wtorek, 26 lipca 2016

Ewangelista Szczepan cz. 1

Ewangelista Szczepan cz. 1


Obszerną relację biblijną na temat Szczepana znajdujemy w Dziejach Apostolskich począwszy od 1. wersetu 6. rozdziału, aż do 2. wersetu 8. rozdziału. Wydarzenia odnoszące się bezpośrednio do osoby Szczepana opisane są w siedemdziesięciu siedmiu wersetach. Biorąc pod uwagę tylko aspekt ilości poświęconego miejsca w relacji biblijnej, można powiedzieć, że to jest trzecia postać po apostołach Pawle i Piotrze, wyróżniona pod tym względem w Nowym Testamencie. U Szczepana i innych sześciu uczniów rozpoznano duchowe obdarowanie do pełnienia służby diakona. Przeczytajmy opis powołania i biblijnej narracji dotyczącej jego służby w Dziejach Apostolskich 6,1-12: „A w owym czasie, gdy liczba uczniów wzrastała, wszczęło się szemranie hellenistów przeciwko Żydom, że zaniedbywano ich wdowy przy codziennym usługiwaniu. Wtedy dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, rzekło: Nie jest rzeczą słuszną, żebyśmy zaniedbali słowo Boże, a usługiwali przy stołach. Upatrzcie tedy, bracia, spośród siebie siedmiu mężów, cieszących się zaufaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą; my zaś pilnować będziemy modlitwy i służby Słowa. I podobał się ten wniosek całemu zgromadzeniu, i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, i Filipa, i Prochora, i Nikanora, i Tymona, i Parmena, i Mikołaja, prozelitę z Antiochii; tych stawili przed apostołami, którzy pomodlili się i włożyli na nich ręce. A Słowo Boże rosło i poczet uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażał, także znaczna liczba kapłanów przyjmowała wiarę. A Szczepan, pełen łaski i mocy, czynił cuda i znaki wielkie wśród ludu. Niektórzy zaś z synagogi, zwanej libertyńską, oraz z synagog Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków, a również z Cylicji i Azji, wystąpili, rozprawiając ze Szczepanem. Lecz nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał. Wtedy podstawili mężów, którzy utrzymywali: Słyszeliśmy, jak mówił bluźniercze słowa przeciwko Mojżeszowi i Bogu; tak podburzyli lud oraz starszych i uczonych w Piśmie, a powstawszy, porwali go i przywiedli przed Radę Najwyższą”.


Apostołowie zdecydowali, że nie będą usługiwać przy stołach, ponieważ nie chcą zaniedbywać modlitwy i służby Słowa Bożego. Czytając o tym, że wybrańcy Chrystusa usługiwali przy stołach, byłem nieco zdziwiony, iż w ogóle to robili. Jednak oni dosłownie i poważnie wzięli do serca nakaz Pana Jezusa, zapisany między innymi w Ewangelii Mateusza 23,11: „Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym”. W tym czasie kiedy zbór jerozolimski powiększał się, koniecznością stała się zmiana priorytetów organizacyjnych. Jednak zasadniczym powodem zmian mogły być praktyczne przygotowania do realizacji nakazu misyjnego Chrystusa, który znajdujemy w Ewangelii Mateusza 28,19: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Apostołowie postanowili wyodrębnić służby w zborze. Czytamy, że wyodrębniono: służbę modlitwy (wstawienniczą), służbę Słowa (nauczanie i ewangelizację) oraz służbę usługiwania przy stołach (diakonat).


Helleniści, o których czytamy w 1. wersecie 6. rozdziału Dziejów Apostolskich byli prawdopodobnie nawróconymi poganami narodowości greckiej, którzy dołączyli do grona uczniów. Ich zarzut dotyczył zaniedbywania w zaopatrzeniu socjalnym dla będących w potrzebie wdów. Dlatego też wybrano siedmiu mężów i powołano ich do służby usługiwania przy stołach. Jednym z nich był Szczepan. Sposób powołania Szczepana i pozostałych diakonów wskazywał na to, że koniecznością było rozpoznanie u nich odpowiedniego obdarowania duchowego i zapewne predyspozycji do wykonywania obowiązków diakona. Biblia mówi, że Szczepan był napełniony Duchem Świętym i posiadał dar mądrości. Był szanowany i miał dobrą opinię wśród wierzących oraz zapewne wśród niewierzących. Diakon Szczepan mógł pozostać w bezpiecznym miejscu swojej służby w cieniu bardziej znanych i usługujących BOŻYM SŁOWEM apostołów. Mógł być w pełni usatysfakcjonowany usługiwaniem przy stołach, ale najwyraźniej nie był. Zapewne niekoniecznie dlatego, że taka służba nie przynosi satysfakcji, ale dlatego, iż potraktował to jako pewien etap na swojej drodze chrześcijańskiego rozwoju. Szczepan jest dla nas przykładem człowieka wierzącego w służbie, który wyłamał się ze swojej strefy bezpieczeństwa, w której w dalszym ciągu mógł funkcjonować i to zgodnie ze swoim powołaniem.


Moim zdaniem Szczepan musiał przeżyć coś bardzo znaczącego w momencie powoływania go do tej służby, gdy apostołowie modlili się i włożyli na niego ręce. Siedmiu diakonów zostało w tym samym momencie i w ten sam sposób wyznaczonych do posługi przy stołach. Jednak jak czytamy dalej, w przypadku Szczepana ujawniło obdarowanie ewangelisty, które natychmiast zaczął praktykować. To Pan Jezus Chrystus ustanawia służby w SWOIM KOŚCIELE. Wyraźnie czytamy o tym w Liście do Efezjan 4,11: „I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami”. Apostołowie ustanowieni przez Pana Jezusa Chrystusa zapewne mieli także inne obdarowania konieczne do sprawowania służby apostolskiej, w tym szczególnie prorocze, ewangelizacyjne, czy pasterskie i nauczycielskie. Szczepan miał pragnienie otrzymać coś więcej i przyjął przez wiarę także namaszczenie do posługi ewangelizacyjnej. W gronie apostołów w czasie tego aktu udzielenia mógł być także Piotr, który był czołowym mówcą ewangelizacyjnym. Wydaje się, że Szczepan mógł po prostu "wyssać" z niego to namaszczenie i co najważniejsze, od razu zaczął go używać. Diakon Szczepan bardzo szybko stał się ewangelistą. Czytamy w początkowym fragmencie 6. rozdziału Dziejów Apostolskich, że poczet uczniów bardzo się pomnażał. Działo się tak dlatego, że uczniowie tacy jak Szczepan nie ograniczyli swojej służby do usługiwania przy stołach. On głosił Ewangelię Zbawienia w Chrystusie, a Pan Bóg przyznawał się do jego służby i potwierdzał to znakami i cudami.


Kiedy uczonym w zakonie, religijnym Żydom, czy też prozelitom, czyli poganom nawróconym na judaizm zabrakło argumentów w dyskusji, wtedy wypaczyli jego słowa i oskarżyli go o bluźnierstwo. Ich wyuczona mądrość nie była w stanie sprostać Bożej mądrości, z którą głosił Szczepan. Realizowało się to, co zostało zapowiedziane w Bożym Słowie. Na temat mądrości ludzkiej czytamy w Liście Jakuba 3,15: „Nie jest to mądrość, która z góry zstępuje, lecz przyziemna, zmysłowa, demoniczna”. Natomiast mądrość z jaką usługiwał Szczepan została zapowiedziana przez Pana Jezusa Chrystusa w Ewangelii Łukasza 21,15: „Ja bowiem dam wam usta i mądrość, której nie będą mogli się oprzeć, ani jej odeprzeć wszyscy wasi przeciwnicy”. Szczepan nie pobłażał Bożemu przeciwnikowi, ale też diabeł nie pozostawał onieśmielony i bezczynny. Czytamy w 10. wersecie 6. rozdziału Dziejów Apostolskich, że religijni Żydzi nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał”. Potem w 12. wersecie: Tak podburzyli lud oraz starszych i uczonych w Piśmie, a powstawszy, porwali go i przywiedli przed Radę Najwyższą”.


Kiedy zaczynamy mówić komuś o tym, że grzech oddziela go od Pana Boga, to niemal natychmiast mamy wokół siebie duchową opozycję, która może manifestować się w konfrontacyjnych postawach ludzi. W kolejnym 15. wersecie tego fragmentu czytamy, że wydarzyło się coś, co przykuło uwagę słuchaczy Szczepana: „A gdy wszyscy, którzy zasiadali w Radzie Najwyższej, utkwili w nim wzrok, ujrzeli jego oblicze niby oblicze anielskie”. To wydarzenie, co prawda miało miejsce przed tym, co znajdujemy w Dziejach Apostolskich 11,26: „W Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami”. Jednak w tym momencie w Szczepanie dostrzeżono coś, co go szczególnie wyróżniało. Jedno z dynamicznych tłumaczeń z oryginału greckiego ostatniego fragmentu mówi, że uczniów nazwano „małymi Chrystusami”. Najwyraźniej w obliczu Szczepana rozpoznano manifestujący się charakter Chrystusa. Chrześcijaństwo jest postrzegane przez innych ludzi przez pryzmat tego, jacy są poszczególni, najbliżsi tym ludziom chrześcijanie. Zasadą dla nas wynikającą z tego fragmentu jest to, że musimy być uczniami i naśladowcami Chrystusa, żeby nazwano nas chrześcijanami. Nie jest istotne, że nazywasz siebie chrześcijaninem lub tak nazywają cię inni chrześcijanie. Istotne jest to, że powinieneś zostać nazwany chrześcijaninem przez kogoś, kto nim nie jest. Powinniśmy być rozpoznani jako podobni do Chrystusa. Musi być coś w naszym życiu, co odróżnia nas jako chrześcijan. Nawet jeśli to coś w oczach oceniającego jest negatywne, bo odstajemy od innych, odmawiając zrobić coś, co robi większość lub przeciwnie robimy coś, czego inni nie robią. W innym miejscu Nowego Testamentu jest bardzo mocny fragment potwierdzający obserwację ludzi z Antiochii w stosunku do uczniów – chrześcijan oraz Żydów obserwujących jaśniejące oblicze Szczepana. Znajdujemy je w Ewangelii Jana 10,34: „Odpowiedział im Jezus: Czyż w zakonie waszym nie jest napisane: Ja rzekłem: Bogami jesteście?”. Werset, na który powołuje się Chrystus, pochodzi z Psalmu 82,6: „Rzekłem: Wyście bogami i wy wszyscy jesteście synami Najwyższego”. To bardzo mocne słowa. Jednak, czy pozostaną w naszym życiu tylko słowami Najwyższego?


Szczepan stanął przed religijnym sądem. Wystarczyło jedno pytanie skierowane do niego: „Czy tak się mają te rzeczy?”, żeby ewangelista Szczepan rozpoczął swoją posługę. Każde pytanie skierowane do nas, może i powinno uruchomić w nas ewangelistę. Niedawno zaczepiły mnie na deptaku w Polanicy Zdroju dwie kobiety. Wręczając mi ulotkę, jedna z nich zapytała: Czy chcę porozmawiać o jedynym Bogu Yehowie? Odpowiedziałem im, że Jedyny Prawdziwy Bóg nic nie czyni w moim życiu bez znajomości – bez mojej osobistej znajomości z Panem Jezusem Chrystusem. No cóż, te panie jeszcze nie były gotowe na ciąg dalszy mojej usługi, bo nagle zaczęły bardzo śpieszyć się. Jednak mnie utwierdziło to tylko w przekonaniu, że to ja mam być zawsze gotowy. Wyraźnie mówi o tym apostoł Piotr w swoim 1. Liście 3,15-16: „Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem”.


Wróćmy jednak do Szczepana. To pytanie skierowane do niego było bezpośrednim powodem do rozpoczęcia zwiastowania. Szczepan opowiedział historię Izraela, począwszy od Abrahama aż do momentu budowy świątyni Salomona. Czytając tekst jego kazania ewangelizacyjnego w obszernym fragmencie Dziejów Apostolskich 7,2-47, możemy dostrzec bardzo przemyślaną konstrukcję tego przesłania. Do pewnego momentu Szczepan przypominał słuchaczom dobrze znaną im historię narodu izraelskiego, nie odnosząc jej bezpośrednio do słuchających. Jednak w treści przesłania akcentował dobre momenty, gdy Izrael był posłuszny Bogu oraz zwracał szczególną uwagę na złe konsekwencje, gdy zabrakło posłuszeństwa, skutkującego brakiem Bożej obecności. Dobrze nam się słucha o błędach popełnionych przez innych, szczególnie w poprzednich pokoleniach. Jednak często zaczynamy czuć się niewygodnie, gdy ktoś nam uświadamia, że te same błędy popełniamy teraz. Kulminacją części historycznej jest fragment, w którym Szczepan zwraca uwagę swoich słuchaczy, że w budowli świątynnej, z której Żydzi byli tak dumni, nie ma Bożej obecności. Czytamy o tym w Dziejach Apostolskich 7,48-50: „Ale Najwyższy nie mieszka w budowlach rękami uczynionych, jak mówi prorok: Niebo jest tronem moim, a ziemia podnóżkiem stóp moich; Jaki dom zbudujecie mi, mówi Pan, albo jakie jest miejsce odpocznienia mego? Czy nie ręka moja uczyniła to wszystko?. Jednak ten fragment był tylko wstępem do zasadniczej części jego przesłania.


Jak przystało na dobrego kaznodzieję ewangelizacyjnego, Szczepan na koniec zostawił zastosowanie głoszonego przesłania, czyli część odnoszącą się bezpośrednio do słuchaczy. Znajdujemy ją w trzech kolejnych wersetach 7. rozdziału: „Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali ojcowie wasi? Pozabijali też tych, którzy przepowiedzieli przyjście Sprawiedliwego, którego wy teraz staliście się zdrajcami i mordercami, wy, którzy otrzymaliście zakon, jak wam go dali aniołowie, a nie przestrzegaliście go”. Podstawowym zarzutem sformułowanym przez Szczepana wobec słuchaczy i ich przodków była zatwardziałość i opór wobec Bożej obecności. Ewangelista wytknął im, że chlubili się Bożym Zakonem, którego od pokoleń nie przestrzegali. Trwanie w pokoleniowym buncie i duchowym zamknięciu na Ducha Bożego doprowadziło ich do morderstw proroków, którzy zapowiadali przyjście Bożego Mesjasza oraz w konsekwencji zdradę i zabicie nierozpoznanego Chrystusa. Specyfika zwiastowania Szczepana polegała na konfrontowaniu życia słuchaczy z Bożym Prawem. Tym samym Szczepan stracił szansę na zdobycie nagrody w plebiscycie na "najpopularniejszego kaznodzieję roku". Na zakończenie swojego kazania nie musiał już robić wywołania ewangelizacyjnego, bo jego słuchacze sami wystąpili, by go uciszyć. Czytamy o tym w fragmencie Dziejów Apostolskich 7,54;57-58: „A słuchając tego, wpadli we wściekłość i zgrzytali na niego zębami. (…) Oni zaś podnieśli wielki krzyk, zatkali uszy swoje i razem rzucili się na niego. A wypchnąwszy go poza miasto, kamienowali”.


Kilkaset lat wcześniej w Niniwie usługiwał kaznodzieja ewangelizacyjny Jonasz. On także zwiastował Boży sąd dla ludzi rażąco łamiących Boże Prawo w mieście. Jego przesłanie było zdecydowanie krótsze. Jednak istotniejsze było to, że serca mieszkańców Niniwy były otwarte i gotowe na przyjęcie Bożego Słowa. W odróżnieniu od zwiastującego kaznodziei Jonasza, który stał się po Bożej korekcie posłuszny tylko ustami, ale nie sercem. Teraz sytuacja była odwrotna. Ewangelista Szczepan był posłuszny sercem i ustami, natomiast zebrani wokół niego Żydzi mieli zamknięte serca na przyjęcie Bożego Słowa. Za to byli przygotowani przez diabła do uciszenia ewangelisty za pomocą ludzkiego wykorzystania Bożego Prawa, którego sami nie przestrzegali. Realizowało się to, o czym pisał apostoł Paweł w 2. Liście do Koryntian 4,3-4: „A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga”. My też musimy liczyć się z tym, że napotkamy ludzi gotowych na przyjęcie Słowa, ale też możemy mówić do "duchowo głuchych". Żydzi byli dumni ze swojej interpretacji i przepisów przestrzegania Prawa. Szczepan pobudził ich złe serca, zarzucając im podporządkowanie się ludzkiej interpretacji, czyli po prostu złamanie Bożego Prawa. O takiej sytuacji, czyli pokoleniowym buncie i zatwardzaniu serc, czytamy w Liście do Hebrajczyków 3,7-13: „Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła moje przez czterdzieści lat. Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego. Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu”.


Szczepan osiągnął punkt kulminacyjny w swoim kazaniu mówiąc o tym, że Żydzi otrzymali BOŻY ZAKON, ale nie przestrzegali go. Myślę, że większość z nas też jest przekonana, że przestrzega reguł swojego wyznania. Jednak Szczepan wskazał na przestrzeganie BOŻEGO PRAWA według JEGO zasad, aby pokazać swoim słuchaczom, że są nieuczciwi wobec Pana Boga i siebie, chlubiąc się przestrzeganiem PRAWA według swoich zasad. Jakie jest nasze osobiste chrześcijaństwo? Czy my jesteśmy uczciwi wobec siebie w przestrzeganiu BOŻYCH ZASAD w naszym życiu? Czy też raczej stosujemy swoje zasady nazywając je tylko Bożymi? Jeżeli nie możemy sobie w pełni szczerze odpowiedzieć na te pytania, to być może żyjemy według swojej interpretacji "zakonu chrześcijańskiego".


Reakcja Żydów na głębokie zranienie skierowanymi do nich słowami nie wydawała się martwić Szczepana. Czytamy w dalszej części Dziejów Apostolskich 7,55-56: „On zaś, będąc pełen Ducha Świętego, utkwiwszy wzrok w niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożej i rzekł: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej”. To jest jedyny fragment w Biblii, w którym o Panu Jezusie Chrystusie czytamy, że stoi po prawicy Bożej. Szczepan dostrzegł w swojej wizji, że Jezusowi szczególnie zależało na tym wydarzeniu. Można powiedzieć, że Chrystus osobiście zaangażował się w motywacyjne dopingowanie Szczepana w tym ważnym dla niego momencie, w którym ponosił cenę swojego chrześcijaństwa. Podobnie jak kiedyś Mojżesz, Szczepan stanął na swojej osobistej ziemi świętej. Fizyczne i jednocześnie duchowe miejsce, w które doprowadziło go jego chrześcijaństwo zostało uświęcone dostrzegalną Bożą obecnością. W realizacji Bożego planu dla naszego życia ważny jest moment, kiedy ponosimy cenę swojego osobistego chrześcijaństwa. To jest moment próby wierności Bożym obietnicom i istotny etap w dochodzeniu do pełnej dojrzałości chrześcijańskiej. To było wydarzenie, którego owoce miały być odczuwalne w Kościele Pana Jezusa Chrystusa w tamtym czasie. Pierwszemu zborowi chrześcijańskiemu w Jerozolimie była potrzebna szczególna mobilizacja do działania. Powołany przez Pana Jezusa Kościół został zobowiązany nakazem misyjnym, który znajdujemy w Dziejach Apostolskich 1,8: „Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Realizacja tego nakazu, jak dotąd ograniczała się tylko do Jerozolimy. Bożym sposobem na wymuszenie posłuszeństwa i wyjście z Ewangelią Chrystusową poza Jerozolimę były prześladowania. Szczepan był pierwszym, który poniósł tak wysoką cenę swojego chrześcijaństwa. W wyniku tego i kolejnych prześladowań zbór jerozolimski przeszedł do etapu "Bożej ekspansji" na cały świat. Czytamy o tym w 1. i 4. wersecie 8. rozdziału Dziejów Apostolskich: „W owym czasie rozpoczęło się wielkie prześladowanie zboru w Jerozolimie i wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okręgach wiejskich Judei i Samarii. (…) Wszakże ci, którzy się rozproszyli, szli z miejsca na miejsce i zwiastowali dobrą nowinę”.


Dalszy ciąg niebawem w drugiej części tego artykułu.

Bogdan Podlecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz