piątek, 10 marca 2017

O trzech mądrościach ludowych

O trzech mądrościach ludowych 

Ten artykuł jest przemyśleniem i rozważaniem jednocześnie, które napisałem, gdy przypomniał mi się pewien epizod z dzieciństwa. Jednak temat jest rozwojowy, o czym piszę na końcu artykułu. W czasie letnich wakacji bywałem na wsi u przybranej babci. Pamiętam, że któregoś dnia nagle rozpętała się gwałtowna burza. Babcia w popłochu chwyciła różaniec i zaczęła nerwowo przesuwać w palcach koraliki. Oczywiście, jako już nieco świadomy uczestnik życia religijnego w rodzinie wiedziałem, że to było odmawianie modlitwy. Pewne powiedzenia ludowe mają swoją ''mądrość życiową''. Pierwszym, na które się powołam jest: ''jak trwoga, to do Boga''. Moje doświadczenia z ''różańcem'' niestety nie są najlepsze. Jako kilkuletnie dziecko w czasie zabawy rozerwał mi się i nawet zdarzyło mi się połknąć kilka koralików, które jak pamiętam nazywało się ''paciorkami''. Całe to zajście skończyło się dobrze, jednak mimo wszystko nie polecam dawania różańca dzieciom do rąk … .

Pochodzę z rodziny, w której potrzeby duchowe były realizowane głównie w tzw. ''kościele'', czyli w jakimś budynku Kościoła Rzymskokatolickiego. Czy jesteśmy tego mniej, czy bardziej świadomi, to jesteśmy istotami duchowymi mającymi takowe potrzeby. W domu byłem raczej rozliczany tylko z uczestnictwa i nie miałem specjalnego przykładu gorliwości ze strony rodziców w tym zakresie. No cóż, w rodzinie prym wiodła tzw. ''tradycja religijna'', którą niestety starałem się przenieść na grunt założonej później przeze mnie rodziny. Nie uważam, że wszystkie ''przysłowia ludowe'' są mądrością. ''Wiarę (NIE) wysysa się z mlekiem matki'', to drugie z przysłów, na które się powołuję. Moja zmiana na (NIE) wynika stąd, że jest to zawsze świadoma i indywidualna decyzja nawrócenia do Chrystusa. Chociaż dobry przykład rzeczywistego świadectwa życia w wierze rodziców jest bezcenny.

Po moim świadomym nawróceniu w wieku 42 lat zupełnie zmieniła się moja perspektywa na opisany na początku epizod z dzieciństwa. Teraz patrzę na tamten ''różaniec'' przez pryzmat mojego osobistego chrześcijaństwa. Myślę, że nasza modlitwa nie jest potrzebna Panu Bogu na tyle, na ile raczej jest potrzebna nam, by zbliżyć się do Niego w osobistej relacji. Mam oczywiście na myśli modlitwę, a nie tylko odmawianie ustalonych reguł modlitewnych. Modlitwa jest dialogiem z Bogiem, a nie tylko monologiem do naszego Stwórcy. Dialog polega na mówieniu i słuchaniu. Może nawet bardziej na usłyszeniu, bo to nie zawsze znaczy to samo, co słyszeć.

Uparcie wracam do wspomnienia z dzieciństwa, bo ''różaniec'' jest jedną z takich ustalonych reguł modlitewnych w kościele powszechnym w Polsce. Z tego, co pamiętam, to na specjalnych spotkaniach, czy też indywidualnie w domu odmawia się cyklicznie tę formułę. W dużym uproszczeniu w cyklu odmawiania jest 10 razy ''Zdrowaś Mario'', jeden raz ''Ojcze nasz'' i jeden raz ''Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu''. Trochę statystyki, niekoniecznie biblijnej. Jeśli dwa ostatnie składniki uznamy za modlitwę do Pana Boga, to mamy proporcję 10:2. Czyli udział odmawianej części do TRÓJJEDYNEGO BOGA stanowi w zaokrągleniu 16,67% całości tego cyklu modlitewnego. Do kogo więc kierowane jest pozostałe 83,33% tego cyklu? Dogmatycy i duchowni katoliccy twierdzą, że też do Boga, ale za pośrednictwem Marii, matki Jezusa. No cóż, bez zbędnej dyskusji. Co na temat pośrednictwa do Boga mówi Biblia? Jasno i wyraźnie precyzuje to apostoł Paweł w 1. Liście do Tymoteusza 2,5-6: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie”. Nie ma innych pośredników niż Pan Jezus Chrystus, ani tym bardziej pośredniczek. Tylko o SOBIE mówił Chrystus w Ewangelii Jana 3,13: „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy”. Więc teoria ''pośrednictwa'' ma raczej charakter doktryny pozabiblijnej.

Oczywiście może się rozpętać dyskusja o wadze autorytetu Bożego Słowa i tradycji religijnej. Ja nie dyskutuję na ten temat. Jako ewangelicznie wierzący człowiek wierzę w Boga, ale przede wszystkim uwierzyłem Panu Bogu i JEGO SŁOWU. W duchowym świecie nie ma miejsca na neutralność. Jesteśmy albo pod Bożym autorytetem, albo pod autorytetem Bożego przeciwnika. Apostoł Paweł napisał ku przestrodze wszystkich w 2. Liście do Koryntian 11,14: „I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości”.

Wracając do przerwanego wątku statystycznego. Skoro nie ma innego pośrednika niż Pan Jezus Chrystus, to te ponad 80% ''modlitwy różańcowej'', mniej lub bardziej świadomie jest kierowane do królowej niebios, czyli duchowej zwierzchności przeciwnej Bogu. Więc najwyższa pora na trzecią mądrość ludową: ''Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek''. Jednak w przypadku ''różańca'' te proporcje ''świeczki'' i ''ogarka'' są odwrócone. Biblia demaskuje królową niebios w wielu fragmentach, np. robi to Boży prorok w 7. rozdziale Księgi Jeremiasza. Ta zwierzchność duchowa nie ma nic wspólnego z Marią, matką Jezusa, a jedynie podszywa się pod nią usiłując odebrać chwałę należną Chrystusowi.

Na koniec. Więcej na ten temat piszę w cyklu artykułów pt. "Duch religijności", który znajdziesz tutaj na moim blogu. Jeżeli zainteresował cię temat oddawania chwały należnej tylko Bogu, to polecam znane mi źródła książkowe i internetowe, do których linki podaję poniżej.

1. Alfred J. Palla, książka pt. ''Niewidzialna wojna o twoje życie'', Wydawnictwo Bogulandia, Warszawa 2013. Szczegółowy wątek na temat duchowych zwierzchności przeciwnych Bogu znajdziesz w poniższym linku.


2. Fabian Błaszkiewicz, cykl nauczań biblijnych pt. ''Tajemny plan'', w szczególności odcinki na temat kultu maryjnego i Księgi Jeremiasza.


3. Łukasz Tomaszewski Luke, artykuł pt. ''Osoba i posłannictwo służebnicy Bożej Marii w świetle nauki Pisma Świętego''.

http://zajezusem.com/index.php?num=4845

4. Radosław Siewniak, artykuł pt. "Objawienia maryjne, czyli nie tylko o tym, co nas dzieli ale skąd pochodzą różnice".

http://nieboiziemia.pl/index.php/teksty/kosciol/item/objawienia-maryjne-czyli-nie-tylko-o-tym-co-nas-dzieli-ale-skad-pochodza-roznice 

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz