niedziela, 16 lipca 2017

Bojaźń Boża cz. 6

Bojaźń Boża cz. 6

Apostoł Paweł pisze w Liście do Rzymian 8,33-34: „Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”. Tylko w Chrystusie jest prawdziwa moc modlitwy wstawienniczej, w tym o naszych najbliższych i innych jeszcze niezbawionych ludzi. Jednak ta modlitwa nie może wypływać z tego, że boimy się o nich, ale z tego, iż na gruncie bojaźni Bożej mamy zaufanie w JEGO obietnice w kwestii ich zbawienia. Jeżeli szczerze wierzymy, że Pan Jezus Chrystus jest na pierwszym miejscu w naszym życiu, to żyjmy w takiej rzeczywistości duchowej, że tak właśnie jest. Kiedy zdarzało nam się w szkole ściągać, to kogo się baliśmy? Nauczyciela, który może nas na tym przyłapać? Słusznie, on od tego jest, żebyśmy się bali w sytuacji, gdy robimy źle. Ściąganie jest oszustwem, które przynosi w konsekwencji tylko braki w naszej edukacji. Jednak jak rozsądnie pomyślimy, kogo i czego tak naprawdę mamy się bać, to przestaniemy się stresować takimi sytuacjami. Jeżeli motywacją jest dobrze rozumiana bojaźń Boża, to nie musimy bać się czegokolwiek innego. Najskuteczniejszym sposobem uczenia się jest przebywanie w bezpośredniej obecności i naśladownictwo nauczyciela. Łatwo jest zweryfikować dobrego nauczyciela. Nawet jeśli poprawnie naucza, to i tak stosujemy to, co widzimy w jego życiu. Jeżeli naucza tego, czego nie widzimy w świadectwie jego życia, to jego skuteczność jest osłabiona. Dokładnie te same zasady obowiązują w Bożej edukacji w stosunku do nas. ON sam mówi o tym do wszystkich, którzy chcą słuchać i wykonywać w Ewangelii Marka 8,34: „A przywoławszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekł im: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i naśladuje mnie”. Potwierdza to także Paweł w swoim nauczaniu w Liście do Efezjan 5,1: „Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane. Zdecydowaną motywacją do podporządkowania się Bożym regułom edukacji niech będzie dla nas fragment z 3. Listu Jana 1,11: „Umiłowany! Nie naśladuj tego, co złe, ale to, co dobre. Kto czyni dobrze, z Boga jest, kto czyni źle, nie widział Boga”.

Bez względu na to, jak postrzegamy bojaźń Pana, to jest ona darem od Boga, którego być może nie doceniamy w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Postawmy sobie dzisiaj kilka pytań i odpowiedzmy na nie w pełnej szczerości przed samym sobą. Jak często nasze rozumowanie wykorzystane nie do poznania woli Bożej, ale dla własnej korzyści, doprowadziło nas do sytuacji, w której delikatnie mówiąc czuliśmy się mniej lub bardziej niezręcznie wobec Pana Boga? Jak często bojaźń Boża uratowała nas przed popełnieniem czegoś złego w oczach Boga? Szczere odpowiedzi na te pytania pozwolą nam na nowo odkryć znaczenie bojaźni Bożej w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Pan Jezus Chrystus przekazał nam bardzo wyraźnie, że prawdziwa bojaźń Boża, to życie, które jest świadectwem wypełniania JEGO woli. Czytamy o tym w Ewangelii Mateusza 7,21: „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie”. Życie w Królestwie Niebios, czyli w wiecznej Bożej obecności jest kontynuacją życia w prawdziwej bojaźni Bożej na ziemi. Pan Bóg dał nam trzy podstawowe sposoby do budowania relacji z NIM oraz z innymi ludźmi. To nasze myśli, nasza mowa i nasze uczynki. Prawdziwą bojaźń Bożą okazujemy tylko wtedy, gdy te trzy sposoby są w szczerej jedności. Jeżeli mówimy, że kochamy Pana Boga, to nie tylko myśli i modlitwy kierujemy do NIEGO, ale też zrobimy dla NIEGO wszystko. Bać się Boga, to znaczy zgodnie myśleć, mówić i czynić. Brak zgodności choćby jednego z tych czynników powoduje, że w nasze życie wkrada się zwątpienie. W życiu duchowym nie może być strefy neutralnej. Jesteśmy albo pod Bożym autorytetem, albo mniej lub bardziej świadomie przechodzimy pod autorytet Bożego przeciwnika. Jeśli nie ma w nas PRAWDZIWEJ BOJAŹNI BOŻEJ, to jej miejsce w naszym życiu diabeł natychmiast wypełni innym, światowym strachem. Na zakończenie i już bez żadnego komentarza dwa biblijne fragmenty, które dobrze podsumowują temat bojaźni Bożej.

(1. Księga Samuela 12,24): „Tylko bójcie się Pana i służcie mu wiernie z całego swego serca, widząc, jak wielkich rzeczy dokonał z wami”.

(Psalm 34,10): „Bójcie się Pana, święci jego! Bo niczego nie brak tym, którzy się go boją”.


Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz