poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Budowanie według Bożych zasad cz. 1

Budowanie według Bożych zasad cz. 1

To rozważanie jest o Bożych zasadach w budowaniu, a właściwie o poddaniu się Panu Bogu, jako przygotowany JEGO ręką materiał budowlany. Przeczytajmy uważnie kluczowy dla tego tekstu fragment z Psalmu 127,1: „Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno trudzą się ci, którzy go budują. Jeśli Pan nie strzeże miasta, daremnie czuwa stróż”. Z tego fragmentu wynika pewna logiczna kolejność. Najpierw musi być coś zbudowane, żeby było czego strzec. Budowniczym jest Pan Bóg. Więc jeśli ON nie zbuduje domu, to daremny jest trud innych budowniczych. Jeśli BÓG nie strzeże SWOJEGO miasta, to po co czuwa jakiś stróż? Ten fragment daje też jednoznaczne odpowiedzi – samozwańczy budowniczowie i stróże robią to daremnie. Wniosek? Nie powinno być samozwańczych budowniczych i stróżów. Jednak całe nauczanie Biblii pokazuje, że mogą być budowniczowie i stróże z Bożego powołania. Pisze o tym np. prorok Ezechiel. To architekt i budowniczy ponoszą odpowiedzialność za przydatność i jakość budowli. Stróż jest najemnym pracownikiem. Pytanie jest jednak takie: kto go najmuje do pracy? Sensem pracy stróża jest piecza nad spokojem i bezpieczeństwem. Jednak Pan Bóg nie dał nam ''ducha strachu''. Lęk jest duchem przeciwnym Bogu. Więc wzbudzający strach stróże raczej nie są z Bożego powołania. Jeśli zadaniem samozwańczych stróżów jest wzbudzanie strachu i krytyka wszystkiego, co i jak się buduje, to w ten sposób można "zabić" w ludziach także to, co cenne w Bożych oczach, np. wiarę. Wzbudzanie strachu przed zwiedzeniem też może być zwiedzeniem.

Myślę, że ten kluczowy dla tego rozważania fragment mówi nam przede wszystkim o tym, że Pan Bóg strzeże tylko tych budowli duchowych, które są przez NIEGO zbudowane. Jednak wbrew pozorom, ten werset nie mówi o tym, że mamy czekać z założonymi rękoma. Raczej mówi o tym, że mamy być gotowi, by na słowo Pana być użytecznymi w JEGO budowie i służyć jako przygotowany, czyli ociosany budulec. Ten werset mówi także o tym, że Pan Bóg strzeże SWOJE budowle, czyli domy, czy miasta, które są zbudowane według JEGO zasad. W Biblii czytamy o tym, że świątynię Salomona budowano z gotowych kamieni, przyciosanych w kamieniołomach, które znajdowały się poza Wzgórzem Świątynnym. Czytamy o tym w 1. Księdze Królewskiej 6,7: „Świątynię zaś budowano z kamieni gotowych, przyciosanych już w kamieniołomach, tak iż w czasie budowy w świątyni nie było słychać w niej młotów czy siekier, w ogóle żadnego narzędzia żelaznego”. Jeżeli w czasie budowy ''Domu Pana'' słychać jakiś hałas, czy widoczne jest zamieszanie, to raczej nie jest on budowany według Bożych zasad. Myślę, że niektóre kościoły lokalne są jeszcze na etapie przygotowań w kamieniołomach. Dlaczego? Ponieważ słyszalny jest zbyt duży hałas, który towarzyszy ociosywaniu. Gdyby to był już etap budowy, to byłoby zdecydowanie ciszej. Jednak każdy etap przygotowań i budowy jest ważny i potrzebny, także ten polegający na ociosywaniu w kamieniołomach.

Pan Bóg kształtuje nas przez SWOJE SŁOWO i przygotowuje nasze serca, byśmy stali się dobrym, ukształtowanym budulcem Domu Pana. Pisze o tym apostoł Chrystusa w 1. Liście Piotra 2,5: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa”. W tym fragmencie czytamy: ''budujcie się w dom duchowy''. To oznacza, że mamy budować swoje osobiste i społeczne chrześcijaństwo, czyli ''budować siebie'' lub ''budować jedni drugich''. Całe biblijne nauczanie wskazuje na to, że najlepsze ''budowanie się'' jest wtedy, gdy usługujemy innym, czyli ''budujemy się wzajemnie''. Zdziwisz się ile biblijnych wersetów ''wyskoczy'' ci w wyszukiwarce, gdy wpiszesz: ''jedni drugim'' lub ''jedni drugich''. W tłumaczeniu Biblii Warszawskiej pojawiają się 24 wersety w różnych kontekstach wzajemnego ''budowania się''. W ''Bożych kamieniołomach'' używa się młotów, siekier i innych narzędzi. Pan Bóg mówi w Księdze Jeremiasza 23,29: „Czy moje słowo nie jest jak ogień - mówi Pan - i jak młot, który kruszy skałę?”. Bóg za pomocą ''młota'' i ''siekiery'' SŁOWA Kruszy część twardych jak skała poglądów "duchowych przywódców" i "zwykłych wiernych". Rozkrusza i kształtuje nasze własne poglądy doktrynalne, które z czasem uznaliśmy za w pełni biblijne. Kruszy i poleruje nasze własne definicje chrześcijaństwa do biblijnych proporcji prostoty, entuzjazmu dziecięcego, ale przy tym czystości i bezwarunkowego oddania. Przykłada siekierę do korzeni naszych uprzedzeń, egoistycznych ambicji, czy zazdrości. Jeśli uważamy, że jesteśmy już dostatecznie ociosani, to możemy być w błędzie, który tylko utrwala w nas uprzedzenia do innych, których uważamy za nieociosanych. Ja także miałem i być może jeszcze mam pewne uprzedzenia. Chwała Bogu, że nie zamknął mojego serca na "dobre zmiany" w moim myśleniu. Pan Bóg dał mi możliwość poznać ludzi, którzy w bardzo różnorodny okazują swoją ''pobożność''. Każdy ma prawo do swoich poglądów. Jednak wygląda na to, że w sprawie akceptacji prawa do własnego zadania, zbyt często uznajemy zasadę: ''tak, pod warunkiem, że jest ono zgodne z moim''. Myślę, że także w tej kwestii nie będzie nadużyciem zastosowanie fragmentu z 2. Listu do Koryntian 10,7: „Patrzcie na to, co oczywiste. Jeśli ktoś jest przekonany, że jest Chrystusowy, niech też i to rozważy sam w sobie, że, tak jak on jest Chrystusowy, tak i my”.

Dalszy ciąg w części 2.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz