piątek, 29 kwietnia 2016

Biblijne dzieje grzechu cz. 1

Biblijne dzieje grzechu cz. 1


Tematem tego dwuczęściowego artykułu jest historia grzechu, przedstawiona w całym nauczaniu Biblii. Jednym z greckich słów przetłumaczonych jako "grzech" jest "hamartia", którego podstawowym znaczeniem jest "chybienie celu". Zadajmy sobie na początek pytanie, czy nie chybiamy celu w naszym osobistym, czy społecznym życiu chrześcijańskim? Żeby nie chybić celu, to trzeba go poznać. Celem osobistego i społecznego chrześcijaństwa jest poznanie Boga i świadome życie w Bożej obecności. Więc tylko osobista relacja z Bogiem jest gwarancją tego, że nie chybimy celu w naszym życiu.


Pan Bóg stworzył człowieka według swojego wzorca i od początku uczynił go koroną swojego stworzenia. Opis stworzenia pierwszych ludzi znajdujemy w 1. Księdze Mojżeszowej 1,26-28: „Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas (…) I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!”. Czytamy o tym również w Psalmie 8,5-7: „Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, chwałą i dostojeństwem uwieńczyłeś go. Dałeś mu panowanie nad dziełami rąk swoich, wszystko złożyłeś pod stopy jego”.


Bóg stwarzał wszechświat SWOIM SŁOWEM. Więc od wszelkiego stworzenia, w tym szczególnie od człowieka, wymagał pełnego posłuszeństwa. Pan Bóg od początku postawił człowieka w uprzywilejowanej pozycji, zaspokajając jego potrzeby w zakresie: bezpieczeństwa, poczucia swojej wartości oraz posiadania celu i sensu życia. Wszystkie potrzeby człowieka były i są zaspokojone w pełnej zależności od Pana Boga. Upadek człowieka w Ogrodzie Eden, spowodowany nieposłuszeństwem wobec Bożego Słowa, zniszczył równowagę życia w społeczności z Bogiem, wprowadzając do życia człowieka grzech, poczucie winy i strach. Grzech jednak był konsekwencją wyboru niezależności od Boga. Atrybuty, które Pan Bóg dał człowiekowi, czyli bezpieczeństwo, wartość i sens życia, stały się jego niezaspokojonymi potrzebami. Człowiek "spadł z wyżyny" społeczności z Bogiem w grzeszną naturę. W takim kontekście możemy rozumieć fragment z Księgi Objawienia 2,4-5: „Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość. Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się (…)”. Jednak Pan Bóg jest wierny. Od początku proroczo zapowiedział i dał tym, którzy pragną społeczności z Nim wyjście z sytuacji upadku w grzech. Bożą zapowiedź zbawienia znajdujemy już w 1. Księdze Mojżeszowej 3,15: „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę”.


Pierwszym człowiekiem, który uległ depresji z powodu niewiary i wyboru niezależności od Boga był Kain. Na temat powodów jego stanu, czytamy w Liście do Hebrajczyków 11,4: „Przez wiarę złożył Abel Bogu wartościowszą ofiarę niż Kain, dzięki czemu otrzymał świadectwo, że jest sprawiedliwy, gdy Bóg przyznał się do jego darów, i przez nią jeszcze po śmierci przemawia”. Szczegółowo czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 4,2-5: „(…) Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Po niejakim czasie Kain złożył Panu ofiarę z plonów rolnych; Abel także złożył ofiarę z pierworodnych trzody swojej i z tłuszczu ich. A Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę. Ale na Kaina i na jego ofiarę nie wejrzał; wtedy Kain rozgniewał się bardzo i zasępiło się jego oblicze”. Pan Bóg bardzo wyraźnie określił, że nie jest zainteresowany ofiarą złożoną w wyniku polegania na własnych siłach, której symbolem jest tu uprawa roli, lecz docenia zaufanie w Boże zaopatrzenie, które symbolizuje ofiara ze zwierząt.


Pan Bóg dał wyraźną wskazówkę w jaki sposób można wychodzić ze stanu depresji oraz wchodzić w Boże odpocznienie i w Bożą radość w 1. Księdze Mojżeszowej 4,6-7: „I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować”. Kain stał się ofiarą typowego do dzisiaj mechanizmu porażki. W wyniku skoncentrowania się na sobie, ten mechanizm powoduje poczucie niższości oraz w konsekwencji lęk, pychę, poczucie niezależności, które z kolei wprowadza w nieposłuszeństwo i bunt, potem w zawiść i zabójstwo.


Boże przekleństwo w wyniku świadomego wyboru niezależności spowodowało poczucie winy i niewiary w Bożą miłość. Wyraźnie widać to w odpowiedzi Kaina w 1. Księdze Mojżeszowej 4,13: „Wtedy rzekł Kain do Pana: Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją odpuścić”. W ten sposób ta spirala kolejnych etapów mechanizmu porażki powodowała stopniową degradację człowieka. Naturalnym odruchem obronnym człowieka stała się ucieczka, czyli odizolowanie i zamkniecie się na Boże działanie, które Pan Bóg uznaje za jednoznacznie grzeszne i wyraźnie mu przeciwdziała. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 4,15: „I rzekł Pan do niego: Nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie. Położył też Pan na Kainie znak, aby go nikt nie zabijał, kto go spotka”. W Bożym Prawie, popełnienie kolejnego grzechu nigdy nie spowoduje usunięcia lub nawet zmniejszenia skutków wcześniej popełnionego grzechu.


Korzeń grzechu tkwił w nieposłuszeństwie rodziców Kaina. Adam i Ewa ulegli zwiedzeniu i w konsekwencji nastąpiła ich śmierć duchowa, czyli oddzielenie od Boga. Bezpośrednimi następstwami grzechu nieposłuszeństwa były wstyd i strach. Ten ostatni, wynikający z niewiary, jest bardzo poważnym grzechem. Strach nie pochodzi od Boga. Wyraźnie mówi o tym apostoł Paweł w 2. Liście do Tymoteusza 1,7: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości”. Strach wynikający z niewiary jest wymieniony na pierwszym miejscu listy określeń grzeszników karanych wieczną śmiercią. Czytamy o tym w Księdze Objawienia 21,8: „Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga”.


Konsekwencją wyboru nieposłuszeństwa było przekleństwo i w rezultacie utrata życia wiecznego. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 3,17-24: „(…) przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! (…) W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz. (…) I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki! (…) I tak wygnał człowieka, a na wschód od ogrodu Eden umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący, aby strzegły drogi do drzewa życia”.


Kolejny etap degradacji człowieka widoczny jest w postawie Lamecha. Ten potomek Kaina posunął się w swojej pysze aż do poczucia bezkarności wobec Pana Boga, w tym szczególnie wobec przejawów Bożej opieki okazanej Kainowi. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 4,23-24: „I rzekł Lamech do swych żon: (…) Męża gotów jestem zabić, jeśli mnie zrani, a chłopca, jeśli mi zrobi siniec. Jeżeli Kain miał być pomszczony siedem razy, to Lamech siedemdziesiąt siedem razy”. Jednak mimo upadku, człowiek tęsknił do społeczności z Panem Bogiem. Informację o tym znajdujemy w 1. Księdze Mojżeszowej 4,26: „Setowi także urodził się syn i nazwał go Enosz. Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana”.


Przykładem człowieka, który miał dobrą społeczność ze swoim Stwórcą był Henoch. Był to jednak odosobniony przypadek i na tyle dziwny dla otoczenia, że Bóg zdecydował się zabrać go z ziemi. Czytamy o nim w 1. Księdze Mojżeszowej 5,24: „Henoch chodził z Bogiem, a potem nie było go, gdyż zabrał go Bóg”. Innym przykładem człowieka, który chodził z Bogiem był Noe. Czytamy o nim w 1. Księdze Mojżeszowej 6,8-9: „Ale Noe znalazł łaskę w oczach Pana. (…) Noe był mężem sprawiedliwym, nieskazitelnym wśród swojego pokolenia. Noe chodził z Bogiem”.


Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę jako równych sobie. Jednoznacznie stwierdza to fragment w 1. Księdze Mojżeszowej 1,27: „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”. Kolejnymi konsekwencjami upadku człowieka i wyboru niezależności od Boga były odczuwanie bólu i pożądliwości przez kobiety oraz dominacja mężczyzn nad kobietami. Wzmiankę o tym mamy w 1. Księdze Mojżeszowej 3,16: „(…) Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą”. Spektakularnym etapem degradacji człowieka, można powiedzieć, że na pozaziemskim poziomie były zakazane przez Boga związki z istotami anielskimi. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 6,2: „ujrzeli synowie boży, że córki ludzkie były piękne. Wzięli więc sobie za żony te wszystkie, które sobie upatrzyli”. Konsekwencją takiego upadku było ograniczenie czasu przebywania Ducha Bożego w ciele człowieka, co skutkowało skróceniem długości życia człowieka na ziemi.


W rezultacie postępującej degradacji człowieka, Pan Bóg zweryfikował swoją postawę wobec swojego stworzenia. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 6,5-7: „A gdy Pan widział, że wielka jest złość człowieka na ziemi i że wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe, żałował Pan, że uczynił człowieka na ziemi i bolał nad tym w sercu swoim. I rzekł Pan: Zgładzę człowieka, którego stworzyłem, z powierzchni ziemi, począwszy od człowieka aż do bydlęcia, aż do płazów i ptactwa niebios, gdyż żałuję, że je uczyniłem”. Bóg uznał, że degradacja człowieka ma swoje źródło w jego cielesnej naturze. W 1. Księdze Mojżeszowej 6,11-13 mamy także informację o skażeniu ziemi: „Ale ziemia była skażona w oczach Boga i pełna nieprawości. I spojrzał Bóg na ziemię, a oto była skażona, gdyż wszelkie ciało skaziło drogę swoją na ziemi. Rzekł tedy Bóg do Noego: Położę kres wszelkiemu ciału, bo przez nie ziemia pełna jest nieprawości; zniszczę je wraz z ziemią”.


Kara potopu była straszna, ale miłosierny Bóg nie zrezygnował z korony swojego stworzenia. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 7,1-3: „I rzekł Pan do Noego: Wejdź do arki ty i cały dom twój, bo widziałem, że jesteś sprawiedliwy przede mną w tym pokoleniu. Ze wszystkich zwierząt czystych weź z sobą po siedem, samca i samicę, a ze zwierząt nieczystych po parze, samca i samicę. Także z ptactwa niebieskiego po siedem, samca i samicę, aby zachować przy życiu ich potomstwo na całej ziemi”. W konsekwencji, Pan Bóg postanowił nie niszczyć więcej życia z powodu cielesności upadającego człowieka. W 1. Księdze Mojżeszowej 8,21 czytamy: „Rzekł tedy Pan w sercu swoim: Już nigdy nie będę przeklinał ziemi z powodu człowieka, gdyż myśli serca ludzkiego są złe od młodości jego. Nie będę też już nigdy niszczył żadnej istoty żyjącej, jak to uczyniłem”. Ustanowił też przymierze z człowiekiem i wszelkim ciałem na ziemi.

Jednak już jeden z synów Noego miał problem z zachowaniem szacunku wobec swojego ojca, co skutkowało przekleństwem Kanaana. W czasach Noego, czyli przed nadaniem zakonu za czasów Mojżesza, przestępstwem w Bożych oczach było okazanie braku szacunku dla ojca. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 9,21-25: „Gdy potem napił się wina, upił się i leżał odkryty w namiocie swoim, a Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagość ojca swego i opowiedział o tym poza namiotem obu swoim braciom. Wtedy Sem i Jafet wzięli szatę, nałożyli ją sobie na ramiona i podeszli tyłem, i przykryli nagość ojca swego, a ponieważ oblicza ich były odwrócone, nie widzieli nagości ojca swego. A gdy Noe obudził się po upiciu się winem i dowiedział się, co mu uczynił jego najmłodszy syn, rzekł: Niech będzie przeklęty Kanaan, niech będzie najniższym sługą braci swoich!”. Ciekawa sytuacja. Upił się Noe, jego syn Cham spojrzał na jego nagość i nie przykrył jej, a przekleństwo spadło na syna Chama – Kanaana, który był protoplastą Kananejczyków. Nie nam dyskutować z Bożymi standardami świętości, jednak przekazywanie dziedzictwa duchowego, w tym przekleństwa jest tu wyraźnie pokoleniowe i prorocze. Jeżeli modlimy się tzw. modlitwą Pańską "Ojcze nasz", to deklarujemy, że Pan Bóg jest naszym Ojcem. Błogosławieństwo za okazywanie szacunku dla rodziców stało się Bożą normą i obietnicą dla ludzkości przekazaną w Dekalogu. Znajdujemy to w 2. Księdze Mojżeszowej 20,12: „Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie”. Potwierdzenie mamy także w Liście do Efezjan 6,2: „Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą”.


Pan Bóg przy stworzeniu człowieka włożył w jego serce poczucie wieczności. Jednak po jego zwiedzeniu i upadku, Bóg nie chciał, by bez upamiętania człowiek wykorzystał to dla własnych celów. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 3,22-24: „I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki! (…)”. Zwiedzenie i upadek człowieka postępowały w kierunku zaspokojenia własnych aspiracji oraz ograniczania należnego tylko Bogu prawa do czci i uwielbienia. Pojawiali się ludzie, którzy Boże błogosławieństwo obracali na własną chwałę. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 10,8-11: „A Kusz zrodził Nimroda, który był pierwszym mocarzem na ziemi. Był on dzielnym myśliwym przed Panem. (…) A zaczątkiem jego królestwa był Babilon, Erech, Akkad i Kalne w kraju Synear. Z tego kraju wyruszył do Asyrii i zbudował Niniwę i Rechowot-Ir, i Kalach”. Imię Nimrod, tłumaczy się jako "buntownik". Biblia nie wspomina, żeby człowiekowi po jego upadku dana była moc od Boga. Nimrod jest przedstawiony jako pierwszy mocarz na ziemi. Być może w ten sposób moce duchowe przeciwne Bogu wykorzystały do swoich celów człowieka.


Następnym jednoznacznym krokiem w biblijnych dziejach grzechu było nadanie sobie imienia. Informację o tym mamy w 1. Księdze Mojżeszowej 11,4: „(…) i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi!”. Człowiek miał takie aspiracje jakie wkładał do jego umysłu szatan. O zamiarach tego uzurpatora czytamy w Księdze Izajasza 14,13-14: „A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym”. Kolejnym krokiem była budowa miasta i wieży Babel. Czytamy o tym w 1. Księdze Mojżeszowej 11,4: „Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba (…)”. Można powiedzieć, że było to zwiedzenie ludzkości przez ducha religijności. Zbuntowani ludzie chcieli mieć niezależną od Boga religię. Jednak ta niezależność jest zawsze pozorna. Wybór niezależności od Boga, to mniej lub bardziej świadome poddanie się pod autorytet mocy duchowych przeciwnych Panu Bogu. Ludzie budowali wieżę z cegły, a spoiwem była smoła. Cegła, to materiał powtarzalny, a smoła jest bardzo nietrwałym spoiwem, nieodpornym na temperaturę. Do budowania prawdziwego kościoła, oprócz Bożego fundamentu, którym jest Chrystus, Pan Bóg zawsze chciał użyć kamieni wcześniej ociosanych, czyli ludzi nawróconych do Boga i poddających się Bożemu kształtowaniu oraz trwałej zaprawy, czyli Bożej miłości i wiary. Na konsekwencje ludzkość nie czekała długo. Mieszając języki, Bóg odebrał ludziom możliwość komunikowania się i realizowania zamierzeń niezgodnych z Bożą wolą. Pan Bóg wyraźnie mówi, także dzisiaj w Księdze Izajasza 42,8: „Ja, Pan, a takie jest moje imię, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwały bałwanom”.


Tyle na razie o biblijnych dziejach grzechu. Ciąg dalszy niebawem nastąpi w drugiej części tego artykułu.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz