sobota, 4 czerwca 2016

Mieć w nienawiści

Mieć w nienawiści 

W Ewangelii Łukasza 14,26 znajdujemy słowa Pana Jezusa Chrystusa: Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim. Oczywiście większość interpretatorów Biblii widzi tu tzw. "figurę stylistyczną" w postaci "kontrastu" dla podkreślenia wagi świadomego uczniostwa Chrystusa. I pewnie tak jest. Jednak możemy mówić o co najmniej dwóch sposobach wyrażania nienawiści.
1. "Nienawidzić" – to jest doraźne lub długotrwałe uczucie, czyli emocja przeciwna do "kochać".
2. "Mieć w nienawiści" – to jest stan emocjonalny, w którym ktoś trwa z własnego wyboru.
Dla porównania. Można być kibicem danej drużyny, który także "nienawidzi" jak jego drużyna przegrywa. Jednak nie powinno się być tzw. "kibolem", czyli fanatykiem nienawidzącym wszystkich innych, w tym także kibiców.

W oryginale greckim zwrot "ma w nienawiści" występuje w znaczeniu "jest w stanie nienawiści do postawy duchowej manifestującej się w zmysłach, w tym także w uczynkach" w stosunku do ojca, matki, żony, dzieci, braci, sióstr, a nawet swojego życia. Więc w tym oryginalnym znaczeniu raczej nie chodzi o nienawiść do osoby, ale o stan nienawiści do "innego ducha", który nie jest z Boga. Można powiedzieć, że to oznacza "mieć w nienawiści ducha, który stoi za postawą tej osoby" lub "mieć w nienawiści swoje życie, czyli swoją złą postawę duchową".

W grece nowotestamentowej są trzy określenia na słowo "życie".
1. "Zoe" – w znaczeniu "życie ducha", czyli "człowiek duchowy".
2. "Psyche" – w znaczeniu "życie duszy", czyli "człowiek zmysłowy".
3. "Bios" – w znaczeniu "życie ciała", czyli "człowiek cielesny".
Można nawet powiedzieć, że te trzy znaczenia określają jednocześnie trzy poziomy życia człowieka. Także te trzy określenia człowieka znajdujemy w Biblii. 
1. "Człowiek duchowy", np. w 1. Liście do Koryntian 2,15. 
2. "Człowiek zmysłowy", np. w 1. Liście do Koryntian 2,14. 
3. "Człowiek cielesny", np. w 2. Liście do Koryntian 10,4.

W naszym kluczowym fragmencie jest użyte "mieć w nienawiści swoje życie [psyche]", czyli "życie duszy" lub inaczej "zmysły". Taki kontekst nadaje specyficzne znaczenie temu fragmentowi. To nie znaczy, że mamy nienawidzić członków rodziny, jako osoby, czy swoje życie, jako ciało. To oznacza, że mamy mieć w nienawiści innego ducha, czyli demona, który stoi za "zmysłami tych osób", czy też za "naszymi zmysłami". Innymi słowy mamy mieć w nienawiści ducha, który kontroluje zmysły innych ludzi lub nasze zmysły. Natomiast nie powinniśmy nienawidzić członków swojej rodziny lub nawet samego siebie. Dla przykładu – symptomem choroby, moim zdaniem duchowej, zwanej anoreksją jest "nienawiść do swojego ciała". Nie chcę popaść w pychę, ale wydaje mi się, że ta choroba mi nie grozi, ponieważ kocham moje ciało, a nawet jego nadmiar. Taki żarcik oczywiście … .

Kompatybilny werset do kluczowego dla tego rozważania fragmentu jest w Liście do Efezjan 6,12: „Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich”. Jakie wnioski z obu tych fragmentów? Bóg kocha nas miłością "agape", czyli bezwarunkową. Jednak Bóg jest DUCHEM, więc kocha "w duchowy sposób". W naturze BOGA nie ma sprzeczności. ON JEST MIŁOŚCIĄ, ale też jest w NIM "duchowa nienawiść". Tak, jak o Panu Jezusie Chrystusie czytamy w Biblii, że jest BARANKIEM, ale też jednocześnie i LWEM. Bóg kocha każdego człowieka, który jest narkomanem, ale nienawidzi ducha śmierci, który stoi z narkomanią. Pan Bóg kocha każdego homoseksualistę, ale nienawidzi ducha wszeteczeństwa, który za tym stoi. Walczymy z duchowymi zwierzchnościami przeciwnymi Bogu i JEGO ''koronie stworzenia'', czyli ludziom. To jest wojna duchowa o życie ludzi.

Pan Jezus Chrystus powiedział w Ewangelii Łukasza 12,51-53: Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie. Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema; będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową. Chciałoby się powiedzieć, że nie trzeba przyjścia Chrystusa, żeby poróżnić synową, czy też zięcia z teściową, czy teściem. Jednak z wrodzonej skromności nie rozwinę tego wątku … . W tym fragmencie ewidentnie nie chodzi o konflikt "osobowy", ale o "wojnę duchową" na tle dobrowolnego podporządkowania swojego życia Chrystusowi.

Streszczenie "Bożego Prawa", np. Dekalogu jest w słowach Jezusa w Ewangelii Mateusza 22,37-39: A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Z tego fragmentu, w części dotyczącego miłości do człowieka wynika, że nie można prawdziwie kochać innego człowieka, nie kochając samego siebie. Więc także nie jest możliwe kochać członków swojej rodziny mając w nienawiści samego siebie. Każde przebaczenie innej osobie musi rozpocząć się od przebaczenia sobie, czyli akceptacji siebie. Wbrew pozorom trwanie w ''nienawiści do siebie'' jest zachowaniem egocentrycznym, czyli po prostu pychą. Tu chodzi o osobiste przyjęcie Bożego objawienia z Księgi Jeremiasza 29,11: Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. To się wydaje oczywiste, ale nie dla wszystkich. Bóg przebaczył tobie wszystko, co zostało MU przez ciebie szczerze wyznane. Więc musimy "wybaczyć sobie", by w MOCY BOŻEGO ZMARTWYCHWSTANIA wkroczyć do życia wiecznego już tu i TERAZ, a nie kiedyś i gdzieś tam. TERAZ, czyli w BOŻYM WIECZNYM TERAZ, bo dla Pana Boga zawsze jest DZISIAJ dla podjęcia dobrych decyzji w naszym życiu. Wieczność dla nas może rozpocząć się już DZISIAJ. Brak przebaczenia sobie, a przez to i innym jest blokadą w życiu w BOŻEJ MOCY w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie.

Jedno z dynamicznych tłumaczeń zwrotu "mieć w nienawiści", to "nie zgadzać się na to, by miało to zły wpływ na moje życie duchowe z Bogiem". Coś w tym jest, co zapewne przeżywamy na co dzień. Podsumowując to rozważanie. Nie miej do siebie wyrzutów o to, że nienawidzisz duchowej postawy, jaką widzisz w najbliższych, czy nawet w sobie, bo to jest normalny stan niezgadzania się na taki "stan duchowy". Diabeł wyspecjalizował się w manipulowaniu uczuciami, w tym także współczuciem, czy litością. Wykorzystuje nawet emocje najbliższych ci osób, żeby zaburzyć nasze życie duchowe. Jednak odróżniaj duchową "nienawiść", czyli brak twojej zgody na to, że tak samo źle ma być w twoim życiu duchowym od negatywnych uczuć do tej osoby. To, co mówił Chrystus w naszym kluczowym fragmencie, czyli "mieć w nienawiści", to jest jedyna "dobra nienawiść", która może być początkiem dobrej zmiany w naszym życiu z Bogiem lub osoby, na której "zły duchowy stan" nie zgadzamy się. Konflikt duchowy jest i będzie na tym świecie, czy tego chcemy, czy też nie. Jednak w tym konflikcie chodzi o "nienawiść do ducha, który za tym stoi", a nie o nienawiść do osoby, która ze swojego stanu duchowego zdaje sobie sprawę, czy też nie.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz