środa, 7 marca 2018

Poddanie Bogu cz. 4

Poddanie Bogu cz. 4

Ważną zasadą pełnego poddania się Panu Bogu jest unikanie bliskich relacji z ludźmi, którzy mają negatywny wpływ na nasze życie. ''Toksyczne'' relacje mogą mieć destrukcyjne oddziaływanie na nasze życie duchowe. Jednoznacznie przestrzega nas przed tym apostoł Paweł w 2. Liście do Koryntian 6,14: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?”. Duchowa ciemność sprzyja rozwijaniu się negatywnych rzeczy w naszym życiu, w odróżnieniu od życia w pełnej Bożej zależności. W 1. Liście Jana 1,7 czytamy: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. Możemy mówić innym, że nie mamy upodobania w systemie tego świata. Możemy nawet wmówić sobie, że nie miłujemy świata. Jednak jeżeli wracamy do naszej niezależności w dziedzinach, które już zdecydowaliśmy poddać Panu Bogu, to także do nas skierowane są słowa w Liście Jakuba 1,6-8: „Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu”.

Wolą Bożą dla każdego człowieka jest poddanie każdego aspektu jego życia pod pełną Bożą zależność. Także Boży dar dla nas, czyli JEGO MIŁOŚĆ musi być wyłączona z naszej dowolności dysponowania nią. Perspektywy Bożej i ludzkiej miłości nie powinny, ale mogą mieć dwa różne punkty odniesienia w naszym osobistym, czy społecznym chrześcijaństwie. Czytamy o tym w 1. Liście Jana 2,15-17: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki”. Bożym celem jest wypełnienie nas JEGO ŻYCIEM i JEGO MIŁOŚCIĄ. Pan Bóg bardzo poważnie traktuje problem lokowania naszych uczuć. W 5. Księdze Mojżeszowej 4,24 czytamy: „Gdyż Pan, twój Bóg, jest ogniem trawiącym. On jest Bogiem zazdrosnym”. Utrzymywanie relacji z ludźmi, którzy mogą nas odwieść od Bożej woli dla naszego życia może być przeszkodą w naszej duchowej relacji z Chrystusem. Pisze o tym apostoł w Liście Jakuba 4,3-4: „Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności. Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga”.

Nie możemy uzurpować sobie prawa do wypełniania Bożej woli w życiu innych ludzi, nawet jeśli mamy poczucie JEGO obietnic dla czyjegoś życia. Jeżeli Pan Bóg zechce użyć nas do zaingerowania w czyjeś życie, to na pewno będziemy o tym wyraźnie poinformowani. Nadmierna chęć do oglądania rezultatów Bożego działania w czyimś życiu może wręcz spowolnić realizację Bożej obietnicy. Może nawet przybrać formę kontroli nad życiem drugiego człowieka, bardzo dobrze zamaskowanej naszymi dobrymi motywacjami. Diabeł jest mistrzem w podsuwaniu nam swoich myśli, jako podróbki Bożej woli. On doskonale wie, że nasz umysł jest polem walki i może być dla niego przyczółkiem do kontroli nad życiem człowieka. Z jednej strony może nam podsuwać myśli o niezrywaniu złych relacji, a z drugiej strony zachęca do odwracania się od dobrych relacji, w tym chrześcijańskich. Oczywiście "dobrych" lub "złych" z Bożego punktu widzenia dla rozwoju naszego osobistego i społecznego chrześcijaństwa. Czy w przypadku "toksycznych relacji'', nie słyszymy czasem w naszym umyśle podszeptów typu: ''Jaki z ciebie chrześcijanin, że się odwracasz od tego człowieka''? Natomiast w przypadku ''dobrych relacji'', czy nie słyszymy usłużnych porad typu: ''Zostaw go w spokoju, zajmij się czymś ciekawszym''? Nasz umysł będzie polem walki dobra i zła, dopóki nie zostanie całkowicie przemieniony nasz charakter na Chrystusowy. Pan Bóg bardzo wyraźnie określił granice SWOJEJ JURYSDYKCJI, a właściwie ich brak w Liście Jakuba 4,12: „Jeden jest ZAKONODAWCA i SĘDZIA. Ten, który może zbawić i zatracić”. Tylko w pełnej relacji z Duchem Chrystusowym będziemy dokładnie wiedzieć do jakiego momentu możemy i mamy być włączeni w JEGO DZIEŁO w innym człowieku. Tylko, czy słuchamy JEGO głosu? Czy nie za często ulegamy swojej ambicji, nawet wtedy gdy jest zbudowana na ''naszych dobrych'' motywacjach?

Dalszy ciąg w cz. 5

Bogdan Podlecki


Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz