środa, 19 kwietnia 2017

Duch ubóstwa, a ubóstwo w duchu cz. 2

Duch ubóstwa, a ubóstwo w duchu cz. 2

Co znaczą słowa Jezusa z Ewangelii Mateusza 5,3: „Błogosławieni ubodzy w duchu”? To wyrażenie zapewne sprawiło kłopot słuchaczom Jezusa i sprawia je chyba do dzisiaj. Ciekawe, że w języku greckim słowo "ptochos", tłumaczone jako ''ubodzy'' jest praktycznie niespotykane w starożytnej literaturze, a nawet w Nowym Testamencie poza fragmentem w Ewangelii Łukasza 6,20. Paradoksem może być to, że nawet Mateusz raczej nie użył tego greckiego słowa, ponieważ pierwotnie przynajmniej w dużej części jego wersja Ewangelii była pisana w języku aramejskim. Natomiast pojawia się ono w ''Septuagincie'', czyli w tłumaczeniu Starego Testamentu z języka hebrajskiego na grekę ok. 100 razy i przetłumaczono je tam przede wszystkim jako kogoś, kto jest ''ubogi ekonomicznie'', czy też ''uciśniony'' lub ''słaby''. W polskich tłumaczeniach znaczenie ''ubogi'' pochodzi z przekładu hebrajskiego wyrazu "anaw". Podam tylko jeden z wielu przykładów. W Księdze Przypowieści Salomona 13,8 czytamy: „Bogactwem musi niejeden okupić swoje życie, lecz ubogi nie słyszy żadnych pogróżek”. Polskie tłumaczenie ''ubogi'' jest z hebrajskiego ''anaw'', a to z kolei zostało przetłumaczone w Septuagincie jako ''ptochos''.

Tak dla rozluźnienia. Pozostałe przykłady możesz drogi czytelniku znaleźć sobie sam(a) w Biblii. Nie jest ich aż tak dużo. Około 100. Jednak dobra informacja jest taka – daj sobie na to rok czasu. Przy okazji taka zachęta z mojej strony. Postaraj się przeczytać Biblię "od deski do deski" w rok pod kątem jakiegoś interesującego cię zagadnienia, np. "bogactwo ducha". Pytanie retoryczne. Czy zadajemy Panu Bogu pytania? Zdziwisz się ile odpowiedzi uzyskasz czytając całą Biblię pod kątem tych pytań. W ciągu czternastu lat od mojego nawrócenia zrobiłem to 7 razy. Jednak kieruj się Bożym prowadzeniem, także w tej sprawie, ponieważ nałożenie na siebie takiego obowiązku może okazać się po prostu religijnością.

Mimo, że wypowiedziane przez Chrystusa "błogosławieństwo ubogiego" w KAZANIU NA GÓRZE jest przekazane przez dwóch ewangelistów, czyli Mateusza i Łukasza, to tylko ten pierwszy używa dopowiedzenia "duchem'' lub ''w duchu", co jest przekładem greckiego słowa "pneumati". Istnieją dwie główne interpretacje tego faktu. Pierwsza zakłada określenie instrumentalne rzeczownika "ubogi". Skutkuje to w języku polskim tłumaczeniem jako "ubodzy duchem" w znaczeniu "ubodzy dobrowolnie" lub "słabi dobrowolnie". W ten sposób podkreślona jest pochwała tych, którzy sami dobrowolnie porzucają dobra materialne. Jeżeli do tego przyjąć określenie "pneuma" jako oznaczające Ducha Świętego, to można odczytać to wyrażenie jako odnoszące się do tych, którzy w mocy Ducha Świętego trwają w dobrowolnym ubóstwie. Jest to tłumaczenie najczęściej spotykane w przekładach katolickich, ale nie tylko, bo również w tzw. literaturze pobożnościowej, także protestanckiej, np. w przekładach prezbiteriańskich. Taką interpretację w praktyce religijnej można spotkać w klasztornym życiu w dobrowolnym ubóstwie, np. we wspólnotach katolickich, czy prawosławnych. Jednak także w niektórych społecznościach protestanckich preferuje się skromne życie wspólnotowe, np. u Amiszów w USA.

Druga interpretacja zakłada relacyjne określenie rzeczownika "ubogi". Skutkuje to odnoszeniem tego określenia do tych, którzy pozostają ubodzy w odniesieniu do swojego ducha. W tłumaczeniach to brzmi: "ubodzy w duchu" w znaczeniu uznania własnej słabości i zwracania się ku Bogu, jako do źródła mocy w ich życiu. Nie ukrywam, że mi osobiście bliższa jest ta druga interpretacja. Jednak warto zauważyć, że w obu interpretacjach warunkiem koniecznym jest pokora, jako niezbędna cecha tych, którzy należą do Królestwa Bożego. W Ewangelii Mateusza 18,2-4 znajdujemy słowa Pana Jezusa Chrystusa: „A On, przywoławszy dziecię, postawił je wśród nich i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios”. W tym fragmencie jest użyty zwrot: "uniżyć się jak dziecię". Dziecko jest szczere. Akceptuje to, co ma dopóki nie zobaczy, że ktoś ma więcej i nie zapragnie tego. Dzieci nie są ani ubogie, ani bogate z własnego wyboru, ponieważ mogą korzystać ze wszystkich zasobów rodzinnych, tych małych i tych dużych. Dlatego sensem nakazu Chrystusa jest to, że mamy "nawrócić się i stać się jak dzieci", czyli zmienić myślenie na dziecięcą prostotę. Możemy korzystać z nieograniczonych zasobów naszego OJCA w prostocie serca, czyli bez zbędnych rozumowych komplikacji.

Dzisiaj aktualna jest dyskusja o stosowaniu tzw. "lekarskiej klauzuli sumienia". Jakie jest moje zdanie w tej kwestii jako człowieka, który ma niewielki kontakt z medycyną, nawet jako pacjent? Jak najbardziej TAK dla życia, a NIE dla śmierci. I tyle mojego wkładu w dyskusję o medycznej stronie tego zagadnienia. Jednak, czy nazywamy to "klauzulą sumienia", czy też nie, to wszyscy powinniśmy ją stosować w naszym życiu na co dzień. Ta klauzula, to dokonywanie codziennych, dobrych wyborów w oparciu o BOŻE PRAWO ŁASKI. Najważniejszą i raczej jedyną klauzulą sumienia jest to, co Bóg zapowiedział i wykonał w Panu Jezusie, a przez to i w każdym, kto uwierzył Chrystusowi. Treść tej uniwersalnej klauzuli znajdujemy w Księdze Jeremiasza 31,33: „Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem”. Jeżeli wszyscy, którzy deklarują stosowanie "klauzuli sumienia" robią to z przekonania i ich motywacja wynika z BOŻEGO PRAWA w ich sercu, to możemy mieć zbieżność Bożego i ludzkiego porządku. Mamy do czynienia z rozbieżnością, gdy motywacją jest tylko manifestacja ducha religijności, z której te osoby zdają sobie sprawę, czy też nie. Stosowanie klauzuli sumienia, to podejmowanie trudnych decyzji na co dzień i niekoniecznie przed kamerami telewizyjnymi. Jednak wolność dla wszystkich stron będzie wtedy, jeśli nasze sumienie będzie w zgodzie z ubóstwem w duchu, czyli w postawie prawdziwej pokory, a nie religijnej pychy. Standardem dla wszystkich powinno być to, o czym czytamy w Liście Jakuba 1,27: „Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom [mój dopisek: dzieciom i rodzinom] w ich niedoli i zachować siebie nieskalanym przez świat”. Nieskalana pobożność, to przyjść z pomocą, a nie tylko ''zachowywać siebie nie splamionym'' zasłaniając się niemocą. I to dotyczy także tych, którzy podkreślają stosowanie przez siebie tej klauzuli. Zasadą powinno być to, że granicą naszej wolności jest naruszenie wolności innej osoby, ale koniecznie w Chrystusie, a niekoniecznie w stosowaniu prawa ludzkiego.

Dalszy ciąg w części 3.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                 Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz