Duch religijności
cz. 6
Działalność
ducha religijnego, to imitacja miłości i uwielbienia Pana Boga.
Tylko Boża miłość buduje nasze
życie duchowe, a poznanie nadyma pychą życia. Pycha jest duchowym
grzechem, który dyskwalifikuje człowieka z Bożej obecności.
Dlaczego? Była powodem wyrzucenia diabła z Bożej obecności. To o
szatanie pisał Boży prorok w Księdze Izajasza 14,12-14: „O,
jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony
jesteś na ziemię, pogromco narodów! A przecież to ty
mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę
ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej
północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z
Najwyższym”. Szatan w buncie przeciwko Bogu zapragnął czci
dla siebie. To pragnienie popycha go do dzisiaj w kierunku
podrabiania biblijnego chrześcijaństwa oraz odbierania czci
należnej CHRYSTUSOWI i wywyższania siebie w JEGO miejsce.
Działalność ducha religijności, to umniejszanie chwały dla Pana
Jezusa Chrystusa.
Jedną z głównych
strategii diabelskich jest podszywanie się pod kultu "Bożego
macierzyństwa". Matka w życiu każdego człowieka jest
jednakowo ważna, jak ojciec. Duch religijny perfidnie wykorzystuje
''deficyt ojcostwa'' w rodzinie. ''Kult macierzyństwa” ma
kulturowo – religijne uzasadnienie. Jednak Bóg mówi
o "ojcostwie duchowym". W Biblii zarówno
hebrajskie, jak i greckie słowo, które tłumaczy się jako
"ojcostwo duchowe" jest rodzaju nijakiego. To
oznacza, że dotyczy zarówno ojcostwa, jak i macierzyństwa. I
nie jest to "biblijny gender" … .
Każde
osobiste lub doktrynalne objawienie musi być zgodne z Bożym Słowem.
Prześledźmy pod tym kątem historię tzw. ''dogmatów
maryjnych'', które zostały ogłoszone jako objawione nauki w
Kościele Rzymskokatolickim. Dlaczego? To nie jest główny temat,
który mnie interesuje. Jednak zainteresowała mnie historia objawień
i czas ich ogłaszania w kontekście czasów ostatecznych. Odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie: Czy służą one
wywyższaniu Pana Jezusa Chrystusa, czy też umniejszają chwałę
dla Niego? Nie jestem komentatorem i nie oceniam doktryn kościelnych.
Jednak mogę i powinienem rozsądzać ich zgodność z Biblią, jako
objawionym Słowem Bożym.
1. W 431 roku na soborze w Efezie ogłoszono dogmat "o
Bożym macierzyństwie Marii", który określił, że "święta
dziewica jest matką Boga, ponieważ urodziła Słowo Boże, które
stało się ciałem".
Jeżeli rozumiemy świętość
jako dobrowolne oddzielenie dla Boga, to Biblia potwierdza, że Maria
poczęła z Ducha Świętego i urodziła Jezusa, który jest Synem
Bożym. Jednak zwróćmy uwagę na miejsce ogłoszenia tego dogmatu w
kontekście opisanego wcześniej kultu królowej niebios.
2. W 649 roku na synodzie Laterańskim papież Marcin I
ogłosił dogmat "o Marii zawsze dziewicy", który
określił, że "Maria z Nazaretu została zapłodniona przez
Ducha Świętego bez nasienia, następnie urodziła zachowując swe
nienaruszone dziewictwo".
No cóż. Fakty są takie,
że Biblia podaje, iż Jezus miał swoich rodzonych braci i siostry,
których matką była Maria.
3. W 1854 roku papież Pius IX ogłosił dogmat "o
niepokalanym poczęciu Marii", który określił, że "Maria
w pierwszej chwili swego poczęcia za szczególną łaską i
przywilejem Boga Wszechmogącego, przez wzgląd na zasługi Jezusa
Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana wolna od
wszelkiej zmazy winy pierworodnej".
Boże Słowo wyraźnie
określa Jezusa Chrystusa jako JEDYNEGO,
który urodził się i żył bez grzechu. Czytamy o tym w Liście do
Hebrajczyków 4,15: „Nie mamy bowiem arcykapłana, który
by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz
doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu”.
4. W 1950 roku papież Pius XII ogłosił dogmat "o
wniebowzięciu Marii", który określił, że "Maria bez
śmierci doznała wniebowzięcia".
Biblia przypisuje ten fakt tylko Panu Jezusowi
Chrystusowi. On sam mówi o tym w Ewangelii Jana 3,13: „A nikt
nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn
Człowieczy”.
Ostatnie dwa z wyżej wymienionych dogmatów "zrównały"
królową niebios z Panem Jezusem Chrystusem, co jest w sprzeczności
z Pismem Świętym. Mocy duchowej objawiającej się pod postacią
Marii przypisuje się także tytuły, np. "orędowniczki",
"pośredniczki" oraz "królowej wszechświata",
co jest wbrew Słowu Bożemu. Pisze o tym apostoł Paweł w 1. Liście
do Tymoteusza 2,5-6: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też
pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który
siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono
we właściwym czasie”. Czytamy o tym także w Księdze
Objawienia 19,13-16: „A przyodziany był w szatę zmoczoną we
krwi, imię zaś jego brzmi: Słowo Boże. (…) A na szacie
i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów”.
Można też znaleźć informacje o przygotowaniach do zdefiniowania
dogmatu "o współudziale Marii w odkupieniu ludzkości".
Jest to w wyraźnej sprzeczności ze Słowem Bożym, np. w Dziejach
Apostolskich 4,12: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem
nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez
które moglibyśmy być zbawieni”.
Królowa niebios podczas swoich objawień jako Maria,
matka Jezusa domaga się chwały, której godzien jest Pan Jezus
Chrystus. Czy te żądania są zgodne z przedstawioną w Biblii
pokorną i bogobojną Marią? Czy raczej jest to podszywająca się
pod nią duchowa zwierzchność, która pragnie odebrać cześć
należną Chrystusowi. Argumentacja, że królowa niebios wysłuchuje
i odpowiada na modlitwy została zweryfikowana w Księdze Jeremiasza.
Izraelici czcili tę duchową zwierzchność, nie przestając przy
tym wierzyć w Boga. Kiedy prorok Jeremiasz przekazywał karcące
słowa za ten kult, to ludzie znajdowali uzasadnienie swojego
postępowania. Czytamy o tym w Księdze Jeremiasza 44,17-19: „Raczej
chętnie uczynimy wszystko, co ślubowaliśmy, i będziemy spalać
kadzidło królowej niebios i wylewać dla niej ofiary z płynów,
jak to czyniliśmy i my, i nasi ojcowie, nasi królowie i nasi
książęta w miastach Judy i na ulicach Jeruzalemu, a mieliśmy
chleba do syta, byliśmy szczęśliwi i nie zaznawaliśmy złego.
Lecz odkąd przestaliśmy spalać kadzidła królowej niebios i
wylewać dla niej ofiary z płynów, wszystkiego nam brakuje i
giniemy od miecza i głodu. A jeżeli spalamy kadzidło królowej
niebios i wylewamy dla niej ofiary z płynów, to czy czynimy to bez
zgody naszych mężów, że wypiekamy dla niej ciasta, z kształtu do
niej podobne, i wylewamy dla niej ofiary z płynów?”.
Prorok Jeremiasz przekazywał konsekwentnie Boże ostrzeżenia o tym,
że ta praktyka ściąga klątwę i zniszczenie na cały kraj, gdyż
jest kultem stworzenia, a nie STWORZYCIELA. Czytamy o tym w Księdze
Jeremiasza 44,21-23: „Właśnie to spalanie kadzidła, którego
dokonywaliście w miastach judzkich i na ulicach Jeruzalemu, wy i
wasi ojcowie, wasi królowie i wasi książęta, i lud pospolity,
wspomniał Pan i to wziął sobie do serca! Pan nie mógł tego
dłużej znosić z powodu złych waszych uczynków, z powodu
obrzydliwości, które popełnialiście, i dlatego wasza ziemia stała
się pustkowiem, przedmiotem grozy i przekleństwa, bez mieszkańców,
jak to jest dzisiaj. Ponieważ spalaliście kadzidła i grzeszyliście
przeciwko Panu, i nie słuchaliście głosu Pana, i nie
postępowaliście według jego zakonu, jego przykazań i jego
świadectw, dlatego
spotkało was to nieszczęście, jak to jest dzisiaj”.
W konsekwencji Bóg dopuścił do zniszczenia Jerozolimy, spalenia
świątyni i niewoli narodu izraelskiego.
W duchowym świecie nie ma pustki. Możemy być albo
pod Bożym autorytetem, albo pod autorytetem Bożego przeciwnika.
Jeżeli wybieramy kult stworzenia, to dopuszczamy do naszego wyjścia
spod Bożego autorytetu i wejścia pod autorytet diabła. Wtedy
demoniczne zwierzchności zyskują prawo do wpływania na życie
ludzi na określonym terenie przez ich mniej lub bardziej świadomy
wybór niezależności od Boga.
Dalszy ciąg w części 7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz