wtorek, 25 lipca 2017

Boży sąd nad wierzącymi cz. 2

Boży sąd nad wierzącymi cz. 2

Raczej nikt z ludzi, bez względu na to czy jest winny, czy niewinny jakiegoś wykroczenia, to nie lubi i nie chce podlegać karze. Wyobraźmy sobie sytuację, że szczery człowiek staje przed sądem świeckim. Kiedy ma świadomość swojej winy, to raczej zastanawia się, jaka spotka go kara. Natomiast kiedy jest niewinny, to spodziewa się uniewinnienia przed sądem. Jednak Biblia jasno stwierdza w Liście do Rzymian 3,23: „gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”. Przed Bożym sądem staną wszyscy bez wyjątku, ponieważ są winni złamania BOŻEGO PRAWA. Jedni będą usprawiedliwieni przez Pana Jezusa Chrystusa, a ściślej mówiąc w Panu Jezusie Chrystusie. Inni nie będą mieli tego usprawiedliwienia. Na pewno znajdą usprawiedliwienie w Chrystusie ci, którzy szczerze GO szukali. Pisze o tym apostoł Paweł w Liście do Galacjan 2,17: „A jeśli szukając usprawiedliwienia w Chrystusie i my sami okazaliśmy się grzesznikami, to czy Chrystus jest sługą grzechu? Z pewnością nie”. Człowiek stając przed ŚWIĘTYM BOGIEM ma poczucie winy, które wynika z bojaźni przed NIM. Prorok odpowiadając na Boże wezwanie wyraził to w przekonujący sposób w Księdze Izajasza 6,5: „I rzekłem: Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów”. Podobnie wyrażała to reakcja apostoła Jana w Księdze Objawienia 1,17: „Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. 

SŁOWO BOŻE potwierdza, że prawdziwie wierzący nie otrzyma wyroku skazującego na wieczne potępienie. Czytamy o tym w 1. Liście do Koryntian 3,14-15: „Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie, lecz on sam zbawiony będzie, tak jednak, jak przez ogień”. Biblia wyraźnie mówi, że warto w swoim chrześcijańskim życiu pracować na Bożą zapłatę. Jaka to będzie zapłata? Nie wiem. Biblia mówi na ten temat w kilku miejscach, np. w 2. Liście do Tymoteusza 4,7-8: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego”. Ci, którzy w posłuszeństwie wybrali Bożą drogę w swoim życiu mogą ufnie oczekiwać nagrody. Jednak dla tych, którzy nie kroczyli Bożą drogą wyznaczoną dla ich życia, Pan Bóg ma inny plan zbawienia, który został określony jako "przez ogień". Na czym to polega? Raczej nie chciałbym się przekonać. Gdybyśmy wszystko wiedzieli, to gdzie byłaby nasza motywacja? Myślę, że chodzi także o ''ogień'' doświadczeń szczerości wiary. W mniejszym lub większym stopniu każdy szczerze wierzący człowiek przechodził, przechodzi lub będzie przechodził takie próby. 

Pan Bóg jednak wie, że człowiekowi potrzebna jest motywacja i przykład. Najlepszą motywacją są słowa Pana Jezusa Chrystusa o JEDYNEJ DRODZE do nagrody wiecznej w Ewangelii Jana 14,2-6: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wiecie, i drogę znacie. Rzekł do niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możemy znać drogę? Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie”. Ten fragment daje też ogólną odpowiedź na pytanie: Kiedy będzie sąd nad wierzącymi? Wtedy, gdy powróci Pan Jezus Chrystus. Czy znamy tę JEDYNĄ DROGĘ do Boga? Czy dobrze znamy Pana Jezusa Chrystusa, który jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM? Czy te trzy określenia Chrystusa są realne w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie? Motywacja i pociecha dla nas jest w CAŁYM SŁOWIE BOŻYM, np. w 1. Liście do Tesaloniczan 4,14-18: „Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy”. Mamy się pocieszać tą obietnicą, która jest jednak dana tym, którzy będą na to gotowi. Czy jesteśmy gotowi na przyjście Pana? Czy nasze życie jest podporządkowane Bogu na tyle, by mieć pewność, że jeżeli staniemy przed NIM, to usłyszymy słowa, jak w Ewangelii Mateusza 25,21: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego”.

Dalszy ciąg w części 3.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz