wtorek, 5 grudnia 2017

Pokuta cz. 3

Pokuta cz. 3

Przemiana życia spowodowana szczerą pokutą zawiera w sobie dwa nierozerwalne i następujące bezpośrednio po sobie elementy. Zerwanie z grzechem i natychmiastowy powrót do Pana Boga. Nie powinno być przerwy między tymi elementami. Pokuta, to nie tylko porzucenie starych grzechów, ale od razu powinniśmy odczuć potrzebę zaangażowania się w służbę Bogu, czyli podporządkowania się woli Bożej dla naszego życia. Apostoł Paweł po upamiętaniu się od razu zwiastował BOŻĄ EWANGELIĘ. Czytamy o tym w Dziejach Apostolskich 9,18-20: „I natychmiast opadły z oczu jego jakby łuski i przejrzał, wstał i został ochrzczony. A gdy przyjął pokarm, odzyskał siły. I przebywał zaledwie kilka dni z uczniami, którzy byli w Damaszku, a już zaczął zwiastować w synagogach Jezusa, że On jest Synem Bożym”. Maria Magdalena po usłyszeniu od Pana Jezusa: „Idź i odtąd już nie grzesz”, natychmiast zerwała z grzechem i służyła Chrystusowi. W prawdziwej i pełnej pokucie odrodzony duch kieruje nasze serce bezpośrednio do Pana Boga. Jest to wynikiem działania Ducha Świętego w nas. Za szczerym zerwaniem z grzechami musi iść natychmiastowe i bezwarunkowe odwrócenie się od każdego z nich.

Można wyróżnić trzy istotne warunki prawdziwego upamiętania. Pierwszym z nich jest pełna szczerość w zerwaniu z grzechami. Strach przed konsekwencjami ujawnienia się grzechów i ich skutków w naszym życiu nie może być jedyną przyczyną zerwania z grzechami. Jednak bojaźń Boża, czyli ''dobry strach'' przed BOŻĄ SPRAWIEDLIWOŚCIĄ jest dobrym punktem wyjścia do szczerego upamiętania się. Zerwanie z grzechem powinno wynikać z naszych szczerych pobudek duchowych. Nie jesteśmy w stanie sami z siebie wytworzyć takich uczuć, jak miłość do Boga, czy niechęć i obrzydzenie do grzechu. Miłość jest Bożym darem, który możemy przyjąć lub nie. Natomiast nasza niechęć i obrzydzenie do grzechu w szczerej pokucie będzie owocem naszej przemiany dzięki zaakceptowaniu działania BOŻEJ ŁASKI w nas. To sprawi, że gdyby nawet grzech nie powodował w danym momencie widocznych, złych skutków w naszym życiu, to w wyniku szczerej pokuty i tak odwrócimy się od niego z powodu miłości do Pana Boga. Drugim warunkiem szczerego upamiętania jest zerwanie ze wszystkimi grzechami. Jedna choroba może doprowadzić do śmierci ''równie dobrze'', jak kilka chorób naraz. Trwanie w jednym grzechu może nas zabić duchowo tak samo, jak trwanie w wielu grzechach. Czytamy o tym w Liście do Rzymian 6,23: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Szczerze pokutujący zrywa i odwraca się od wszystkich grzechów, w tym szczególnie tych ukrytych, przynoszących mu doraźne korzyści. Wreszcie trzeci z warunków prawdziwej pokuty, to trwałe zerwanie z grzechami. Szczera pokuta, to duchowy rozwód z grzechami, a nie tylko separacja. Rozwód, to trwały rozpad związku z grzechami, a nie tylko czasowe rozstanie. Pisze o tym Paweł w 2. Liście do Koryntian 6,14: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?”. Podsumowując w skrócie te trzy warunki szczerego upamiętania, możemy powiedzieć, że prawdziwa pokuta, to szczere i trwałe zerwanie ze wszystkimi grzechami. 

Mówiąc o szczerej, czyli prawdziwej pokucie, musimy mieć świadomość tego, że istnieje także nieszczera, czyli fałszywa pokuta. Z tzw. praktyki życiowej wiemy, że gdy istnieje oryginał, to może się pojawić i z reguły pojawia się falsyfikat. Tombak, czyli podróbka złota dla niewprawnego oka nie różni się od oryginału. Do czasu. Przemiana człowieka w takiego rodzaju pokucie jest tylko czasowa i powierzchowna. Ludzie, którzy przechodzą takie zmiany mogą nawet być przekonani o tym, że prawdziwie pokutowali. Dostrzegam i scharakteryzuję krótko sześć przejawów nieszczerej pokuty. Pierwszym z nich jest legalistyczny strach. Jeżeli trwamy w grzechu, to w końcu zaczynamy odczuwać strach przed Bożym sądem. Perspektywa Bożej kary, czy nawet piekła może napełnić nas lękiem. Możemy nawet odczuwać głęboki smutek. Jednak uspokajamy się, gdy z czasem wyrzuty sumienia przemijają. Dochodzimy wtedy do wniosku, że już pokutowaliśmy, ponieważ odczuwaliśmy pewną gorzkość grzechu. Jednak jest to tylko forma samousprawiedliwienia się, a nie przejaw prawdziwej pokuty. Judasz odczuwał niepokój po wydaniu Pana Jezusa, jednak jego strach przed konsekwencjami zdrady nie przerodził się w szczerą pokutę, tak jak to miało miejsce w przypadku Piotra, gdy wyparł się Jezusa. Każdy człowiek ma szansę na szczerą pokutę. Jednak w przypadku Judasza nawet postawa uniżenia klęczącego Boga, Pana Jezusa Chrystusa przed pysznym człowiekiem, przedstawiona w symbolice umywania nóg przed ostatnią wieczerzą paschalną, nie była w stanie przesiać pychy z jego serca. W legalistycznym strachu człowiek może zamartwiać się myślami, nie odczuwając przy tym żalu z powodu znieważania Pana Boga.

Dalszy ciąg w części 4.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz