Boża
obecność cz. 2
Boże
słowa o kapłaństwie padły wtedy, gdy nie było jeszcze
ustanowione kapłaństwo Lewickie. Więc oprócz ''narodu
wybranego'', ta obietnica dotyczyła także ''duchowego Izraela'',
czyli kapłaństwa w Nowym Przymierzu. Pan Bóg dał warunkową
obietnicę dotyczącą kapłaństwa w Izraelu i w duchowej
perspektywie w Kościele Pana Jezusa Chrystusa. Niekoniecznie ta
obietnica dotyczyła kapłanów, czyli osób duchownych. W Nowym
Testamencie słowo ''kapłaństwo'' jest używane w liczbie mnogiej.
Bóg zawsze chciał być osobiście pośród SWOJEGO LUDU. W każdej
modlitwie w zgromadzeniu Pan Bóg gwarantuje SWOJĄ OBECNOŚĆ. Mówi
o tym w Ewangelii Mateusza 18,20: „Albowiem gdzie są dwaj lub
trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Dotyczy to także osobistej modlitwy. Czytamy o tym w Ewangelii
Mateusza 6,6: „Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory
swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który
jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci
tobie”. Boża obecność w naszym osobistym i społecznym
chrześcijaństwie ma dwa wymiary. Osobisty, czyli ''Bóg w nas''
oraz społeczny, czyli ''Bóg z nami''. W tym drugim wymiarze raczej
chodzi o Kościół Boży, rozumiany jako lokalny, regionalny,
krajowy, czy nawet globalny ogół ludzi wyznających Jezusa
Chrystusa rzeczywistym Panem swojego życia i mających osobistą
społeczność z Panem Bogiem.
Konieczność osobistej relacji z Panem Bogiem dostrzegł Mojżesz. W 2. Księdze Mojżeszowej 33,7 czytamy: „Mojżesz
zaś zwykł był zabierać namiot, rozbijał go sobie poza obozem, z
dala od obozu. I nazwał go Namiotem Zgromadzenia. Toteż każdy, kto
miał sprawę do Pana, przychodził do Namiotu Zgromadzenia, który
był poza obozem”. Z tego fragmentu mamy dwie ważne lekcje dla
nas. Po pierwsze, Mojżesz pragnął obecności Bożej dla każdego
spośród ludu. Do Pana Boga mógł przyjść każdy, kto pragnął
[każdy, kto miał sprawę do Pana].
Mojżesz pragnął Bożej obecności w swoim życiu i dla wszystkich,
którzy chcieli. Ta obietnica jest dla każdego. Znajdujemy ją w
Księdze Objawienia 22,17: „A Duch i oblubienica mówią:
Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto
pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę
żywota”. Po drugie, Mojżesz przebywał w osobistej Bożej
obecności [rozbijał go sobie poza obozem].
On realizował pragnienie przebywania w osobistej społeczności z
Bogiem. Jednak te dwie lekcje muszą być przez nas opanowane
łącznie. Musimy pragnąć i przebywać w Bożej obecności. Jeżeli
będziemy tylko pragnęli, a nie ''wchodzili'' w osobistą
społeczność z Panem Bogiem, to pozostanie to tylko naszym
niezrealizowanym pragnieniem. Jednak z drugiej strony nie mów, że
przebywasz w Bożej obecności, jeśli nie masz szczerego pragnienia.
Szczere pragnienie i przebywanie w Bożej obecności może powodować
konieczność poniesienia ceny w naszym osobistym i społecznym chrześcijaństwie. W osobistym przymierzu z Panem Bogiem
nie są dopuszczalne żadne zasłony. Apostoł Paweł pisze w 2.
Liście do Koryntian 3,12-13: „Mając więc taką nadzieję,
bardzo śmiało sobie poczynamy, a nie tak, jak Mojżesz, który
kładł zasłonę na oblicze swoje, aby synowie izraelscy nie
patrzyli na koniec tego, co miało ustać”. Moje zrozumienie
tego fragmentu jest takie, że Mojżesz nie wkładał zasłony na
twarz dlatego, że Boża chwała porażała lud. Mojżesz wkładał
zasłonę, żeby ukryć koniec Bożej chwały na swoim obliczu.
Ukrywał moment, kiedy stawał się zwykłym człowiekiem. Chciał
ukryć moment oddalenia Bożej obecności i dalej korzystać z Bożego
autorytetu przed ludźmi. Nie twierdzę, że to było naganne
zachowanie. Czy to było zawsze dobre i podobało się Bogu? Nie
wiem! Lecz wiem, że Mojżesz też popełniał błędy! Pamiętamy
historię, kiedy uderzył laską w skałę, żeby pokazać na siebie,
zamiast w pełni oddać chwałę Bogu.
Dalszy ciąg w części 3.
Bogdan
Podlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz