poniedziałek, 18 września 2017

Dwie natury cz. 9

Dwie natury cz. 9

Nie możemy sami siebie oszukiwać. Jeżeli zbagatelizujemy Boże wybranie, to mamy jeszcze naturę Ezawa. Nasz wzrok jest skierowany na siebie i widzimy tylko swoje problemy. Jesteśmy po prostu egocentryczni i chcemy wszystkiego dla siebie teraz. Jesteśmy duchowo ślepi i nie widzimy Bożych celów dla naszego życia. Diabeł zawsze czeka w gotowości z jakimś atrakcyjnie wyglądającym ''fast foodem'', żeby tylko odciągnąć nas od Bożej obecności. Taka szybka potrawa tylko chwilowo zaspokoi nasz głód, a po jej zjedzeniu znowu będziemy głodni. Jedynie BOŻE SŁOWO może nas trwale nasycić. Diabeł próbuje dzisiaj wprowadzić nas w kolejne zwiedzenie. Chce żebyśmy żyli chwilą i pozwolili sobie na przerwę, przyjmując tylko na chwilę naturę Ezawa. Wiem jednak, że to sprytna sztuczka diabelska. Taka chwila ma dziwne tendencje do powtarzania i wydłużania się. Problemem Ezawa był grzech zaniedbania, czyli niewiara w moc Bożego wybrania. Niewiara, to duch przeciwny Bogu, który zrodził u Ezawa kolejne grzechy, w tym planowanie bratobójstwa, czy związki z obcoplemiennymi kobietami. Konsekwencjami takich związków w następnych pokoleniach były kompromisy, bałwochwalstwo, a potem zupełne odstępstwo od Boga Izraela. W Biblii czytamy, że Izaak miał tylko dwóch synów. Oprócz natury Jakuba i Ezawa, nie mamy trzeciej opcji do wyboru. Możemy utracić Boże wybranie i błogosławieństwo tylko z własnego wyboru, ulegając duchowi niewiary. Natura Ezawa, w którą nie raz uciekamy, nie podoba się Panu Bogu. W każdej naszej decyzji kierujmy się wyborem natury Jakuba, który prowadzi nas do przemiany naszego charakteru na Chrystusowy. Wyraźnie czytamy o tym w Liście do Hebrajczyków 12,14-17: „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał”.

Poddajmy się badaniu przez Ducha Świętego, czy nie ma w nas ''korzenia Ezawa'', który może zniszczyć nasze życie duchowe, a w konsekwencji może poczynić szkody w naszych rodzinach, czy społecznościach. Jednak zawsze rozpoczynajmy od siebie, a nie od innych. W Liście do Galacjan 6,4 czytamy: „Każdy zaś niech bada własne postępowanie, a wtedy będzie miał uzasadnienie chluby wyłącznie w sobie samym, a nie w porównaniu z drugim”. Wyraźnie nawołuje do tego Jeremiasz w Trenach 3,40: „Doświadczajmy i badajmy nasze drogi i nawróćmy się do Pana!”. Może teraz jest czas na zastanowienie się nad ważnymi kwestiami w naszym życiu. Dlaczego mamy wrażenie, że Pan Bóg nie odpowiada na nasze modlitwy? Dlaczego odczuwamy duchowe zmęczenie, widząc niepowodzenie w wielu naszych wysiłkach, czy wręcz duchowe bankructwo? Dlaczego często trudno nam dostrzec Boże błogosławieństwo w naszym życiu, w życiu rodzinnym, czy w naszych społecznościach? Nie dziwmy się, że tak jest, jeżeli wieczorem zamiast usilnej modlitwy i społeczności z Bogiem wolimy do późna oglądać telewizję, czy internet. Takie zagłuszanie w sobie Bożego głosu w żaden sposób nie rozwiąże naszych problemów. Współcześni Ezawowie w swoim domu uciekają w wirtualny świat. To nie jest to samo, co przebywanie w osobistym, rodzinnym, czy społecznym namiocie w Bożej obecności. Jeżeli zamiast poddania się pod sąd BOŻEGO SŁOWA wolimy przebywać i liczyć się z opiniami ludzi, co do których sami mamy wątpliwości, czy w ogóle chcą kiedykolwiek spotkać się z Chrystusem, to nie dziwmy się, że jesteśmy w trudnym miejscu naszego osobistego i społecznego chrześcijaństwa. Może członkowie naszych rodzin, czy nasi znajomi żyją tak, jakby nie było Pana Boga, ponieważ nie zdążyli jeszcze zobaczyć Jezusa w nas? Dajmy im taką szansę. Pan Bóg daje nam dzisiaj kolejną szansę, byśmy popatrzyli duchowym wzrokiem na nasze życie. Dzisiaj jest dzień, który nazywa się TERAZ dla naszej decyzji. Jutro już może nie być takiej okazji, żebyśmy w modlitwie i w szczerości serca przed Bogiem wyznali, że są w nas dziedziny nie poddane pod Bożą zależność. Pozwólmy Panu Bogu na odrąbanie korzeni starej natury Ezawa i poddajmy się wreszcie przemianie naszego umysłu na Chrystusowy.

Dalszy ciąg w części 10.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz