niedziela, 30 lipca 2017

Moc wypowiadanych słów cz. 2

Moc wypowiadanych słów cz. 2

Biblia mówi, że słowa mają moc nawet ku zbawieniu lub potępieniu. W zdecydowany sposób mówi o tym Chrystus w Ewangelii Mateusza 12,34-37: „Albowiem z obfitości serca mówią usta. Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy. A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. To, co mamy w sercu, prędzej, czy później będzie na naszych ustach, a często potem w uczynkach. W SŁOWIE BOŻYM są wyraźne wskazówki, jak nie dopuszczać do napełniania serca "złą obfitością", która skutkuje "złymi słowami i czynami". Jedna z nich jest w Liście do Filipian 4,8: „Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. Nasz umysł jest polem walki dobra i zła, ale też od nas zależy komu to pole udostępnimy. Czym będziemy karmić nasz umysł? Czy, np. telewizją, a przez to także wątpliwościami na przyszłość, mimo Bożych obietnic? Czy po prostu BOŻYM SŁOWEM, czyli wiarą w Boże obietnice. Dawid i jego syn Salomon wiedzieli o tym, że moc wypowiadanych słów skutkuje stanem naszego serca i naszej duszy. Dlatego Dawid wołał w Psalmie 141,3-4: „Panie, postaw straż przed ustami moimi, pilnuj drzwi warg moich! Nie dopuść, aby serce moje skłaniało się do złego. Jego syn zostawił nam dobrą radę w Księdze Przypowieści Salomona 21,23: „Kto pilnuje swoich ust i swojego języka, uchroni swoją duszę od niejednego niebezpieczeństwa.

Bożym standardem dla człowieka jest wypowiadanie słów błogosławieństwa. Czytamy o tym w Liście Jakuba 3,10: „Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak, bracia moi, być nie powinno. Apostoł Chrystusa przestrzega nas przed "wymierzaniem sprawiedliwości" w 1. Liście Piotra 3,9: „Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo. Sąd jest wyłącznie Bożą kompetencją. Sam Pan Bóg mówi o tym w 5. Księdze Mojżeszowej 32,35: „Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę do czasu, gdy zachwieje się noga ich”. Diabeł chce przejąć kontrolę nad naszym życiem także poprzez "rozpalanie języka". Wyraźnie mówi o tym apostoł w Liście Jakuba 3,3-6: „A jeśli koniom wkładamy w pyski wędzidła, aby nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Także i okręty, chociaż są tak wielkie i gwałtownymi wichrami pędzone, kierowane bywają maleńkim sterem tam, dokąd chce wola sternika. Tak samo i język jest małym członkiem, lecz pyszni się z wielkich rzeczy. Jakże wielki las zapala mały ogień! I język jest ogniem; język jest wśród naszych członków swoistym światem nieprawości; kala on całe ciało i rozpala bieg życia, sam będąc rozpalony przez piekło. Z własnej mocy nie opanujemy języka. Czytamy o tym w kolejnych 8. i 9. wersecie tego fragmentu: „Natomiast nikt z ludzi nie może ujarzmić języka, tego krnąbrnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. Nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Tak, bracia moi, być nie powinno. Jednak możemy to zrobić w IMIENIU Pana Jezusa Chrystusa, oddając "nasz język" pod pełną Bożą zależność.

Apostoł Paweł mówił o bardzo trudnych sprawach do zboru w Koryncie, ale otrzymał świadectwo, że były to słowa, które nie spowodowały "smutku światowego", lecz "smutek ku upamiętaniu". Czytamy o tym w 2. Liście do Koryntian 7,8-11: „Bo jeśli nawet listem was zasmuciłem, nie żałuję tego; a jeślim nawet żałował - widzę bowiem, że ów list zasmucił was przynajmniej na chwilę - teraz jednak cieszę się, nie dlatego, że byliście zasmuceni, ale że byliście zasmuceni ku upamiętaniu; zasmuceni bowiem byliście po Bożemu tak, że w niczym nie ponieśliście szkody z naszej strony. Albowiem smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje; smutek zaś światowy sprawia śmierć. Patrzcie, co ten wasz smutek według Boga sprawił, jaką gorliwość, jakie uniewinnianie się, jakie oburzenie, jaką obawę, jaką tęsknotę, jaki zapał, jaką karę! Pod każdym względem okazaliście się czystymi w tej sprawie. To bardzo ważne, żeby jednocześnie mówiąc prawdę nie spowodować duchowej szkody, czy wręcz spustoszenia. Tak, jak w przypadku Pawła i Koryntian, tak i dzisiaj działa tu pewna duchowa zasada. Prawda wypowiedziana bez relacji z innym człowiekiem może pozostać "jakąś tam prawdą" w jego życiu. Jednak ta sama prawda wypowiedziana w relacji z tym człowiekiem, kiedy dajemy mu wgląd w prawdziwe świadectwo naszego życia, to może zmienić także jego życie. Pan Bóg dzięki doskonałej ofierze Jezusa Chrystusa obdarzył nas "mocą z wysokości", by przeciwstawić się diabłu. Tylko ON może sprawić to, że nasze usta będą źródłem błogosławieństw dla naszego życia i dla życia innych.

Na zakończenie tego rozważania zastanówmy się nad odpowiedzią na pytanie: Czy to wypowiadane przez człowieka słowa mają moc? Na pewno SŁOWO wypowiedziane przez Boga ma moc sprawczą. W 1. rozdziale 1. Księgi Mojżeszowej wielokrotnie czytamy słowa: ''rzekł Bóg'', np. w 3. wersecie: I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. Zestawmy te słowa z 1. wersetem z Ewangelii Jana: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Pan Jezus Chrystus jest ŻYWYM SŁOWEM BOŻYM. Wypowiedziane słowa mają moc, gdy pochodzą od Boga. Czy mają moc słowa wypowiedziane przez człowieka? Tak, o ile są wypowiedziane z MOCĄ BOŻĄ, czyli w autorytecie i namaszczeniu. Autorytet, to upoważnienie do wypowiedzenia BOŻEGO SŁOWA. Namaszczenie jest przyznaniem się Pana Boga do duchowych skutków wypowiedzianych słów. Człowiekowi może być dana BOŻA MOC do wypowiedzenia słów, które mogą powodować duchowe konsekwencje. Wtedy mamy do czynienia z ''wypowiadaniem słów z mocą''. Jednak ta moc nie jest z nas, ale w nas. To BOŻA MOC, która jest w nas jest siłą sprawczą w życiu człowieka. Pan Bóg mówi w 5. Księdze Mojżeszowej 30,19: Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo”. Teraz nasze życie na ziemi jest czasem wyborów podejmowanych zgodnie z wolną wolą po to, by je kontynuować w WIECZNYM BOŻYM TERAZ. Jednak apostoł Chrystusa przestrzega w Liście Jakuba 3,10 przed tym, że nie powinno być tak w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie, żeby z tych samych ust wychodziło błogosławieństwo i przekleństwo. Myślę, że jest to także ostrzeżenie przed podróbką diabelską. Prawdziwie wierzący człowiek nie wypowiada przekleństw skierowanych do swojego życia i innych ludzi. Duchowe rozróżnienie możemy mieć tylko w osobistej relacji z Panem Jezusem Chrystusem. W moim życiu padło wiele słów w uniesieniu i w gniewie, a jeszcze więcej tych niewypowiedzianych. Ale Bóg jest wierny i uwalnia tych, którzy chcą być uwolnieni i powołuje nas do tego, żebyśmy w IMIENIU Chrystusa uwalniali innych, także poprzez panowanie nad wypowiadanymi słowami.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz