czwartek, 1 czerwca 2017

Wrażliwość Samarytanina cz. 2

Wrażliwość Samarytanina cz. 2

Lekcją pokory dla nas jest ''Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie'', którą znajdujemy w Ewangelii Łukasza 10,25-37. W tym fragmencie Łukasz relacjonuje pewną sytuację, w której cytuje słowa Pana Jezusa i pewnego uczonego w zakonie. Chrystus zareagował tą przypowieścią w odpowiedzi na prowokacyjne pytanie uczonego. To pytanie mamy w 25. wersecie tego fragmentu: „A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?”. Pan Jezus zmotywował go do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi stawiając mu pytanie, które jest w następnym 26. wersecie: „Co napisano w zakonie? Jak czytasz?”. Uczony odpowiedział na swoje pytanie znanymi mu dwoma fragmentami Tory. Pierwszy z 5. Księgi Mojżeszowej 6,5: „Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej”. Drugi fragment jest z 3. Księgi Mojżeszowej 19,18: „będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Jam jest Pan!”. On doskonale znał te słowa i wiedział, że były one Bożym nakazem i jednocześnie streszczeniem DEKALOGU. Pan Jezus potwierdził jego znajomość litery prawa. Czytamy o tym w Ewangelii Łukasza 10,28: „Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś”. Wskazał jednak wyraźnie na dające życie wykonywanie BOŻEGO SŁOWA w dalszej części tego wersetu: „czyń to, a będziesz żył”. W Bożym zamyśle była znajomość i wykonywanie PRAWA. Wyraźnie czytamy o tym w 5. Księdze Mojżeszowej 6,6: „Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu”.

Pan Jezus kierował uwagę tego uczonego na praktyczną wartość PRAWA MIŁOŚCI, które bez uczynków miłosierdzia staje się martwe. Warto zwrócić uwagę na to, że Chrystus odniósł się od razu do Pisma, pytając: "jak czytasz?", a nie do tradycji żydowskiej, czy też innych źródeł wiedzy. Jakie może być zastosowanie dla nas? Szukając odpowiedzi na pytania dotyczące naszego życia, nawet te najtrudniejsze, zawsze najpierw sięgajmy do żywego SŁOWA BOŻEGO zawartego w Biblii, a nie do jakiś utartych tradycji kościelnych. Próbą usprawiedliwienia się uczonego było kolejne prowokacyjne pytanie, które znajdujemy w Ewangelii Łukasza 10,29: „A kto jest bliźnim moim?”. Odpowiedź na poprzednie pytanie była dla niego zbyt prosta. Jako uczony w żądał prawnej odpowiedzi. Dosłowne znaczenie wyrazu "bliźni" oznacza kogoś, kto jest blisko. Interpretacja prawna sugeruje, że im jesteśmy "bliżej" człowieka, tym więcej mamy wobec niego zobowiązań. Skoro tak, to niektórzy ludzie mogą być od nas tak bardzo "oddaleni", że przestajemy już ich postrzegać jako naszych bliźnich.

Zamieszanie spowodowane koncentrowaniem się na literze PRAWA powodowało rażące odstępstwa od Bożej intencji nawet w zakresie więzi rodzinnych. Wyraźnie mówił o tym Pan Jezus Chrystus w Ewangelii Mateusza 15,4-6: „Wszak Bóg powiedział: Czcij ojca i matkę, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech poniesie śmierć. A wy powiadacie: Ktokolwiek by rzekł ojcu lub matce: To, co się ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę, nie musi czcić ani ojca swego, ani matki swojej; tak to unieważniliście słowo Boże przez naukę swoją”. Takie prawne rozumowanie skutkowało jednak przede wszystkim relacjami Żydów w stosunku do ludzi z innych narodów, np. Samarytan. Nie pozostawiającą niedomówień odpowiedzią Pana Jezusa na "praktykę ludzką" była ''Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie''. Dała nowe światło na pojęcie "bliskości" i "bliźniego" bez względu na ich ludzkie pojmowanie, np. jako miarę ''blisko – daleko'' w relacjach rodzinnych, czy społecznych.

Kapłani i Lewici byli sprawującymi służbę świątynną w Jerozolimie. Nie wszyscy z nich mieszkali w Jerozolimie. Np. kapłan Zachariasz mieszkał w innym mieście w górach Judy. Informację o tym znajdujemy w Ewangelii Łukasza 1,39. Źródła historyczne podają, że wielu kapłanów mieszkało w Jerychu. To może być ważnym kontekstem, ponieważ według "zakonu" służba kapłańska była skoncentrowana na kulcie świątynnym. Czytamy o tym w 4. Księdze Mojżeszowej 18,5-7: „Wy będziecie wykonywali służbę w świątyni i służbę przy ołtarzu, aby nie było już gniewu na synów izraelskich. A oto Ja wybrałem spośród synów izraelskich waszych braci Lewitów. Oni są wam oddani jako dar dla Pana, aby pełnili służbę przy Namiocie Zgromadzenia. Ty zaś ze swoimi synami będziecie pilnowali waszego kapłaństwa w każdej sprawie dotyczącej ołtarza i tego, co jest poza zasłoną. Przy tym będziecie usługiwali. Służbę waszego kapłaństwa daję wam jako wolny dar. Obcy zaś, który się zbliży, poniesie śmierć”. Pan Jezus opowiada, że kapłan i Lewita byli w drodze z Jerozolimy do Jerycha, więc nie byli bezpośrednio w służbie świątynnej. Nie twierdzę, że kapłanem było się tylko w świątyni, ale Biblia mówi, że przepisy dotyczące kapłaństwa obowiązywały w służbie świątynnej. Powszechne kapłaństwo "Nowego Przymierza" także dotyczy służby w świątyni BOGA ŻYWEGO, jednak zupełnie inaczej rozumianej. Pisze o tym apostoł Chrystusa w 1. Liście Piotra 2,5: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa”. Czytamy o tym także w 1. Liście do Koryntian 6,19: „Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych?”.

Kapłan i Lewita przeszli obok leżącego i prawdopodobnie nie dającego oznak życia człowieka. Przepisy zakonu zakazywały zanieczyszczania się przy zwłokach. Potwierdza to zapis w 3. Księdze Mojżeszowej 21,1-2: „I rzekł Pan do Mojżesza: Przemów do kapłanów, synów Aarona, i powiedz im: Niechaj się nikt z nich nie zanieczyści z powodu zmarłego z jego ludu, a tylko z powodu swojego najbliższego krewnego”. ''Kapłani w urzędzie'', czyli arcykapłani, jako przełożeni pełniący bezpośrednio służbę świątynną mieli jeszcze bardziej zaostrzone prawo. Czytamy o tym w 10. - 12. wierszu tego samego rozdziału: „A kapłan w gronie swoich braci najwyższy godnością, na którego głowę została wylana oliwa namaszczenia i którego ręce zostały upoważnione przez włożenie na niego świętych szat, nie będzie rozwichrzał włosów głowy swojej ani swoich szat rozdzierał. Nie przystąpi do zwłok żadnego zmarłego (…) Nie wyjdzie ze świątyni, by nie zbezcześcić świątyni swego Boga, gdyż jest poświęcony oliwą namaszczenia swego Boga”. Jednak nie czytamy w tej przypowieści o tym, że kapłan i Lewita sprawdzili czy leżący człowiek żyje.


Dalszy ciąg w części 3.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz