Pokuta
cz. 3
Przemiana
życia spowodowana szczerą pokutą zawiera w sobie dwa nierozerwalne
i następujące bezpośrednio po sobie elementy. Zerwanie z grzechem
i natychmiastowy powrót do Pana Boga. Nie powinno być przerwy
między tymi elementami. Pokuta, to nie tylko porzucenie starych
grzechów, ale od razu powinniśmy odczuć potrzebę zaangażowania
się w służbę Bogu, czyli podporządkowania się woli Bożej dla
naszego życia. Apostoł Paweł po upamiętaniu się od razu
zwiastował BOŻĄ EWANGELIĘ. Czytamy o tym w Dziejach Apostolskich
9,18-20: „I
natychmiast opadły z oczu jego jakby łuski i przejrzał, wstał i
został ochrzczony. A gdy przyjął pokarm, odzyskał siły. I
przebywał zaledwie kilka dni z uczniami, którzy byli w Damaszku, a
już zaczął zwiastować w synagogach Jezusa, że On jest Synem
Bożym”.
Maria Magdalena po usłyszeniu od Pana Jezusa: „Idź
i odtąd już nie grzesz”,
natychmiast zerwała z grzechem i służyła Chrystusowi. W
prawdziwej i pełnej pokucie odrodzony duch kieruje nasze serce
bezpośrednio do Pana Boga. Jest to wynikiem działania Ducha
Świętego w nas. Za szczerym zerwaniem z grzechami musi iść
natychmiastowe i bezwarunkowe odwrócenie się od każdego z nich.
Można
wyróżnić trzy istotne warunki prawdziwego upamiętania. Pierwszym
z nich jest pełna szczerość w zerwaniu z grzechami. Strach przed
konsekwencjami ujawnienia się grzechów i ich skutków w naszym
życiu nie może być jedyną przyczyną zerwania z grzechami. Jednak
bojaźń Boża, czyli ''dobry strach'' przed BOŻĄ SPRAWIEDLIWOŚCIĄ
jest dobrym punktem wyjścia do szczerego upamiętania się. Zerwanie
z grzechem powinno wynikać z naszych szczerych pobudek duchowych.
Nie jesteśmy w stanie sami z siebie wytworzyć takich uczuć, jak
miłość do Boga, czy niechęć i obrzydzenie do grzechu. Miłość
jest Bożym darem, który możemy przyjąć lub nie. Natomiast nasza
niechęć i obrzydzenie do grzechu w szczerej pokucie będzie owocem
naszej przemiany dzięki zaakceptowaniu działania BOŻEJ ŁASKI w
nas. To sprawi, że gdyby nawet grzech nie powodował w danym
momencie widocznych, złych skutków w naszym życiu, to w wyniku
szczerej pokuty i tak odwrócimy się od niego z powodu miłości do
Pana Boga. Drugim warunkiem szczerego upamiętania jest zerwanie ze
wszystkimi grzechami. Jedna choroba może doprowadzić do śmierci
''równie dobrze'', jak kilka chorób naraz. Trwanie w jednym grzechu
może nas zabić duchowo tak samo, jak trwanie w wielu grzechach.
Czytamy o tym w Liście do Rzymian 6,23: „Albowiem
zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest
żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”.
Szczerze pokutujący zrywa i odwraca się od wszystkich grzechów, w
tym szczególnie tych ukrytych, przynoszących mu doraźne korzyści.
Wreszcie trzeci z warunków prawdziwej pokuty, to trwałe zerwanie z
grzechami. Szczera pokuta, to duchowy rozwód z grzechami, a nie
tylko separacja. Rozwód, to trwały rozpad związku z grzechami, a
nie tylko czasowe rozstanie. Pisze o tym Paweł w 2. Liście do
Koryntian 6,14: „Nie
chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego
sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między
światłością a ciemnością?”.
Podsumowując w skrócie te trzy warunki szczerego upamiętania,
możemy powiedzieć, że prawdziwa pokuta, to szczere i trwałe
zerwanie ze wszystkimi grzechami.
Mówiąc o
szczerej, czyli prawdziwej pokucie, musimy mieć świadomość tego,
że istnieje także nieszczera, czyli fałszywa pokuta. Z tzw.
praktyki życiowej wiemy, że gdy istnieje oryginał, to może się
pojawić i z reguły pojawia się falsyfikat. Tombak, czyli podróbka
złota dla niewprawnego oka nie różni się od oryginału. Do czasu.
Przemiana człowieka w takiego rodzaju pokucie jest tylko czasowa i
powierzchowna. Ludzie, którzy przechodzą takie zmiany mogą nawet
być przekonani o tym, że prawdziwie pokutowali. Dostrzegam i
scharakteryzuję krótko sześć przejawów nieszczerej pokuty. Pierwszym
z nich jest legalistyczny strach. Jeżeli trwamy w grzechu, to w
końcu zaczynamy odczuwać strach przed Bożym sądem. Perspektywa
Bożej kary, czy nawet piekła może napełnić nas lękiem. Możemy
nawet odczuwać głęboki smutek. Jednak uspokajamy się, gdy z
czasem wyrzuty sumienia przemijają. Dochodzimy wtedy do wniosku, że
już pokutowaliśmy, ponieważ odczuwaliśmy pewną gorzkość
grzechu. Jednak jest to tylko forma samousprawiedliwienia się, a nie
przejaw prawdziwej pokuty. Judasz odczuwał niepokój po wydaniu Pana
Jezusa, jednak jego strach przed konsekwencjami zdrady nie przerodził
się w szczerą pokutę, tak jak to miało miejsce w przypadku
Piotra, gdy wyparł się Jezusa. Każdy człowiek ma szansę na
szczerą pokutę. Jednak w przypadku Judasza nawet postawa uniżenia
klęczącego Boga, Pana Jezusa Chrystusa przed pysznym człowiekiem,
przedstawiona w symbolice umywania nóg przed ostatnią wieczerzą
paschalną, nie była w stanie przesiać pychy z jego serca. W
legalistycznym strachu człowiek może zamartwiać się myślami,
nie odczuwając przy tym żalu z powodu znieważania Pana Boga.
Dalszy ciąg w
części 4.
Bogdan
Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz