sobota, 15 lipca 2017

Bojaźń Boża cz. 3

Bojaźń Boża cz. 3

Współczesna psychologia większość przejawów strachu tłumaczy stresem, z którego można znaleźć wyjście wchłaniając kolejne lekcje pozytywnego myślenia. Dzisiaj także zestresowani wierzący są kierowani do niekoniecznie wierzących psychiatrów, czy psychologów. Dzieje się tak, ponieważ bojaźń Boża niekoniecznie jest już podstawą właściwej terapii duchowej. Diabeł zrobi wszystko, by ludzie nie odróżniali złego strachu od bojaźni Bożej. Dba o to, by dostarczyć ludziom mnóstwa powodów do ''złego strachu'', wynikającego z niewiary lub braku wiary. Diabeł dąży do tego, żeby ludzie utożsamili demoniczny strach z bojaźnią Bożą. Celem tych dążeń jest zablokowanie w ludziach PRAWDZIWEJ BOJAŹNI BOŻEJ. Ma też sprawdzone strategie w stosunku do wierzących. Podsuwa im z pozoru pozytywne myśli: ''Bóg jest dobry i nic złego nie może nas spotkać z JEGO strony''. Rzeczywiście, Bóg jest DOBRY, ale co rozumiemy przez to, że ''nic złego'' nie może nas spotkać z JEGO strony. Na pewno nie spotka nas nic złego z punktu widzenia Pana Boga. Jednak może nas spotkać doświadczenie, które my możemy uznać za złe. Diabeł wytwarza w nas złudne poczucie bezpieczeństwa, byśmy mieli dobre samopoczucie w swoim gronie w budynkach kościelnych. Podczas gdy Pan Bóg pragnie, by bojaźń Boża motywowała nas do usługiwania świadectwem swojego przemienionego życia na zewnątrz. Pan Bóg chce zwrócić naszą uwagę na to, że nie zawsze możemy być dla NIEGO partnerem. Owszem, możemy być dla Boga pomocnym współpracownikiem, ale tylko wtedy, gdy szczerze pragniemy się z NIM osobiście spotkać na gruncie bojaźni Bożej.

Tym, co odróżnia czynnego w wierze człowieka od innych ludzi jest PRAWDZIWA BOJAŹŃ BOŻA. Dlatego najlepszym sposobem na wyjście z zamieszania do właściwego poznania i życia w bojaźni Bożej jest wpływ na zmianę postrzegania przez innych ludzi prawdziwego, czyli niereligijnego chrześcijaństwa z dobrze pojętym ''szaleństwem dla Boga''. Prawdziwy chrześcijanin to człowiek, który zrobi wszystko dla Pana Boga w ramach BOŻEGO PRAWA. Dzisiaj ''fundamentalizm religijny'' źle nam się kojarzy. Jednak dobrze rozumiany niereligijny ''chrześcijański fundamentalista'' jest człowiekiem, który w oczach świata nie boi się niczego, ponieważ ma za sobą JEDYNEGO WSZECHMOGĄCEGO BOGA. Biblia dostarcza nam wielu przykładów takich ''szaleńców dla Boga'', czyli ludzi robiących ''szalone rzeczy'' na polecenie Pana Boga. Jednym z nich jest Hiskiasz. Pamiętamy, że Mojżesz jako mąż Boży miał namaszczenie do rozwiązania problemu z grzechem nieposłuszeństwa Izraela poprzez zrobienie i osadzenie na drzewcu miedzianego węża nazywanego Nechusztanem. Natomiast Hiskiasz, jako Boży reformator miał namaszczenie do przewodzenia wielkim przebudzeniem duchowym w Judzie poprzez zniszczenie tego węża. Chodzenie w aktualnym namaszczeniu i pełne posłuszeństwo Bogu może prowadzić do pozornie sprzecznych zachować, które mogą być odbieranych przez innych jako szalone. Hiskiasz zniszczył to, co zrobił na polecenie Boga mąż Boży Izraela – Mojżesz. Ten przykład wskazuje na to, że w Królestwie Bożym nie ma ustalonych schematów i Pan Bóg akceptuje takich ''szaleńców''. Jan Chrzciciel nie bał się Heroda, wytykając mu wszeteczeństwo. Z punktu widzenia świata był szaleńcem, bo głosił upamiętanie, narażając się wszystkim wokół. Jednak jego posłuszeństwo i bojaźń Boża sprawiły, że świat poznał, iż stał za nim Syn Boży, Jezus Chrystus. Szczepan zwiastował z odwagą SŁOWO BOŻE wbrew swoim prześladowcom. Nie pozostał w swojej ''strefie bezpieczeństwa'', jako usługujący diakon, ale szybko stał się skutecznym ewangelistą, którego działalność przyczyniła się do ekspansji Kościoła Pana Jezusa Chrystusa na cały świat.

Dzisiaj, żeby odróżniać się od innych prawdziwą bojaźnią Bożą, też trzeba być ''szaleńcem dla Boga''. Szczere nawrócenie, to też jest swojego rodzaju szaleństwo wobec naszego najbliższego otoczenia. Prawdziwa pokuta powoduje, że bojaźń Boża jednoczy się w nas z Bożą miłością. Wyraźnie pisze o tym apostoł Paweł w 1. Liście do Koryntian 6,17: „Kto zaś łączy się z Panem, jest z nim jednym duchem”. W wyniku tej jedności jest w nas BOŻA MOC, która pozwala nam poddać całe nasze życie pod pełną Bożą zależność. Innymi słowy przepływające BOŻE ŻYCIE w nas sprawia, że możemy żyć w BOŻYM WIECZNYM TERAZ. W duchu, czyli w Duchu Chrystusowym możemy żyć już TERAZ w Bożej obecności. Przyjmijmy to Boże objawienie z JEGO SŁOWA, które możemy znaleźć w bardzo wielu fragmentach biblijnych, np. w 1. Liście Jana 5,11-21: „A takie jest to świadectwo, że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu Jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny. (...) Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym. Dzieci, wystrzegajcie się fałszywych bogów”.

Dalszy ciąg w części 4.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz