Pokuta
cz. 5
Omówiliśmy
kilka wybranych przejawów nieszczerego upamiętania, czyli
''legalistyczny strach'', ''powierzchowny smutek'', ''porzucenie
wybranych grzechów'', ''naturalną wrażliwość'', ''dobre
postanowienia'' i ''ślubowania i zapewnienia''. Spośród nich trzy
ostatnie są przecież pożądanymi cechami człowieka. Zgoda. Jednak
dotyczy to bezpośrednio naturalnego, czyli emocjonalnego, a nie
duchowego człowieka. Jeżeli wymienione postawy są widoczne w
naszym życiu, to mogą, ale nie muszą być przejawami nie do końca
szczerego upamiętania. Jeśli mamy wątpliwości, czy nasza pokuta
była do końca szczera, to wiedzmy, że zawsze możemy do niej
wrócić, jako do ciągłej EWANGELICZNEJ ŁASKI. Nie jest to z mojej
strony namawianie do "rewizji naszej grzesznej przeszłości"
i przez to dawanie diabłu przystępu do oskarżeń. Możemy to
rozpoznać w prosty sposób. Na jakimś etapie rozwoju naszego
osobistego, czy społecznego chrześcijaństwa zatrzymujemy się,
mimo, że mamy dobre chęci iść do przodu. Niezakończony problem
wraca do nas jak bumerang. W ortopedii, jeżeli złamana kość
została źle nastawiona, to lekarz nie ma większego wyboru. Musi ją
ponownie złamać i nastawić prawidłowo. W przeciwnym wypadku
pacjent nie będzie w pełni sprawny. Podobnie jest w przypadku
pokuty. Często musimy wrócić do punktu wyjścia spod Bożego
autorytetu w jakiejś dziedzinie naszego życia i poprzez szczerą
pokutę ponownie wejść pod pełną Bożą zależność. W
przeciwnym wypadku nasze duchowe życie będzie kulało. Jednak
pamiętajmy, że w przewlekłych przypadkach, takie okulawienie może
się okazać koniecznością w naszym życiu. Tak, jak to miało
miejsce w życiu patriarchy Jakuba. Często będziemy musieli ponieść
cenę naszej przemiany do nowego życia w pełnej Bożej zależności.
Wiara jest
Bożym darem dla nas. Powinniśmy przyjąć BOŻĄ WIARĘ
przejawiającą się także w przemieniającej MOCY BOŻEGO
PRZEBACZENIA w wyniku prawdziwej pokuty. Dopiero wtedy BOŻA ŁASKA
wykona w nas pracę. Szczera pokuta jest darem, ale też jednocześnie
MOCĄ BOŻĄ do przemiany naszego życia. Pokutujmy niezwłocznie i
szczerze. Upamiętajmy się ze wszystkich naszych grzechów,
szczególnie tych, które trudno jest nam w sobie uświadomić.
Pokutujmy z przejawów naszej pychy, często ukrytej za "uduchowioną
skromnością". Upamiętajmy się z pochopnego gniewu, często
zamaskowanego naszym "świętym oburzeniem". Pokutujmy z
niewiary, która jest duchem przeciwnym Bogu. Powrót do pełnej
społeczności z Panem Jezusem Chrystusem dla grzesznika, który trwa
w buncie jest sprzeczny ze ŚWIĘTĄ NATURĄ Pana Boga. Możemy, a
wręcz powinniśmy pobudzać nasze serce do skruchy przed Bogiem. Bóg
nie zmienia się i niezmienne jest JEGO PRAWO. Karą za grzech jest
duchowa śmierć. Jednak dzięki przyjęciu EWANGELII ZBAWIENIA
dzięki BOŻEJ ŁASCE jesteśmy bezpieczni tylko w Chrystusie. W
jedności z Chrystusem korzystamy z ciągłej łaski upamiętania
przed ŚWIĘTYM BOGIEM. Będąc poza Chrystusem jesteśmy narażeni
na atak krążącego wokół nas ''ryczącego lwa''. Dla tych, którzy
nie korzystają z BOŻEJ ŁASKI upamiętania, karą za grzech jest
nadal śmierć. Jeżeli mimo wszystko czujemy się w pełni "zdrowi
duchowo", to i tak zastanówmy się, czy te dwa wersety nie są
także dla nas.
(Ewangelia
Marka 2,17): „A
Jezus, usłyszawszy to, rzekł im: Nie potrzebują zdrowi lekarza,
lecz ci, co się źle mają; nie przyszedłem wzywać do upamiętania
sprawiedliwych, lecz grzeszników”.
(2.
List Piotra 3,9): „Pan
nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają,
że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce,
aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do
upamiętania”.
Dalszy ciąg w
części 6.
Bogdan
Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz