sobota, 15 lipca 2017

Bojaźń Boża cz. 4

Bojaźń Boża cz. 4

Jedynym ''pozytywnym strachem'', jaki powinniśmy odczuwać jest bojaźń Boża. W takim rozumieniu w człowieku wierzącym, który całkowicie poddał swoje życie pod Bożą zależność nie powinno być żadnego innego strachu. Bojaźń Boża, to jest ''dobry strach'' przed ŚWIĘTOŚCIĄ BOGA, motywujący nas do współdziałania w wypełnianiu Bożej woli dla naszego życia. Pan Jezus Chrystus wskazał przykładem SWOJEGO życia na ziemi na to, że BOJAŹŃ w połączeniu z ŁASKĄ jest MOCĄ BOŻĄ do rozpoczęcia życia wiecznego już TERAZ. Zmanipulowany przez Bożego przeciwnika świat nie odróżnia dobrego i złego strachu. Jeżeli chcemy być odróżnialni dla świata, to ludzie powinni widzieć nas jako ''szalonych'' i bezkompromisowych dla Boga. Nasze życie powinno być świadectwem dobrze rozumianej ortodoksyjności chrześcijańskiej, która nie daje miejsca na kompromisy w przestrzeganiu BOŻEGO PRAWA ŁASKI.

Czy nowo narodzony człowiek może żyć bez bojaźni Bożej? Zdecydowanie nie, ponieważ jest ona drogowskazem do coraz głębszego poznania Pana Boga. Czytamy o tym w Księdze Przypowieści Salomona 2,5: „Wtedy zrozumiesz bojaźń Pana i uzyskasz poznanie Boga”. Bojaźń Boża jest mocą do życia w świętości. Potwierdzenie tego mamy już w 2. Księdze Mojżeszowej 20,20: „Wtedy rzekł Mojżesz do ludu: Nie bójcie się, bo Bóg przyszedł, aby was doświadczyć i aby bojaźń przed Nim była w was, byście nie grzeszyli”. Jest nieodłącznym elementem osobistego przymierza z Bogiem. Pisał o tym Boży prorok w Księdze Jeremiasza 32,40: „I zawrę z nimi wieczne przymierze, że się od nich nie odwrócę i nie przestanę im dobrze czynić; a w ich serce włożę bojaźń przede Mną, aby ode mnie nie odstąpili”. Dopiero, gdy dzięki BOŻEJ ŁASCE będziemy doskonali w miłości, czyli będziemy w stanie kochać miłością bezwarunkową, to wtedy bojaźń zostanie zastąpiona WIECZNĄ BOŻĄ OBECNOŚCIĄ w naszym życiu. Pisze o tym Boży apostoł w 1. Liście Jana 4,18: „W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości”. Można więc powiedzieć, że bojaźń Boża jest początkiem mądrości prowadzącej do poznania Boga. Natomiast końcem bojaźni jest doskonała miłość w Bożej obecności.

Diabeł zna SŁOWO BOŻE i wie, że bojaźń Boża jest doskonałym orężem chrześcijanina. On zrobi wszystko, żeby tę broń osłabić. Diabelski atak skierowany jest na zwiedzenie wierzących. W Ewangelii Marka 13,22 czytamy: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, aby o ile można, zwieść wybranych”. Jeżeli człowiek wierzący mający poznanie, świadomie wybiera niczym ''nieograniczoną wolność'', to wpada w duchową pułapkę. Nasza wolność jest ograniczona BOŻYM PRAWEM. Granicą naszej wolności jest naruszenie wolności innego człowieka w Chrystusie, czyli w ramach Bożych zasad. Nie jest możliwe osiągnięcie przez człowieka takiego stanu niezależności, który pozwala na zignorowanie bojaźni Bożej. Pisze o tym Paweł w Liście do Galacjan 5,13: „Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości”. Zostaliśmy powołani do pełnej zależności od Pana Boga, a nie do niezależności. Jesteśmy albo pod Bożym autorytetem, albo pod autorytetem Bożego przeciwnika. Wybór niezależności jest mniej lub bardziej świadomą decyzją podporządkowania się diabłu. Życie w ''totalnej wolności duchowej'' jest zwiedzeniem. Dotyczy to także ludzi deklarujących się jako wierzący. Człowiek, który sądzi, że nie boi się ani Pana Boga, ani diabła jest w takim zwiedzeniu. Boga się nie boi, bo uważa, że bez względu na to, co zrobi, to Pan Bóg będzie po jego stronie. Diabła się nie boi, bo wie, że tak naprawdę diabeł niewiele może mu zrobić bez zgody Boga. Rzeczywiście, diabeł może tylko to, na co pozwoli mu Pan Bóg. Jednak Bóg dał nam wolną wolę w wyborze. Świadomy wybór niezależności oddziela nas od Boga i daje przystęp diabłu do naszego umysłu. Właśnie na tym polega ta duchowa pułapka. Poprzez niedocenianie, czy wręcz odrzucenie bojaźni Bożej, dajemy przystęp diabłu. Brak bojaźni Bożej w życiu jest pułapką duchową, którą diabeł wykorzystuje na każdym etapie naszego osobistego, czy też społecznego chrześcijaństwa.

Jeżeli jako chrześcijanie nie będziemy wyróżniać się prawdziwą bojaźnią Bożą, to nie damy szansy ludziom na skonfrontowanie ich życia z BOŻYM PRAWEM. Musimy być zdecydowani i nie możemy dopuszczać do porównywania ich "duchowego" życia z ludzkim prawem, bo to prowadzi do kompromisów. Nasze niezdecydowanie może powodować to, że będziemy odbierani w świecie nawet jako ''szaleńcy dla Jezusa'', ale bez jasnego dla nich powodu. To jest tak, jak z oddziaływaniem świadectwa naszego życia w relacjach z innymi ludźmi. Jeżeli przekażemy komuś pewną prawdę, a nie będzie ona poparta widocznym świadectwem naszego życia, to zapewne pozostanie ona jedną z wielu nieożywionych prawd w jego życiu. Jednak, jeżeli ta sama prawda jest poparta dobrym świadectwem naszego życia, to może ona wpłynąć na przemianę życia tego człowieka. To oczywiście robi Bóg, a nie my. Jednak dzieje się tak, dzięki widocznemu świadectwu naszego życia w PRAWDZIWEJ BOJAŹNI BOŻEJ. Możemy się do tego przyznawać lub nie, ale każdemu z nas zależy na akceptacji tego, co robimy, co mówimy, czy co myślimy. Jednak nasze osobiste chrześcijaństwo nie może polegać na ''akceptacji dla samej akceptacji'', która może prowadzić do kompromisów wiary. Prawdziwa bojaźń Boża pozwala na patrzenie na problemy, z którymi spotykamy się w życiu nie tylko z ludzkiej, ale przede wszystkim z Bożej perspektywy. Pozwala też na rozwiązywanie ich w zgodzie z BOŻYM PRAWEM.


Dalszy ciąg w części 5.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz