Dwie
natury cz. 9
Nie możemy sami siebie oszukiwać.
Jeżeli zbagatelizujemy Boże wybranie, to mamy jeszcze naturę
Ezawa. Nasz wzrok jest skierowany na siebie i widzimy tylko swoje
problemy. Jesteśmy po prostu egocentryczni i chcemy wszystkiego dla
siebie teraz. Jesteśmy duchowo ślepi i nie widzimy Bożych celów
dla naszego życia. Diabeł zawsze czeka w gotowości z jakimś
atrakcyjnie wyglądającym ''fast foodem'', żeby tylko odciągnąć
nas od Bożej obecności. Taka szybka potrawa tylko chwilowo zaspokoi
nasz głód, a po jej zjedzeniu znowu będziemy głodni. Jedynie BOŻE
SŁOWO może nas trwale nasycić. Diabeł próbuje dzisiaj wprowadzić
nas w kolejne zwiedzenie. Chce żebyśmy żyli chwilą i pozwolili
sobie na przerwę, przyjmując tylko na chwilę naturę Ezawa. Wiem
jednak, że to sprytna sztuczka diabelska. Taka chwila ma dziwne
tendencje do powtarzania i wydłużania się. Problemem Ezawa był
grzech zaniedbania, czyli niewiara w moc Bożego wybrania. Niewiara,
to duch przeciwny Bogu, który zrodził u Ezawa kolejne grzechy, w
tym planowanie bratobójstwa, czy związki z obcoplemiennymi
kobietami. Konsekwencjami takich związków w następnych pokoleniach
były kompromisy, bałwochwalstwo, a potem zupełne odstępstwo od
Boga Izraela. W Biblii czytamy, że Izaak miał tylko dwóch synów.
Oprócz natury Jakuba i Ezawa, nie mamy trzeciej opcji do wyboru.
Możemy utracić Boże wybranie i błogosławieństwo tylko z
własnego wyboru, ulegając duchowi niewiary. Natura Ezawa, w którą
nie raz uciekamy, nie podoba się Panu Bogu. W każdej naszej decyzji
kierujmy się wyborem natury Jakuba, który prowadzi nas do przemiany
naszego charakteru na Chrystusowy. Wyraźnie czytamy o tym w Liście
do Hebrajczyków 12,14-17: „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i
do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, bacząc, żeby
nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki
korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń
nie pokalało się wielu, żeby nikt nie był rozpustny lub
lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał
pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać
błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany
swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał”.
Poddajmy się badaniu przez Ducha
Świętego, czy nie ma w nas ''korzenia Ezawa'', który może
zniszczyć nasze życie duchowe, a w konsekwencji może poczynić
szkody w naszych rodzinach, czy społecznościach. Jednak zawsze
rozpoczynajmy od siebie, a nie od innych. W Liście do Galacjan 6,4
czytamy: „Każdy zaś niech bada własne postępowanie, a wtedy
będzie miał uzasadnienie chluby wyłącznie w sobie samym, a nie w
porównaniu z drugim”. Wyraźnie nawołuje do tego Jeremiasz w
Trenach 3,40: „Doświadczajmy i badajmy nasze drogi i nawróćmy
się do Pana!”. Może teraz jest
czas na zastanowienie się nad ważnymi kwestiami w naszym życiu.
Dlaczego mamy wrażenie, że Pan Bóg nie odpowiada na nasze
modlitwy? Dlaczego odczuwamy duchowe zmęczenie, widząc
niepowodzenie w wielu naszych wysiłkach, czy wręcz duchowe
bankructwo? Dlaczego często trudno nam dostrzec Boże
błogosławieństwo w naszym życiu, w życiu rodzinnym, czy w
naszych społecznościach? Nie dziwmy się, że tak jest, jeżeli
wieczorem zamiast usilnej modlitwy i społeczności z Bogiem wolimy
do późna oglądać telewizję, czy internet. Takie zagłuszanie w
sobie Bożego głosu w żaden sposób nie rozwiąże naszych
problemów. Współcześni Ezawowie w swoim domu uciekają w wirtualny świat. To nie jest to samo, co przebywanie w osobistym,
rodzinnym, czy społecznym namiocie w Bożej obecności. Jeżeli zamiast
poddania się pod sąd BOŻEGO SŁOWA wolimy przebywać i liczyć się
z opiniami ludzi, co do których sami mamy wątpliwości, czy w ogóle
chcą kiedykolwiek spotkać się z Chrystusem, to nie dziwmy się, że
jesteśmy w trudnym miejscu naszego osobistego i społecznego
chrześcijaństwa. Może członkowie naszych rodzin, czy
nasi znajomi żyją tak, jakby nie było Pana Boga, ponieważ nie
zdążyli jeszcze zobaczyć Jezusa w nas? Dajmy im taką szansę. Pan
Bóg daje nam dzisiaj kolejną szansę, byśmy popatrzyli duchowym
wzrokiem na nasze życie. Dzisiaj jest dzień, który nazywa się
TERAZ dla naszej decyzji. Jutro już może nie być takiej okazji,
żebyśmy w modlitwie i w szczerości serca przed Bogiem wyznali, że
są w nas dziedziny nie poddane pod Bożą zależność. Pozwólmy
Panu Bogu na odrąbanie korzeni starej natury Ezawa i poddajmy się
wreszcie przemianie naszego umysłu na Chrystusowy.
Dalszy ciąg w części 10.
Bogdan Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz