piątek, 14 lipca 2017

Bojaźń Boża cz. 1

Bojaźń Boża cz. 1

To rozważanie jest próbą biblijnego odróżnienia ''bojaźni'' i ''strachu''. Przeczytajmy uważnie dwa fragmenty, w których wspólnym wątkiem jest zdecydowana zachęta do życia w bojaźni Bożej.

(Księga Przypowieści Salomona 3,7): „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego!”.

(Księga Kaznodziei Salomona 12,13): „Poza tym: Synu mój, przyjmij przestrogę! Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca, a nadmierne rozmyślanie męczy ciało. Wysłuchaj końcowej nauki całości: Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną - czy dobrą, czy złą”.

Bojaźń Boża jest ''dobrym strachem'' przed ŚWIĘTYM i WSZECHMOCNYM BOGIEM, który motywuje do przemiany i podporządkowania życia człowieka pod Bożą zależność. Można powiedzieć, że ''prawdziwa bojaźń'' jest obawą przed niewykonaniem tego, czego chce od nas Pan Bóg lub przed zrobieniem czegoś, co jest wbrew Bożej woli. Czyli innymi słowy, to jest ''dobry strach'' przed znieważeniem MIŁOŚCI BOGA.

Jeżeli bojaźń Boża jest ''dobrym strachem'', to możemy także mówić o złym, czyli destrukcyjnym strachu. Przeanalizujmy dokładnie fragment z Ewangelii Marka 4,37-41: „I zerwała się gwałtowna burza, a fale wdzierały się do łodzi, tak iż łódź już się wypełniała. A on był w tylnej części łodzi i spał na wezgłowiu. Budzą go więc i mówią do niego: Nauczycielu, nic cię to nie obchodzi, że giniemy? I obudziwszy się, zgromił wicher i rzekł do morza: Umilknij! Ucisz się! I ustał wicher i nastała wielka cisza. I rzekł do nich: Czemu jesteście tacy bojaźliwi? Jakże to, jeszcze wiary nie macie? I zdjął ich strach wielki i mówili jeden do drugiego: Kim więc jest Ten, że i wiatr, i morze są mu posłuszne?”. W pierwszych czterech wersetach tego fragmentu opisany jest strach, którego widoczne źródło jest w okolicznościach. Pan Jezus zgromił duchową przyczynę tych okoliczności i zdemaskował ''zły strach'' wynikający z ''niewiary'', która jest duchem przeciwnym Bogu. Niewiara, to nie jest to samo, co brak wiary. Wiara jest Bożym darem. Jednak mimo przyjęcia go od Pana Boga, można w wyniku trudnych okoliczności ulec ''duchowi niewiary''. Dopiero w ostatnim wersecie tego fragmentu pojawia się ''dobry strach'', wynikający z bojaźni Bożej. Zły strach musi być zdemaskowany i zgromiony. Jeżeli tak się nie stanie, to może być powodem naszej porażki. Duchowa zasada jest prosta. Poddanie się ''złemu strachowi'' może prowadzić nawet do destrukcji w naszym osobistym, czy społecznym chrześcijaństwie.

PRAWDZIWA BOJAŹŃ BOŻA zawsze prowadzi do dobrych zmian w naszym życiu. Łatwo jest doradzać komuś na temat konieczności odrzucenia strachu. Nie bój się, co powiedzą o tobie inni. Nie bój się, co zrobią ci inni ludzie. Jednak bardzo wyraźnie tego chce od nas Pan Bóg. Wszystko, co robimy, w tym także przeciwstawianie się ''złemu strachowi'', robimy na Bożą chwałę. Wyraźne odróżnienie dobrego i złego strachu znajdujemy w fragmencie z Księgi Izajasza 8,12-13: „Nie nazywajcie sprzysiężeniem wszystkiego, co ten lud nazywa sprzysiężeniem, i nie bójcie się tego, czego on się boi, ani się nie trwóżcie! Tylko Pana Zastępów miejcie za Świętego, niech On będzie waszą bojaźnią i On waszym lękiem!”.

Przeanalizujmy dwie paralelne wypowiedzi Pana Jezusa Chrystusa.

(Ewangelia Łukasza 12,4-5): „Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie!”.

(Ewangelia Mateusza 10,28): „I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle”. Zestawmy te słowa z fragmentem z Listu Jakuba 4,12: „Jeden jest zakonodawca i sędzia, Ten, który może zbawić i zatracić. Ty zaś kim jesteś, że osądzasz bliźniego?”.

Pan Bóg jasno precyzuje w SWOIM SŁOWIE, że tylko JEGO należy się bać. ON jest Bogiem zazdrosnym o SWOJĄ CHWAŁĘ. Tylko taki strach przed ŚWIĘTYM BOGIEM jest prawdziwą bojaźnią Bożą ku życiu. Każdy inny strach wynikający z niewiary nie jest z Boga i ''zatwardziałe'' uleganie mu może prowadzić do trudnych doświadczeń wiary. Pisze o tym Paweł w 2. Liście do Tymoteusza 1,7: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości”.

Dalszy ciąg w części 2.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz