Boża
obecność cz. 4
Jeżeli chcemy mieć żywą społeczność
z Bogiem, a nie tylko mówić o tym, to musimy liczyć się z tym, że
Pan Bóg zbliży się do nas i wypali to, co jest w nas do wypalenia.
Jeśli chcemy tylko mówić o tym, a nie leży w naszych zamiarach
poddanie się Bożemu wypaleniu, to lepiej pozostańmy na miejscu.
Pan Bóg jest do pewnego czasu cierpliwy i poczeka aż będziemy
gotowi i sami się do NIEGO zbliżymy. Wyraźną zachętę i
jednocześnie ostrzeżenie mamy w Liście Jakuba 4,8: „Zbliżcie
się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i
oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy”. To nie są
słowa skierowane tylko do niewierzących. W szczególny sposób to
są słowa skierowane do wszystkich, którzy uważają się za
wierzących. Przed Panem Bogiem niczego nie ukryjemy i na pewno nie
raz o tym przekonaliśmy się w swoim życiu. Jednak ten fragment
mówi także, że musimy zrobić krok w kierunku Boga. ON nas do tego
nie zmusi. Ten krok musi być szczery. Pan Bóg dał nam możliwość
oczyszczenia serca i korzystajmy z tego. Każda nieszczerość będzie
w nas wypalona. W kwestii Bożego wypalania i próby ogniowej Biblia
mówi bardzo wyraźnie w 1. Liście do Koryntian 3,11-15: „Albowiem
fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest
założony, a którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym
fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z
drzewa, siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny
bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło
każdego, wypróbuje ogień. Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym
fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; jeśli czyjeś
dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie,
tak jednak, jak przez ogień”.
O ile szczerze uznajesz Jezusa
Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela, to będziesz zbawiony(a), a
w rozumieniu Bożego WIECZNEGO TERAZ już jesteś zbawiony(a). Jednak
podana kolejność nie jest przypadkowa. Chrystus musi być najpierw
naszym PANEM, czyli panować w każdej dziedzinie naszego życia.
Potem może stać się naszym ZBAWICIELEM. Nie wystarczy tylko
ogłaszać, lecz trzeba szczerze podporządkować pod Boże panowanie
wszystkie dziedziny naszego życia. Kolejność jest zawsze taka.
Najpierw musimy szczerze podporządkować Bogu swoje życie.
Dziedzina po dziedzinie, czyli przyjąć ''łaskę za łaską''.
Dopiero potem z radością ogłaszać Jezusa Chrystusa rzeczywistym
Panem naszego życia. Pewność zbawienia, to akceptacja i przyjęcie
Bożego ''WIECZNEGO TERAZ'' już TERAZ w naszym życiu. Teraz, to
znaczy teraz, a nie potem. Jednak ten ostatni fragment mówi
wyraźnie, że wszystko, co nie jest podporządkowane Panu Bogu musi
być w nas wypalone Bożym ogniem oczyszczenia.
Modląc się według wskazówek Pana Jezusa, np. z Ewangelii Łukasza
11,1-4, to w szczerej modlitwie w Bożej obecności musimy być
konsekwentni. Kiedy modlimy się wypowiadając: „Przyjdź
Królestwo Twoje”, to bądźmy też posłuszni następnemu
fragmentowi: „Bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi”.
Jeżeli wypowiadamy w modlitwie: „I opuść nam grzechy nasze”,
to bądźmy konsekwentnie posłuszni także następnemu fragmentowi:
„Albowiem i my odpuszczamy każdemu winowajcy swemu”. Na
zakończenie, na bazie tego pierwszego z powyżej zacytowanych
fragmentów ''modlitwy Pańskiej'', możemy podać biblijną
definicję Królestwa Bożego. Jest ona trzystopniowa. Po pierwsze,
Królestwo Boże w niebie, to jest duchowe miejsce, gdzie realizuje
się w pełni wola Boża. Tam jest pełnia Bożej obecności. Po
drugie, Królestwo Boże w określonym miejscu na ziemi, to jest
fizyczne i duchowe miejsce, gdzie realizuje się wola Boża, tak jak
w niebie. W danym miejscu i czasie jest Królestwo Boże. To może
być, np. osobista komora modlitewna, czy zgromadzenie
chrześcijańskie, ponieważ wtedy szczeremu pragnieniu towarzyszy
także przebywanie w Bożej obecności. I wreszcie po trzecie, kiedy
nastanie Królestwo Boże na całej ziemi, to będzie to fizyczne i
jednocześnie duchowe miejsce, gdzie w Bożej obecności, pod
panowaniem Pana Jezusa Chrystusa, w pełni będzie się realizować
wola Boża tak, jak w niebie. Można powiedzieć, że będzie ''niebo
na ziemi''.
Bogdan
Podlecki