Duch religijności
cz. 8
Apostoł Paweł pisze 2. Liście do Koryntian 10,3-6:
„Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami.
Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc
burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe
zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga,
i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo
Chrystusowi, gotowi do karania wszelkiego nieposłuszeństwa, gdy
posłuszeństwo wasze będzie całkowite”.
Z tego fragmentu możemy wyciągnąć kilka ważnych wniosków.
1. Walka z warowniami duchowymi, w tym z duchem
religijności, to nie jest potyczka z ludźmi, ale wojna duchowa o
ich uwolnienie.
2. Bitwa odbywa się w oparciu o oręż duchowy, czyli
walka toczy się w umyśle człowieka o jego duchowe życie.
3. Najgroźniejszym przeciwnikiem w nas jest pycha,
która blokuje osobistą relację z Chrystusem, a przez to osobiste
poznanie Pana Boga.
4. Nasza walka duchowa musi być czynna, czyli
to my powinniśmy zmuszać wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo
Chrystusowi.
Duch religijności przejawia się w postawie
wykonywania uczynków religijnych i stara się zastąpić
tym osobistą relację człowieka z Bogiem. Najbardziej zwodniczą cechą
ducha religijnego jest bazowanie na gorliwości dla Pana Boga. W
Liście do Rzymian 10,2-3 czytamy : „Daję im bowiem świadectwo,
że mają gorliwość dla Boga, ale gorliwość nierozsądną; bo nie
znając usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne
usiłując ustanowić, nie podporządkowali się usprawiedliwieniu
Bożemu”. Kontekstem
tego fragmentu jest troska apostoła Pawła o zbawienie Izraela. W
wielu miejscach w Biblii Pan Jezus Chrystus krytykuje postawę
gorliwości faryzeuszy, ponieważ w wyniku zwiedzenia ducha
religijnego poszła ona w złym kierunku. Faryzeusze przestrzegali
swoich zasad religijnych, np. postu, modlitwy, czy dziesięciny, ale
ostatecznie nie rozpoznali i pozostali przeciwnikami Bożego
Mesjasza. Zupełnie inaczej było w przypadku Pawła, który także
był gorliwym faryzeuszem. Jednak jego gorliwość poszła w dobrym
kierunku w wyniku nawrócenia do Chrystusa. Pan Bóg chce, żebyśmy
byli gorliwi dla NIEGO. Do zboru w Laodycei Chrystus kieruje słowa w
Księdze Objawienia 3,19: „Wszystkich, których miłuję, karcę
i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się”.
Tu jednak chodzi o szczerą gorliwość w wyniku upamiętania i
osobistego poznania BOGA.
Duch religijny podrabia gorliwość dla Boga często
popychając człowieka do fanatyzmu. Jego strategia polega na tym,
żeby popchnąć człowieka gorliwego dla Boga zbyt daleko, aż do
miejsca pychy, kiedy człowiek religijny zaczyna chlubić się ze
swojej gorliwości. Także w przypadku człowieka wierzącego może
to stać się podrobioną gorliwością dla Boga, nawet w połączeniu
z wykorzystywaniem obdarowania duchowego w złym kierunku. Większość
Bożych poruszeń, czy jak kto woli – przebudzeń w pewnej fazie
została zmanipulowana przez ducha religijnego. Religia zawsze
zasmuca Ducha Świętego, co w większości przypadków jest powodem
wygaszania osobistych i społecznych przebudzeń duchowych.
Społeczności wierzących, które przyjęły to, co dobre z
duchowego przebudzenia ''poszły do przodu'' w przyjęciu Bożego
objawienia. Mam tu na myśli, np. australijski Assemblies of God,
gdzie dopuszczono ordynację kobiet do służby według ich
obdarowania, łamiąc przez to utrwalaną przez lata tradycję
kościelną o podłożu biblijnym.
Jeżeli chrześcijańskie społeczności lokalne zamykają się na dobre zmiany, to pozostają na swoim tradycyjnym "poziomie duchowości", czyli mogą przez to utrwalać swoją tradycję kościelną. Dotyczy to także naszego osobistego chrześcijaństwa. Odrzucając wszystko, co nowe możemy mniej, czy bardziej świadomie odrzucić także dobre zmiany. Jednak ktoś, gdzieś, kiedyś powiedział: ''Nie możesz nikogo zmusić, żeby zrozumiał wiadomość, której nie jest gotów otrzymać''. Jest w tej sentencji pewna mądrość, zarówno w odniesieniu do naszego osobistego, czy też społecznego chrześcijaństwa. Jak już wszedłem w cytowanie ''mądrości'', to jeszcze jedna, często powtarzana przez jednego z moich pracowników w pewnym zakładzie, którym zarządzałem: ''Nic na siłę, tylko młotkiem''. Także tę praktyczną radę można zastosować wśród ludzi i kościołów. Wszak Pan Bóg powiedział w Księdze Jeremiasza 23,29: „Czy moje słowo nie jest jak ogień - mówi Pan - i jak młot, który kruszy skałę?”.
Jeżeli chrześcijańskie społeczności lokalne zamykają się na dobre zmiany, to pozostają na swoim tradycyjnym "poziomie duchowości", czyli mogą przez to utrwalać swoją tradycję kościelną. Dotyczy to także naszego osobistego chrześcijaństwa. Odrzucając wszystko, co nowe możemy mniej, czy bardziej świadomie odrzucić także dobre zmiany. Jednak ktoś, gdzieś, kiedyś powiedział: ''Nie możesz nikogo zmusić, żeby zrozumiał wiadomość, której nie jest gotów otrzymać''. Jest w tej sentencji pewna mądrość, zarówno w odniesieniu do naszego osobistego, czy też społecznego chrześcijaństwa. Jak już wszedłem w cytowanie ''mądrości'', to jeszcze jedna, często powtarzana przez jednego z moich pracowników w pewnym zakładzie, którym zarządzałem: ''Nic na siłę, tylko młotkiem''. Także tę praktyczną radę można zastosować wśród ludzi i kościołów. Wszak Pan Bóg powiedział w Księdze Jeremiasza 23,29: „Czy moje słowo nie jest jak ogień - mówi Pan - i jak młot, który kruszy skałę?”.
Sekty i fałszywe "społeczności" religijne można
stosunkowo łatwo rozpoznać, np. po strukturach, które mają za
zadanie uzależnić ludzi od ich przywództwa. Jednak duch
religijności jest dosyć trudno rozpoznawalny w kościołach,
zwłaszcza tych, które nie dopuszczają zmian. Apostoł Paweł pisze
w 2. Liście do Tesaloniczan 2,3-4: „Niechaj was nikt w żaden
sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie
odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn
zatracenia, przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się
zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w
świątyni Bożej, podając się za Boga”.
Kontekstem tego fragmentu jest ostrzeżenie wierzących przed rządami
antychrysta w czasach ostatecznych. Jednak Biblia mówi, że
ŚWIĄTYNIA BOŻA nie jest zbudowana rękoma ludzkimi. Więc nie
chodzi tu jedynie o świątynię w Jerozolimie. Duch religijny
manifestuje się także jako duch antychrysta już dzisiaj, także w
kościołach, które na to pozwalają przez swoją ignorancję lub
strach przed dobrymi zmianami.
Często
żyjemy własnymi wyobrażeniami o PANU BOGU zastępując tym żywą
i osobistą relację z NIM. Życie własnymi wyobrażeniami Boga, to
nie jest to samo, co życie z Bogiem! Osobiste poznanie Chrystusa
jest najważniejszą relacją, która daje życie wieczne. Jednak to
BÓG jest inicjatorem tego, żeby nasze życie opierało się na
żywym i realnym poznaniu GO. Apostoł Paweł pisze w Liście do
Galacjan 4,9: „Teraz
jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez
Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych
żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie?”.
Z tego fragmentu jasno wynika, że poznanie Boga jest wzajemną
relacją. Pan Bóg zawsze chce dać się poznać. Jednak to poznanie
będzie rzeczywiste na tyle, na ile my sami damy się poznać Bogu.
To musi być w pełni szczere. Każda nasza relacja poznania kogoś
będzie na tyle szczera, na ile my damy prawo wglądu w nasze
rzeczywiste świadectwo życia, a nie tylko w to, co chcemy pokazać.
Jeżeli
zatrzymujemy się na etapie próby poznania Boga bez wzajemności,
czyli bez dania przystępu do naszego życia Panu Bogu, to jest to
tylko życie z wyobrażeniem Boga. Bez osobistej relacji z Panem
Jezusem Chrystusem nasze
wyobrażenia są niczym więcej jak tylko własną religią. Dobrze
jak to się kończy tylko na "duchowym wyobrażeniu" Boga,
a nie idzie dalej w kierunku "wizualizacji tego wyobrażenia".
Każda religia jest fałszywa, bo opiera się na wyobrażeniach
ludzi. Każdy fałszywy system religijny opiera się na pewności
siebie ludzi, którzy mniej lub bardziej świadomie są posłuszni
podszeptom diabelskim, w tym szczególnie duchowi religijności. Jako
ludzie wierzący nie bądźmy zbyt pewni swoich własnych możliwości.
Nasza
pewność jest w BOGU i JEGO ŁASCE.
Nasza pewność jest w poznaniu BOGA i oddania MU pełnego prawa do zmian w naszym życiu. Wiedza, w tym także biblijna, która usprawiedliwia trwanie w złej sytuacji duchowej, a nie powoduje pragnienia do dobrych zmian, to religia. Duch religijności zawsze będzie dbał o to, żebyśmy zatracili świadomość tego, że nasza tożsamość jest w Chrystusie, a nie w uczynkach religijnych, nawet tych z pozoru wyglądających na duchowe. Wyparcie ducha religijnego z naszego życia, to duchowa bitwa w nas, czyli w naszym umyśle. Wyparcie ducha religijnego z naszego otoczenia (rodziny, kościoła, miasta), to już duchowa wojna. Jednak bez zwycięskich bitew w nas, trudno jest o zwycięstwo w wojnie duchowej z naszym udziałem.
Na zakończenie takie sobie hasło: ''RELIGIA, czy
RELACJA? WYBÓR NALEŻY DO CIEBIE''. Niedawno umieściłem je na
swoim profilu na Facebooku. Spowodowało to pewną dyskusję i bardzo
dobrze, ponieważ to hasło nie powinno być tylko jednym z wielu
sloganów w naszym życiu. Zachętą dla nas niech będzie modlitwa
Pawła, apostoła Chrystusa zaprawionego w duchowych bojach z
demonicznymi zwierzchnościami, także warownią ducha religijności.
Wierzę, że jest to prorocza modlitwa o nasze duchowe rozeznanie i
dar rozróżniania duchów. Chciałbym zostawić cię drogi
czytelniku z tym fragmentem z Listu do Efezjan 1,15-22: „Przeto
i ja, odkąd usłyszałem o wierze waszej w Pana Jezusa i o miłości
do wszystkich świętych, nie przestaję dziękować za was i
wspominać was w modlitwach moich, aby Bóg Pana naszego Jezusa
Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku
poznaniu jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli,
jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały
jest udziałem świętych w dziedzictwie jego, i jak nadzwyczajna
jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki
działaniu przemożnej siły jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy
wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad
wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i
panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie
tylko w tym wieku, ale i w przyszłym; i wszystko poddał pod nogi
jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła,
który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we
wszystkim wypełnia”.
Bogdan Podlecki
Bogdan Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz