Biblijne, czy
niebiblijne?
W tym artykule spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących bardzo istotnych zagadnień, które porusza Biblia. Oto te pytania:
W tym artykule spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących bardzo istotnych zagadnień, które porusza Biblia. Oto te pytania:
1. Czy Bóg wspiera tych, którzy sami
siebie wspierają? Czy Pan Bóg pomaga tym, którzy sami sobie
pomagają?
2. Czy skoro Bóg jest Stwórcą
wszystkiego, to wszyscy ludzie są Jego dziećmi?
3. Czy Pan Bóg w duchowych i
wynikających z nich "życiowych" doświadczeniach może
dopuścić więcej "obciążeń" niż jesteśmy to w stanie
znieść?
4. Czy Pan Bóg chce, żebyśmy wszyscy
byli szczęśliwi?
5. Czy wszyscy wyznajemy i czcimy tego
samego Boga?
6. Czy wszyscy ludzie trafią do tego
samego miejsca po śmierci fizycznej?
7. Czy złe doświadczenia zdarzają
się dobrym ludziom?
To są istotne pytania i nieraz nie zawsze biblijne, ale często słyszane, czy czytane odpowiedzi na nie, po jakimś czasie stają się dla nas "biblijne". Dlaczego? Ponieważ często powtarzane tzw. "półprawdy", czy nawet kłamstwa po jakimś czasie mogą stać się dla nas "prawdami". Nie chcę skupiać swojej, ani twojej uwagi na Bożym przeciwniku. Jednak on po mistrzowsku posługuje się "półprawdami", które tak naprawdę są po prostu kłamstwami. Nawet w dyskusji z Panem Jezusem Chrystusem próbował swoich manipulacji. W Ewangelii Łukasza 4,5 czytamy: „I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę”. To klasyczna diabelska "podróbka prawdy". Rzeczywiście, prawdą w tych słowach jest to, że władza na tym świecie została diabłu przekazana. Jednak kłamstwem jest to, że ta władza została mu przekazana przez Pana Boga, jak sugeruje to w tej wypowiedzi, chcąc "przekazać" ją wraz z chwałą Synowi Bożemu. Ta władza została przekazana diabłu przez doprowadzenie do upadku człowieka poprzez dobrowolny wybór niezależności od Boga pierwszych ludzi, czyli Adama i Ewy. Natomiast chwały domaga się od ludzi jako uzurpator.
Autor relacji z podróży misyjnych apostoła Pawła, prawdopodobnie ewangelista Łukasz przedstawił nam postawę pewnej grupy Żydów i pogan z Berei, raczej jako wzór do naśladowania. Czytamy o tym w Dziejach Apostolskich 17,10-12: „Bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów, którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają. Wielu też z nich uwierzyło, również niemało wybitnych greckich niewiast i mężów”. To bardzo istotne w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Musimy "przyjmować Słowo Boże z całą gotowością i codziennie badać Pisma". Powinniśmy też unikać prób uzasadniania odpowiedzi na trudne i łatwe pytania na podstawie wersetów "wyrwanych z kontekstu" fragmentu, rozdziału, księgi, czy całego przesłania Biblii na określony temat.
Przejdźmy do samych pytań i moich prób odpowiedzi na nie.
1. Czy Bóg wspiera tych, którzy sami siebie wspierają? Czy pomaga tym, którzy sami sobie pomagają?
Pewne odpowiedzi, które często słyszymy, także na podstawie Biblii, stają się z czasem dla nas "biblijne". Jednak co mówi na ten temat Biblia? W Ewangelii Mateusza 16,24-25 czytamy: „Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je”. Poleganie tylko na samym sobie, to nic innego jak własna sprawiedliwość. Niepoleganie na Bożej sprawiedliwości jest przeszkodą dla wykonywania Bożego dzieła w nas. Jezus Chrystus jest Panem tych, którzy zapierają się samych siebie. Pan Jezus Chrystus jest Zbawicielem tych, którzy umierają dla samych siebie. No cóż, w tym kontekście odpowiedz sam(a) sobie na te pytania.
2. Czy skoro Bóg jest Stwórcą wszystkiego, to wszyscy ludzie są Jego dziećmi?
To są istotne pytania i nieraz nie zawsze biblijne, ale często słyszane, czy czytane odpowiedzi na nie, po jakimś czasie stają się dla nas "biblijne". Dlaczego? Ponieważ często powtarzane tzw. "półprawdy", czy nawet kłamstwa po jakimś czasie mogą stać się dla nas "prawdami". Nie chcę skupiać swojej, ani twojej uwagi na Bożym przeciwniku. Jednak on po mistrzowsku posługuje się "półprawdami", które tak naprawdę są po prostu kłamstwami. Nawet w dyskusji z Panem Jezusem Chrystusem próbował swoich manipulacji. W Ewangelii Łukasza 4,5 czytamy: „I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daję ją, komu chcę”. To klasyczna diabelska "podróbka prawdy". Rzeczywiście, prawdą w tych słowach jest to, że władza na tym świecie została diabłu przekazana. Jednak kłamstwem jest to, że ta władza została mu przekazana przez Pana Boga, jak sugeruje to w tej wypowiedzi, chcąc "przekazać" ją wraz z chwałą Synowi Bożemu. Ta władza została przekazana diabłu przez doprowadzenie do upadku człowieka poprzez dobrowolny wybór niezależności od Boga pierwszych ludzi, czyli Adama i Ewy. Natomiast chwały domaga się od ludzi jako uzurpator.
Autor relacji z podróży misyjnych apostoła Pawła, prawdopodobnie ewangelista Łukasz przedstawił nam postawę pewnej grupy Żydów i pogan z Berei, raczej jako wzór do naśladowania. Czytamy o tym w Dziejach Apostolskich 17,10-12: „Bracia zaś wyprawili zaraz w nocy Pawła i Sylasa do Berei; ci, gdy tam przybyli, udali się do synagogi Żydów, którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają. Wielu też z nich uwierzyło, również niemało wybitnych greckich niewiast i mężów”. To bardzo istotne w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. Musimy "przyjmować Słowo Boże z całą gotowością i codziennie badać Pisma". Powinniśmy też unikać prób uzasadniania odpowiedzi na trudne i łatwe pytania na podstawie wersetów "wyrwanych z kontekstu" fragmentu, rozdziału, księgi, czy całego przesłania Biblii na określony temat.
Przejdźmy do samych pytań i moich prób odpowiedzi na nie.
1. Czy Bóg wspiera tych, którzy sami siebie wspierają? Czy pomaga tym, którzy sami sobie pomagają?
Pewne odpowiedzi, które często słyszymy, także na podstawie Biblii, stają się z czasem dla nas "biblijne". Jednak co mówi na ten temat Biblia? W Ewangelii Mateusza 16,24-25 czytamy: „Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je”. Poleganie tylko na samym sobie, to nic innego jak własna sprawiedliwość. Niepoleganie na Bożej sprawiedliwości jest przeszkodą dla wykonywania Bożego dzieła w nas. Jezus Chrystus jest Panem tych, którzy zapierają się samych siebie. Pan Jezus Chrystus jest Zbawicielem tych, którzy umierają dla samych siebie. No cóż, w tym kontekście odpowiedz sam(a) sobie na te pytania.
2. Czy skoro Bóg jest Stwórcą wszystkiego, to wszyscy ludzie są Jego dziećmi?
Często słuchanie twierdzących odpowiedzi na to
pytanie, zwłaszcza na gruncie "szerokiego ekumenizmu", w
tym także popartego argumentacją na podstawie Biblii prowadzi do
tego, że ludzie uznają je za poprawne. Co mówi na ten temat
Biblia? W Liście do Rzymian 8,14-17 czytamy: „Bo
ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie
wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz
wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to
Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi
jesteśmy”.
Tylko ci, którzy w pełni powierzyli swoje życie Chrystusowi i
poddali się w posłuszeństwie prowadzeniu przez Ducha Świętego są
dziećmi Bożymi. Natomiast ci, którzy nie uznali Jezusa Chrystusa
jako swojego Pana i Zbawiciela są dziećmi Bożego przeciwnika. W
poniższych biblijnych fragmentach jest wyraźne rozróżnienie dwóch
grup ludzi ze względu na ich wybór, czyli dzieci Bożych i
diabelskich.
(1. List Jana 3,9-10): „Kto
z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest
w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym
poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje
sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata
swego”.
(List do Efezjan 2,1-5): „I
wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś
chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę,
który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach
opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w
pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów,
i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; ale Bóg, który
jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą
nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz
z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście”.
Dziećmi Bożymi stajemy się tylko przez nowo
narodzenie w Chrystusie. Jeżeli prawdziwie narodziliśmy się z
Ducha Bożego, to jesteśmy dziećmi Bożymi. To pytanie powinno
raczej brzmieć indywidualnie: Czy jestem dzieckiem Bożym? Pan Bóg
stworzył wszystkich, ale nie wszyscy do Niego należą przez swój
wybór. To jest kwestia osobistej decyzji przynależności do Bożej
rodziny. Czy należysz przez wiarę do Bożej rodziny? Na to
pytanie możesz odpowiedzieć tylko ty sam(a) na podstawie zgodnego
świadectwa Ducha Świętego i twojego ducha.
3. Czy Pan Bóg w duchowych i wynikających z nich "życiowych" doświadczeniach może dopuścić więcej "obciążeń" niż jesteśmy to w stanie znieść?
3. Czy Pan Bóg w duchowych i wynikających z nich "życiowych" doświadczeniach może dopuścić więcej "obciążeń" niż jesteśmy to w stanie znieść?
No cóż, moja osobista odpowiedź na to pytanie brzmi:
TAK. Jednak taka odpowiedź była aktualna w momencie, kiedy przez
takie trudne próby przechodziłem. Wtedy wydawało mi się, że
odpowiedź brzmi: TAK! Moim "usprawiedliwieniem" w tak
wydawałoby się niebiblijnej odpowiedzi niech będzie emocjonalna
wypowiedź apostoła Pawła w 2. Liście do Koryntian 1,8-10: „Nie
chcemy bowiem, abyście nie wiedzieli, bracia, o utrapieniu naszym,
jakie nas spotkało w Azji, iż ponad miarę i ponad siły nasze
byliśmy obciążeni tak, że nieomal zwątpiliśmy o życiu naszym;
doprawdy, byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza
jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu,
który wzbudza umarłych, który z tak wielkiego niebezpieczeństwa
śmierci nas wyrwał i wyrwie; w nim też nadzieję pokładamy, że i
nadal wyrywać będzie”.
To była reakcja Pawła na wielkie doświadczenia wiary. Powinniśmy
jednak odróżniać "obciążenia z Bożej ręki" od
"ciężarów ludzkich", np. religijnych. Wyraźnie pisze o
tym apostoł Paweł w Dziejach Apostolskich 15,10: „Przeto
teraz, dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo,
którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść?”.
Jeżeli jednak obiektywnie spojrzymy na nasze życie, to przyznamy,
że przeżywamy takie okresy, w których wydaje nam się, iż już
więcej obciążeń nie jesteśmy w stanie znieść. W tym etapie
naszego "życia w świecie" nie chodzi o to, żeby mocno
starać się dźwigać jego ciężar, ale raczej o to, by poddać
całe nasze życie pod pełną Bożą zależność. Doświadczenia,
zwłaszcza te wynikające z pokuszeń są elementem śmierci
poszczególnych elementów naszego "starego" i
zmartwychwstania do życia naszego "nowego" charakteru.
Biblia nazywa to kształtowaniem charakteru Chrystusowego w nas.
Oczywiście to nie Bóg jest autorem pokuszeń. W Liście Jakuba 1,13
czytamy: „Niechaj
nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem
kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy ani sam nikogo nie
kusi”.
Kusi nas "stara natura", podsycana próbami kontroli i
działalnością Bożego przeciwnika. Jednak to Pan Bóg ma nad
wszystkim kontrolę. Wyraźnie pisze o tym apostoł Paweł w 1.
Liście do Koryntian 10,13: „Dotąd
nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły
ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni
ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli
znieść”.
Moje życie jest czymś więcej, niż jestem w stanie znieść,
ale nie jest to więcej niż może i dźwiga to za mnie Jezus
Chrystus. Pocieszeniem i zachętą niech będą dla nas słowa Jezusa
z Ewangelii Mateusza 11,28: „Pójdźcie
do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja
wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode
mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla
dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje
lekkie”.
Pocieszyło? Mnie tak!
4. Czy Pan Bóg chce, żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi?
4. Czy Pan Bóg chce, żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi?
Moja osobista odpowiedź jest TAK.
Jednak z punktu widzenia Biblii jest to odpowiedź warunkowa. W Liście do Rzymian 8,28 czytamy: „A
wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy
Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są
powołani”.
Biblijne szczęście jest dla ludzi, którzy kochają Boga, a przez
szczerą miłość do Niego są powołani do wiecznego szczęścia.
Jednak kochać Pana Boga można tylko z całego serca i z całej siły
swojej. Nie możemy ograniczać się do miłości Pana Boga tylko z
całej siły swojej. Szczęście jest dobre, o ile pochodzi od Boga.
Jednak ludzkie szczęście jest związane z emocjami i uczuciami,
które zmieniają się i są zależne od okoliczności. Pan Bóg
wszystko robi dla naszego dobra, nawet jeśli nie czyni nas to
"szczęśliwymi" w danym momencie. Jednak Bóg czyni
wszystko, co dobre dla nas, o ile ufamy Mu i jesteśmy Mu w pełni
posłuszni. Jesteśmy wierzącymi nie tylko dlatego, że wierzymy w
Boga, ale dlatego, iż wierzymy Panu Bogu. W Psalmie 73,28, czytamy:
„Lecz
moim szczęściem być blisko Boga”.
Prawdziwym szczęściem jest życie w Bożej obecności. To wymaga
zbliżenia się do Boga, a więc także szczerej pokuty. To wielka
Boża obietnica dla każdego, kto tego szczerze pragnie. Także o tym
pisze apostoł Piotr w swoim 2. Liście 3,9: „Pan
nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają,
że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce,
aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do
upamiętania”.
5. Czy wszyscy wyznajemy i czcimy tego samego Boga?
5. Czy wszyscy wyznajemy i czcimy tego samego Boga?
Raczej niemożliwe jest odpowiedzieć
na to pytanie za "wszystkich". Prawdą natomiast jest to,
że jest tylko jeden ŻYWY i PRAWDZIWY BÓG. Przedstawia nam się
ustami Mojżesza w jego 5. Księdze 4,39: „Dowiedz
się tedy dzisiaj i weź to sobie do serca, że Pan jest Bogiem na
niebie w górze i na ziemi w dole, nie ma innego!”.
Skoro tak jest, to rzeczywiście wszyscy powinni wyznawać i czcić
tego samego Boga, który objawił się nam na kartach Biblii w Trzech
Osobach: Ojca, Syna Bożego – Chrystusa i Ducha Świętego. Więc
teraz "wszyscy" osobiście mogą sobie odpowiedzieć na to
pytanie. Biblia mówi, że Bóg akceptuje uwielbienie, które
przychodzi do Niego przez Pana Jezusa Chrystusa. Wyraźnie mówi o
tym apostoł Piotr. Jego słowa znajdujemy w Dziejach Apostolskich
4,12: „I
nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego
imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być
zbawieni”.
Biblia nie mówi o innych pośrednikach między Bogiem i ludźmi,
takich jak Mahomet, Budda, a nawet Maria, matka Jezusa. W przypadku
Marii, oczywiście jest ona błogosławioną matką Jezusa, ale
nawróciła się do Chrystusa po Jego Zmartwychwstaniu. W 1. Liście
do Tymoteusza 2,5-6 czytamy: „Albowiem
jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi,
człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za
wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie”.
Jest jednak szansa i zachęta dla "wszystkich". Znajdujemy
ją w Liście do Rzymian 10,13: „Każdy
bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie”.
Jeżeli jeszcze nie masz pewności, że Jezus Chrystus jest twoim
osobistym Panem i Zbawicielem, to zawołaj do Niego szczerze. On na
pewno odpowie na twoją modlitwę i objawi ci się osobiście.
6. Czy wszyscy ludzie trafią do tego samego miejsca po śmierci fizycznej?
6. Czy wszyscy ludzie trafią do tego samego miejsca po śmierci fizycznej?
No cóż, może zabrzmi to
kontrowersyjnie, ale moja odpowiedź brzmi – TAK. Biblia mówi, że
jest takie miejsce. To "miejsce" Bożego sądu nad
wszystkimi ludźmi. Oczywiście to duchowe miejsce zlokalizowane w
Bożym wiecznym TERAZ. To nie jest raczej "miejsce"
określone czasem i przestrzenią. Mówią
o tym dwa poniższe fragmenty Bożego Słowa.
(List
do Hebrajczyków 9,27-28): „A
jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak i
Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz
ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go
oczekują”.
(2.
List do Koryntian 5,9-11): „Dlatego
też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w
ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać. Albowiem
my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy
odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.
Wiedząc tedy, co to jest bojaźń Pańska, staramy się przekonywać
ludzi; a przed Bogiem wszystko w nas jest jawne, spodziewam się też,
że i w sumieniach waszych jest to jawne”.
Jednak w wyniku Bożej sprawiedliwości każdy człowiek
będzie spędzał wieczność albo w zmartwychwstałym i uwielbionym
ciele w Bożej obecności, czyli w niebie, albo w wiecznym oddaleniu
od Pana Boga, czyli w piekle. Boży sąd dotyczy zarówno tych,
którzy szczerze uwierzyli w Chrystusa, a właściwie Chrystusowi.
Jak i tych, którzy odrzucili Boży dar zbawienia w Chrystusie.
Rezultatami Bożego sądu są odpowiednio "nagroda wieczna"
lub potępienie. Czytamy o tym w dwóch poniższych fragmentach
Bożego Słowa.
(1.
List Piotra 4,17): „Nadszedł
bowiem czas, aby
się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas,
to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej?”.
(List
do Rzymian 8,1): „Przeto
teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie
Jezusie”.
Jednak
każdy człowiek, w tym także wierzący musi być gotowy na Boży
sąd. Wyraźnie pisze o tym apostoł Piotr w swoim 2. Liście
3,10-12: „A
dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem
przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie
na niej spłoną. Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, jakimiż
powinniście być wy w świętym postępowaniu i w pobożności,
jeżeli oczekujecie i pragniecie gorąco nastania dnia Bożego”.
Pan Jezus Chrystus odpowiada każdemu, kto szczerze pragnie spędzić
wieczność w Bożej obecności w Ewangelii Jana 14,6: „JA
JESTEM DROGA i PRAWDA, i ŻYWOT, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko
przeze mnie”.
7. Czy złe doświadczenia zdarzają się dobrym ludziom?
7. Czy złe doświadczenia zdarzają się dobrym ludziom?
No cóż, większość z nas pewnie
odpowie – TAK. Ja również tak bym odpowiedział na podstawie
własnych doświadczeń i świadectw innych ludzi. Z tymże osobiście
nie uważam się za dobrego człowieka. Zadajmy więc sobie pytanie:
Kto jest dobry? Odpowiedź na to pytanie padła z ust Pana Jezusa
Chrystusa. Znajdujemy ją w Ewangelii Łukasza 18,18-19: „I
zapytał go pewien dostojnik tymi słowy: Nauczycielu dobry, co mam
czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny? Rzekł do niego Jezus:
Dlaczego zwiesz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg”.
Nawet Jezus, jako w pełni człowiek nie pozwolił nazywać siebie
dobrym. Na marginesie, odpowiedź Jezusa mogła być bardzo
prowokacyjna i zmuszała słuchających do przełamania swoich barier
religijnych. Moja parafraza odpowiedzi Chrystusa, której udzielił
dostojnikowi w 19. wersecie, to: "Dlaczego uważasz mnie tylko
za człowieka, przecież JESTEM BOGIEM". Dlaczego? Bo Jezus jako BÓG
mówił: tylko Bóg jest DOBRY. Pozwolę sobie jeszcze na jedną
osobistą interpretację i parafrazę tego dialogu. Dostojnik na
podstawie zasłyszanych informacji o Synu Bożym, też mógł zadać
Jezusowi prowokacyjne pytanie w 18. wersecie: "Czy ty
rzeczywiście jesteś Bogiem?". Dlaczego? Bo jako Żyd znał
Torę. Tam jest napisane: tylko Bóg jest Święty, czyli DOSKONALE
DOBRY. Jedynie BÓG JEST DOBRY.
Biblijną odpowiedzią jest to, że nikt z ludzi z natury nie jest
ani dobry, ani sprawiedliwy. Wyraźnie czytamy o tym w Liście do
Rzymian 3,10-12: „Jak
napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by
rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem
stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz
ani jednego”.
Nasza grzeszna natura musi umrzeć, ale po to, by w Mocy
Zmartwychwstania Chrystusa została wskrzeszona do nowego życia.
Biblia nazywa to nowo narodzeniem. Jednak wracając do naszego
pytania. Złe, ale także dobre doświadczenia zdarzają się
wszystkim ludziom. Pan Jezus Chrystus jasno wyraził to w Ewangelii
Mateusza 5,44-45: „A
Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za
tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego,
który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi
i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.
Problemem jest tylko to, że to my klasyfikujemy doświadczenia jako
"złe" lub "dobre" z naszego punktu widzenia. Z
Bożego punktu widzenia zdarza się tak, że "złe" w
naszych oczach doświadczenie w konsekwencji okazuje się dla nas
"dobre". Bywa też przeciwnie, czyli "dobre" w
naszym mniemaniu doświadczenie może mieć "złe"
konsekwencje dla naszego życia duchowego. Myślę,
że najlepsza osobista odpowiedź dla każdego z nas jest w Liście
do Rzymian 8,28: „A
wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy
Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są
powołani”.
Te siedem pytań i prób moich osobistych odpowiedzi są jakimś uzasadnieniem faktu, że rozsądzanie tego, co słyszymy, czy czytamy w kontekście całego nauczania Biblii jest "śmiertelnie ważne". Wyraźnie pisze o tym apostoł Piotr w swoim 2. Liście 2,1: „Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę”. Potwierdzają to także prorok Izajasz i apostoł Jan.
Te siedem pytań i prób moich osobistych odpowiedzi są jakimś uzasadnieniem faktu, że rozsądzanie tego, co słyszymy, czy czytamy w kontekście całego nauczania Biblii jest "śmiertelnie ważne". Wyraźnie pisze o tym apostoł Piotr w swoim 2. Liście 2,1: „Lecz byli też fałszywi prorocy między ludem, jak i wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzać będą zgubne nauki i zapierać się Pana, który ich odkupił, sprowadzając na się rychłą zgubę”. Potwierdzają to także prorok Izajasz i apostoł Jan.
(Księga Izajasza 34,16): „Badajcie
Pismo Pana i czytajcie: Żadnej z tych rzeczy nie brak, żadna z nich
nie pozostaje bez drugiej, gdyż usta Pana to nakazały i jego Duch
je zgromadził”.
(1. List Jana 4,1): „Umiłowani,
nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga,
gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat”.
Na zakończenie moja gorąca prośba. Badajcie i rozsądzajcie na podstawie Biblii wszystko, co słyszycie lub czytacie, także to, co ja piszę i publikuję.
Na zakończenie moja gorąca prośba. Badajcie i rozsądzajcie na podstawie Biblii wszystko, co słyszycie lub czytacie, także to, co ja piszę i publikuję.
Bogdan Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz