środa, 18 kwietnia 2018

Boża i ludzka perspektywa cz. 5

Boża i ludzka perspektywa cz. 5 

Bożą wolą jest osiąganie przez Kościół Pana Jezusa Chrystusa ''niebiańskiego wzorca'', o którym pisałem na początku tego rozważania już tu, na ziemi. Można powiedzieć, że chodzi o ''sprowadzanie nieba na ziemię'' za pośrednictwem KOŚCIOŁA, którego GŁOWĄ jest Chrystus. W Liście do Efezjan 5,8-14 czytamy: „Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości, bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda. Dochodźcie tego, co jest miłe Panu i nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie, bo to nawet wstyd mówić, co się potajemnie wśród nich dzieje. Wszystko to zaś dzięki światłu wychodzi na jaw jako potępienia godne; wszystko bowiem, co się ujawnia, jest światłem. Dlatego powiedziano: Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus”. To jasne, że aby obudzić się, to trzeba najpierw zasnąć. Dobry sen jest od Boga. ON może wiele zrobić w nas w czasie naszego snu. Wiem coś o tym na podstawie swoich doświadczeń. Tu jednak raczej chodzi o ''zaśnięcie dla Bożych spraw'', a to nie jest dobre. Nawet więcej. Z sekwencji: ''obudź się, który śpisz, i powstań z martwych'' może wynikać to, że konsekwencją ''zaśnięcia dla Boga'' może być śmierć duchowa. Tym bardziej, że nie dla wszystkich już jest takie jasne, że aby zmartwychwstać, to najpierw trzeba umrzeć. Tu jednak chodzi o śmierć naszego ''ja'', by zmartwychwstać do nowego życia w tych dziedzinach, których jeszcze nie poddaliśmy pod pełną Bożą zależność. Biblia określa to jako "przemianę naszego charakteru na Chrystusowy". Jednak celem naszego ''przebudzenia'' i ''zmartwychwstania'' jest to, żeby ''zajaśniał nam Chrystus''. Jeśli Chrystus jest w tobie i we mnie, to możemy też rozumieć, że ''jaśnieje w nas Chrystus'', o ile jesteśmy ''przebudzeni'' dla NIEGO. Dalej już do końca naszego fragmentu są bardzo konkretne wskazówki dla nas w osiąganiu Bożego ''wzorca członka'' lokalnej społeczności w Kościele Pana Jezusa Chrystusa. W 5,15-21 czytamy: „Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe. Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest WOLA PAŃSKA. I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni DUCHA, rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu, dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej”. No cóż, to bezcenne i praktyczne wskazówki dla naszego osobistego i społecznego chrześcijaństwa.

Listy apostolskie były zazwyczaj pisane jako odpowiedź na konkretne ''deficyty'', a czasem ''superaty'' występujące w zborach. Zresztą z reguły duchowe ''deficyty'' idą w parze z ''superatami''. Tak, jak miało to miejsce, np. w zborze korynckim, gdzie deficyt ''duchowości'' spowodował superatę ''cielesności''. W kościele efeskim było między innymi krytykanctwo, zamiast jedności. Oskarżenia, zamiast wzajemnego usługiwania sobie. Co my wnosimy do naszego społecznego chrześcijaństwa? A jeśli aktualnie nie należymy do żadnej lokalnej wspólnoty, to jaki wpływ mają ''nasze braki'' na nasze osobiste chrześcijaństwo? Odpowiedzią na rzeczywistość kościelną jest zawsze BOŻA WIZJA KOŚCIOŁA. W dalszej części analizowanego rozdziału Listu do Efezjan możemy przeczytać w 5,25-27: „Chrystus umiłował Kościół i wydał zań SAMEGO SIEBIE, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez SŁOWO, aby SAM SOBIE przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany”. Dlatego będąc czasem zniechęconym ''kościelną rzeczywistością'', warto przypominać sobie te wspaniałe fragmenty. Czytając je możemy zobaczyć KOŚCIÓŁ takim, jakim widzi go Pan Bóg, który jest w niebie. Często zajęci swoimi sprawami i działaniami patrzymy na rzeczywistość kościelną z własnego punktu widzenia, a to jest niekoniecznie zgodne z Bożą perspektywą. Kościół Pana Jezusa Chrystusa, czyli społeczność ludzi wierzących i podporządkowujących całe swoje życie pod pełną Bożą zależność jest po to, by lepiej poznawać Pana Boga. Chrystus mówi w Ewangelii Mateusza 18,20: „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w IMIĘ MOJE, tam JESTEM pośród nich”. Możemy GO lepiej poznać tylko w osobistej i społecznej relacji z NIM.

Dalszy ciąg w części 6.

Bogdan Podlecki

Poprzednia część                                Następna część

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz