czwartek, 9 marca 2017

Jezus w rodzinie cz. 2

Jezus w rodzinie cz. 2

Atmosfera duchowa w rodzinie Jezusa diametralnie zmieniła się po JEGO ZMARTWYCHWSTANIU. W pełni uwierzyła i nawróciła się do Chrystusa jego matka Maria, jej synowie i być może jej córki. Informację o tym znajdujemy w Dziejach Apostolskich 1,13-14: „A gdy tam przybyli, udali się na piętro, gdzie się zatrzymali Piotr i Jan, i Jakub, i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub Alfeuszowy i Szymon Zelota, i Juda Jakubowy. Ci wszyscy trwali jednomyślnie w modlitwie wraz z niewiastami i z Marią, matką Jezusa, i z braćmi Jego”. Nie znamy szczegółów nawrócenia Marii i jej dzieci. Wiemy, że brali udział w pierwszej konferencji chrześcijańskiej w "Górnej Izbie". Być może nawrócili się dopiero na tym zgromadzeniu. Nie ma wyraźnej wzmianki o córkach Marii. Możliwe, że też nawróciły się ''wraz z niewiastami'', a być może poszły w swoim życiu za inaczej wierzącymi mężami. Możliwe, że to synowie przyszli za swoją matką na to zgromadzenie chrześcijańskie. Jednak równie prawdopodobne jest, że to Maria przyszła za swoimi synami, co w ujęciu kulturowym tamtych czasów wcale nie byłoby takie dziwne. Najistotniejszy jest fakt, że tę najważniejszą decyzję w ich życiu, czyli nawrócenie do Chrystusa musieli podjąć indywidualnie, a nie zbiorowo.

W relacji biblijnej na temat rodzeństwa Jezusa czytamy o tym, że jeden z braci, Jakub został potem apostołem. Potwierdza to apostoł Paweł w Liście do Galacjan 1,19: „a innego z apostołów nie widziałem oprócz Jakuba, brata Pańskiego”. Jakub prawdopodobnie został liderem wśród apostołów. Jest prawdopodobne, że pod jego autorytetem byli inni apostołowie, w tym Piotr. Możemy wywnioskować, że Jakub zajmował stanowisko w istotnych sprawach wiary, jako starszy zboru w Jerozolimie lub nawet jako przewodniczący pierwszego synodu duchownych Kościoła Pana Jezusa Chrystusa. Świadczy o tym fragment w Dziejach Apostolskich 15,2-29: „Gdy zaś powstał zatarg i spór niemały między Pawłem i Barnabą a nimi, postanowiono, żeby Paweł i Barnaba oraz kilku innych spośród nich udało się w sprawie tego sporu do apostołów i starszych do Jerozolimy. (…) A gdy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez zbór oraz apostołów i starszych, i opowiedzieli, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg przez nich. (…) Zgromadzili się więc apostołowie i starsi, aby tę sprawę rozważyć. (…) A gdy ci umilkli, odezwał się Jakub, mówiąc: Mężowie bracia, posłuchajcie mnie! Szymon opowiedział, jak to Bóg pierwszy zatroszczył się o to, aby spomiędzy pogan wybrać lud dla imienia swego. (…) Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi”.

Drugi z braci Jezusa, Juda też został aktywnym usługującym w Kościele Pana Jezusa Chrystusa. Świadczy o tym treść napisanego prawdopodobnie przez niego listu w kanonie Nowego Testamentu. W Liście Judy 1,1 czytamy: „Juda, sługa Jezusa Chrystusa, a brat Jakuba, do powołanych, w Bogu Ojcu umiłowanych, a dla Jezusa Chrystusa zachowanych”. Możliwe jest także, że jego chrześcijańskiej służby dotyczy wzmianka w Dziejach Apostolskich 15,32: „Juda zaś i Sylas, którzy sami byli prorokami, licznymi kazaniami napominali i umacniali braci”.

Analizując biblijną relację na temat ziemskiej rodziny Pana Jezusa widoczne jest to, że wiara w Chrystusa cementuje każdą poróżnioną ze względu na Niego rodzinę. Uwalnia też do czynnej służby dla Pana Boga. Jednak do tego nie dochodzi zbiorowo. Każdy z nas musi indywidualnie nawrócić się do Pana Jezusa Chrystusa. Biologiczna rodzina Jezusa stała się także duchową rodziną dopiero po indywidualnym nawróceniu. Chrystus nazywał swoją duchową rodziną tych, którzy byli jego uczniami i naśladowcami. Przynależność do Bożej rodziny jest decyzją indywidualną. Pan Jezus powiedział do każdego z nas, także do ciebie w Ewangelii Marka 3,35: „Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką”.

Czy należysz do Bożej rodziny zbawionych przez wiarę w Chrystusa? To nawet nie jest zbyt dobrze postawione pytanie. Zdecydowanie lepsza jest szczera i osobista odpowiedź na pytanie: czy jesteśmy członkami Bożej rodziny dzięki temu, że zaufaliśmy i uwierzyliśmy Chrystusowi? Decyzja przynależności do duchowej rodziny Pana Jezusa Chrystusa, to decyzja wiary z konsekwencjami na wieczność. Czytamy o tym w Ewangelii Marka 16,16: „Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Czy masz pewność zbawienia i przynależności do Bożej rodziny? Nie tylko ty o to pytasz, pytałem także wcześniej ja i wielu innych o to, co czytamy w Ewangelii Marka 10,26: „A oni tym bardziej się zdumiewali i mówili między sobą: Któż więc może być zbawiony?”. Uwierz w to, co Pan Bóg mówi w SWOIM SŁOWIE. Umiłowany uczeń Jezusa napisał w 1. Liście Jana 5,10: „Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim”. Apostoł Paweł przekazał Bożą obietnicę dla każdego w Liście do Rzymian 10,9: „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz”.

Pan Jezus powiedział w Ewangelii Łukasza 14,26: „Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim”. W jednym z dynamicznych tłumaczeń znaczenie greckiego zwrotu "mieć w nienawiści" przetłumaczono jako "pragnąć innego życia", czyli nie godzić się na to, że tak samo duchowo źle ma być w moim życiu. Innymi słowy to wyrażenie ''mieć w nienawiści'' członków rodziny możemy rozumieć jako nienawiść do ducha przeciwnego Bogu, który kieruje życiem ludzi. Takie rozumienie tego fragmentu mnie uwolniło, ale nie zwolniło ze świadczenia całym moim osobistym chrześcijaństwem, także wobec członków mojej rodziny. W naturalnych relacjach, np. jako rodzice, dziadkowie jesteśmy odpowiedzialni w naszych rodzinach za różne sfery życia. Jednak nie jesteśmy odpowiedzialni za świadome wybory życiowe innych ludzi, nawet w najbliższej rodzinie. Nie jesteśmy odpowiedzialni za czyjeś zbawienie. Natomiast jesteśmy odpowiedzialni za prawdziwe świadectwo swojego życia, które może zmienić czyjeś życie. Bo tylko prawdziwe świadectwo naszego życia może wpłynąć na uwolnienie i nawrócenie do Chrystusa innych ludzi. Pan Jezus powiedział do tych, którzy uwierzyli w Niego w Ewangelii Jana 8,31-32: „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.

Biblijna historia rodziny Marii i Józefa oraz ich dzieci poróżnionych ze względu na Jezusa, to praktyczny przykład dla naszego pouczenia. Nie czujmy się z tym źle, jeśli dzisiaj wygląda to nie najlepiej w naszej rodzinie. Pan Bóg zapowiedział, że tak może być. To Jezus powiedział w Ewangelii Łukasza 12,51-53: „Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie. Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema; będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową. Jednocześnie jednak czytamy w Liście do Rzymian 12,18: „Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie. Brat Jezusa pisze w Liście Jakuba 2,18: „Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, a ja mam uczynki; pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja ci pokażę wiarę z uczynków moich. On nie napisał: "opowiedz mi o swojej wierze". Napisał: "pokaż mi swoją wiarę bez uczynków", ponieważ wiedział, że taka teoretyczna wiara nie ma mocy do zmiany życia. Napisał dalej: "ja ci pokażę wiarę z uczynków", czyli "praktyczną wiarę". To prawdziwe świadectwo mojego i twojego przemienionego życia wnosi prawdziwy pokój, także w naszych rodzinach.

Tak, jak napisałem w wstępie do 1. części tego artykułu o tym, że ukazuje się on niekoniecznie w świątecznym czasie oraz że każde ''święto kościelne'' powinno być szczególną okazją do osobistego i społecznego świętowania. Jednak pomimo tradycyjnie rodzinnego charakteru świętowania, to każde święto, w tym także Boże Narodzenie ma wymiar indywidualny. Pozwól Bogu na narodzenie Jezusa w twoim życiu każdego dnia. Pozwól Panu Bogu na pełne zamieszkanie Chrystusa w twoim życiu. Pielęgnuj w sobie ten cud nowo narodzenia.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz