niedziela, 18 marca 2018

Osobiste doświadczenie MOCY ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA cz. 4

Osobiste doświadczenie MOCY ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA cz. 4 

Pan Jezus Chrystus powiedział przy ustanawianiu Wieczerzy Pańskiej: "to czyńcie na moją pamiątkę". Co to znaczy? To może znaczyć – zatrzymaj się w szczególnym czasie i przypomnij sobie o Bożej obecności w twoim życiu. Jesteśmy ludźmi i żyjemy różnymi sprawami. Potrzebujemy przypomnienia o prawdziwym sensie życia w MOCY ZMARTWYCHWSTANIA BOŻEGO MESJASZA. Potrzebujemy przypomnienia o tym, co Chrystus dla nas zrobił. Rzeczywistość Bożej obecności jest dla nas najlepsza. Jednak, gdy mamy poczucie czasu "deficytu Bożej obecności" w naszym życiu, to potrzebujemy przynajmniej jej cienia. Cień może doprowadzić do OSOBY Chrystusa, czyli do osobistej relacji z NIM. Chrześcijaństwo, to osobista droga z Chrystusem i jednocześnie za Chrystusem. Sensem EWANGELII ZBAWIENIA w CHRYSTUSIE są trzy fakty: śmierć, pogrzeb, czyli potwierdzenie śmierci i zmartwychwstanie do nowego życia. Musimy umrzeć dla starego życia i ten fakt muszą potwierdzić inni, a nie tylko my sami. Tym potwierdzeniem jest przyjęcie MOCY ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA do naszego nowego życia i trwanie w dobrych wyborach dokonywanych w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Mówi o tym Chrystus w Ewangelii Jana 15,3-7: ,,Wy jesteście już czyści dla SŁOWA, które wam głosiłem; trwajcie WE MNIE, a JA w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli WE MNIE trwać nie będziecie. JA JESTEM krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa WE MNIE, a JA w nim, ten wydaje wiele owocu; bo BEZE MNIE nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa WE MNIE, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną. Jeśli WE MNIE trwać będziecie i SŁOWA MOJE w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam.

Zadajmy sobie pytanie: Co świętujemy? Dobrą odpowiedzią może być to, że świętujemy rzeczywistość ZMARTWYCHWSTANIA BOŻEGO MESJASZA w naszym życiu. Zmartwychwstanie jest faktem przełomowym w historii ludzkości i w BOŻEJ EWANGELII ZBAWIENIA. Powinno być także przełomowym faktem w naszym życiu z konsekwencjami na co dzień i w wieczności. Zmartwychwstanie Chrystusa, to nie był tylko jakiś epizod w historii ludzkości – ono zmieniło historię w sensie duchowym. Czy naprawdę zmieniło naszą osobistą historię? Czy było tylko epizodem w naszym życiu? Na pewno zmieniło. Jednak potrzebujemy przypominać sobie o tym. Świętowanie ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA przynosi Boże życie. Powoduje przepływ Bożego życia w nas. Przynosi ożywienie do naszego życia. Jesteśmy świadkami osobistego ZMARTWYCHWSTANIA BOGA w naszym życiu. Bycie świadkiem oznacza to, że musimy w jakimś momencie o tym zaświadczyć innym ludziom. Ostatecznie też będziemy świadczyć o tym przed BOŻYM SĄDEM, ponieważ sąd jest dla wierzących i niewierzących. Najlepszym świadectwem jest widoczna dla wszystkich MOC ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA w naszym życiu, a nie tylko opowiadanie o tym. Tylko rzeczywiste, czyli szczere świadectwo przemienionego życia zaświadcza o BOŻEJ MOCY ZMARTWYCHWSTANIA. Szczerze wierzącemu człowiekowi to może wydawać się oczywiste. Jednak nie dla wszystkich wokół nas oczywistym jest fakt, że Chrystus żyje w nas. Będzie oczywiste dla każdego tylko w jeden sposób, jeżeli to on sam rozpozna Chrystusa w codziennym świadectwie naszego życia. W moim obecnym życiu jeszcze nie wszyscy rozpoznają we mnie Chrystusa. Jak jest w twoim życiu wie Bóg i być może ty sam(a). Dni szczególnego świętowania, czyli świąteczne mogą przyczynić się do skupienia większej uwagi na MOCY ZMARTWYCHWSTANIA CHRYSTUSA w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Czyli skupienia naszej uwagi na życiu z Bogiem oraz skupienia uwagi innych ludzi na dobrym świadectwie naszego życia z Bogiem. W kontekście dobrego świadectwa życia chrześcijańskiego widać absurdalność popularnego powiedzenia – robić coś "od święta", na rzecz – robić coś "wiernie", czyli "nie od święta".

Dalszy ciąg w części 5.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz